HAMMER Explorer PRO. Kawał odpornego sprzętu

HAMMER Explorer PRO. Kawał odpornego sprzętu
Jeden ze znajomych, gdy pochwaliłem się, jaki pancerny telefon testuję, zapytał, czy można nim wbijać gwoździe. Po chwili zastanowienia odpowiedziałem, że właściwie tak, można. Oczywiście nie calowce, ale mniejsze gwoździki, wbijane w jakieś miękkie drewno, najlepiej tą częścią obudowy, która pokryta jest miękkim tworzywem, a nie metalem, bo jednak szkoda porysować.

Jest to aparat do zadań specjalnych z klasy znanej także pod nazwą "rugged phone". Przeznaczony dla ludzi, którzy w terenie chcą mieć coś solidnego, odpornego na uderzenia, wstrząsy i trudne warunki atmosferyczne, z wodą na czele. Aspekty typowo smartfonowe, czyli np. fakty, że jest to nowoczesne urządzenie pracujące na Androidzie 10 z solidnym akumulatorem o pojemności 5000 mAh, aparatem głównym o rozdzielczości 48 megapikseli i systemem szybkiego ładowania MediaTek, trzeba rozpatrywać w nim oddzielnie od parametrów wytrzymałościowych i funkcjonalnych, których w zwykłych smartfonach nie znajdziemy.

Producent pisze o wodoszczelności Hammera. Uszczelkami wodoszczelnymi zabezpieczona jest wysuwana kieszeń na karty SIM i pamięci. Ma wytrzymać w wodoodpornym stanie zanurzony w wodzie na głębokości ok. metra do pół godziny. Przyznaję, że nie zrobiłem tak rygorystycznego testu, ale zanurzyłem go w misce z wodą na kilka minut. Po wyciągnięciu - działał jak poprzednio.

Jak ryba w wodzie

Jednak niektórych odpornościowych testów nie zrobiłem. Na przykład nie sprawdzałem, czy zgodnie ze specyfikacją wytrzymuje uderzenie o beton z wysokości nawet ponad metra i czy pracuje nawet w 55-stopniowym mrozie. Z testu zderzeniowego zrezygnowałem, gdyż założyłem, że podawany parametr ma charakter statystyczny i upadek ten nie zaszkodzi telefonowi w określonej, dużej, jak mniemam, liczbie przypadków. Znając jednak mojego pecha, sądzę, że to mnie wydarzyłby się upadek należący do tego jednego lub mniej procenta, gdy coś mogłoby się stać. A co do temperatury –55°C, to nie mam takiej nawet w zamrażalniku lodówki.

Mega Zestaw 3w1

Przejdźmy do wyposażenia, którego zwykłe, nawet wysokiej klasy, smartfony zazwyczaj nie mają, a Hammer ma. Ma np. wskaźnik laserowy i czujnik jakości powietrza, który mierzy stężenie zanieczyszczeń i poziom dwutlenku węgla w otoczeniu urządzenia. Oba fizyczne moduły wyposażenia obsługiwane są przez preinstalowaną w smartfonie firmową aplikację Hammera. Czyli włącza się je, klikając w ekran dotykowy i otwierając kolejne funkcje z zestawu. W zestawie tym są również takie specjalistyczne funkcje jak poziomnica, pion a nawet mechanizm pozwalający na proste wieszanie obrazu na ścianie.

Model HAMMER Explorer PRO, który testowałem, należy do stworzonej przez polską firmę linii Adventure (ang. Przygoda), co od razu wyjaśnia komu, urządzenia tego rodzaju firma oferuje. Ich wytrzymałość i odporność gwarantowana jest przez certyfikaty IP69 i IP68. Interesującą możliwością tych urządzeń jest tzw. funkcja powerbank, czyli możliwość podłączenia dodatkowego, zewnętrznego akumulatora, który zwiększa czas pracy urządzenia, którego żywotność jest i bez tego mocną stroną. Telefon można też wykorzystać jako powerbank do ładowania innych urządzeń.

Z technicznych danych warto wspomnieć o ekranie dotykowym o przekątnej 5,7 cala, chronionym Corning Gorilla Glass 3, o ośmiordzeniowej jednostce procesorowej MediaTek Helio P60 MT6771 z zegarem taktowania 2,10 GHz, o funkcji dual-SIM oraz wspieraniu standardu eSIM i w końcu o dwuzakresowym module Wi-Fi w standardzie 802.11 a/b/g/n/ac (2.4 i 5 GHz) i GPS z Glonass.

Aha, i jeszcze drobiazg. Choć ja testowałem wersję kojarzącą się z fachowcami, czyli z pomarańczową barwą aluminiowych elementów obudowy, jest też wariant o kolorze srebrnym.

Mirosław Usidus