Ferrum Audio Hypsos. Uwaga, niskie napięcie

Ferrum Audio Hypsos. Uwaga, niskie napięcie
W audiofilskim świecie jest wiele urządzeń technicznie bardzo zaawansowanych, w racjonalny sposób służących poprawie jakości dźwięku. Niektóre z nich są bardzo kosztowne, do czego dokłada się luksus obowiązujący w tzw. high-endzie. Są też „wynalazki”, tańsze i droższe, których zbawienny wpływ na brzmienie nie znajduje potwierdzenia w pomiarach, parametrach, naukach ścisłych. Granice między urządzeniami poważnymi i potrzebnymi a "galanterią" i "voodoo" są płynne, tym bardziej że domowy sprzęt audio zawsze ostatecznie służy poprawie naszego samopoczucia, jeżeli więc komuś "tylko" wydaje się, że coś gra lepiej, może to zupełnie wystarczyć, aby zakup takiego urządzenia zarekomendować

Wśród wielu urządzeń, służących poprawie działania podstawowych elementów systemu, na rynku pojawiło się jedno z najbardziej solidnych, inżyniersko dopracowanych i uzasadnionych. To wyrafinowany zewnętrzny zasilacz - Ferrum Audio Hypsos.

Jakość zasilania i jego wpływ na dźwięk to kwestia znana od lat, powinni o nią przecież zadbać konstruktorzy poszczególnych urządzeń. Są też zasilacze zewnętrzne, dedykowane konkretnym urządzeniom, ale to rozwiązanie rzadkie, proponowane przez producentów jako upgrade, zwykle wzmacniacza. Nie mylmy zasilacza z modnym dzisiaj tzw. kondycjonerem czy filtrem sieciowym - urządzeniem tylko "czyszczącym" prąd z sieci, ale nietransformującym napięcia na odpowiednie (zwykle znacznie niższe) dla układu elektronicznego wzmacniacza czy odtwarzacza; jego działanie nie zastępuje zasilacza, który znajduje się wewnątrz urządzenia, tylko je uzupełnia (czasami zupełnie niepotrzebnie...).

Nie widać więc wyboru zewnętrznych zasilaczy do dużych, stacjonarnych urządzeń, bo nawet nie byłoby ich jak podłączyć. Tworzy się za to powoli grupa uniwersalnych zasilaczy do przetworników DAC, przedwzmacniaczy, streamerów, głośników bezprzewodowych, które już w swojej oryginalnej formie są podłączane do firmowego, zewnętrznego zasilacza. Zwykle prostego, taniego, niewielkiego, ściennego, impulsowego. Rodzi to ryzyko przenikania do elektroniki audio zniekształceń, a to potencjalnie może przekładać się na jakość brzmienia.

Konstruktorzy Hypsosa mieli więcej swobody i jeden główny cel - uzyskać jak najwyższą jakość napięcia. Zbudowano układ hybrydowy, który łączy zalety dwóch głównych technik - liniowej i impulsowej.

Hypsos to zasilacz uniwersalny, generuje napięcie stałe, więc teoretycznie można do niego podłączyć dowolny sprzęt, zachowując zgodność parametrów elektrycznych.

Na tylnej ściance zainstalowano nie tylko wyjście, ale też złącze wyzwalacza 12 V oraz gniazdo USB do aktualizacji oprogramowania

Na wyjściu uzyskamy napięcie stałe w zakresie 5-30 V. Wprawdzie duża część układów jest zasilana napięciem 12 V, ale
są od tego wyjątki. Powinniśmy więc zacząć od ustalenia tego parametru, w czym Hypsos może nam pomóc. Korzystając z menu ekranowego, wybieramy markę i model sprzętu (DAC, przed-wzmacniacz...), a Hypsos, operując na wbudowanej bazie danych, zaproponuje optymalne parametry zasilania! Baza jest bardzo obszerna, będzie stale aktualizowana. Ustawiamy potrzebne napięcie wyjściowe, a także polaryzację.

W każdym wypadku, zwłaszcza gdy samodzielnie "kręcimy" pokrętłem napięcia, Hypsos wyśle sygnał ostrzegawczy - i nie ma w tym żadnej przesady - niewłaściwa decyzja (zbyt wysokie napięcie lub błędna polaryzacja) może doprowadzić do uszkodzenia zasilanego sprzętu. Natomiast sam Hypsos został zabezpieczony przed przeciążeniem, lecz warto pamiętać, iż nie należy podłączać do niego urządzeń o mocy większej niż 80 W, a maksymalny prąd to 6 A.

Wnętrze wygląda raczej jak w DAC-u, oprócz sekcji zasilającej widać rozbudowaną elektronikę cyfrową

W uproszczonym trybie wybieramy z bazy danych nasz sprzęt; w trybie manualnym sami określamy napięcie oraz właściwą polaryzację. Na tym możemy poprzestać, ale jest jeszcze kilka dodatkowych atrakcji. Najważniejszą z nich wydaje się mikrokalibracja napięcia - nawet jeśli standardowa, wymagana wartość wynosi np. 12 V, to możemy zbadać, co się stanie, gdy napięcie nieznacznie zwiększymy lub zmniejszymy, oczywiście w zakresie bezpiecznym dla zasilanego urządzenia (konstruktorzy Hypsosa przyjmują mniej więcej ±5%). Są też i inne systemy "precyzujące" działanie Hypsosa, jak i funkcje związane z samym wyświetlaczem. Wszystkie funkcje obsługujemy pokrętłem, jest też opcja zdalnego sterowania, która wiąże się z zakupem pilota Apple (jednostka z przystawki telewizyjnej Apple TV).

Wszystkie funkcje obsługujemy za pomocą jednego pokrętła, obserwując wskazania na wyświetlaczu

Ograniczeniem wydaje się zastosowanie tylko jednego gniazda wyjściowego, bo spory zapas mocy pozwoliłby podłączyć do Hypsosa znacznie więcej, ale przecież wiązałoby się to ze znaczną komplikacją, trzeba by przecież przewidzieć sytuacje, gdy różne urządzenia wymagają różnych napięć. Są zasilacze, które mają kilka wyjść z różnymi napięciami, ale nie pozwalają one na takie ich "cyzelowanie".

Rozpoczynamy od wstępnej konfiguracji, można wybrać gotowy zestaw parametrów dla konkretnego urządzenia – Ferrum Audio stale rozwija bazę danych przetworników DAC, streamerów, przedwzmacniaczy...
...jeśli jednak naszego urządzenia nie znajdziemy na liście, przechodzimy na sterowanie „ręczne”, ustalając napięcie wyjściowe (w zakresie 5–30 V)
i polaryzację wedle własnych ustaleń

Jak na urządzenie, które jest "tylko" zasilaczem, układ elektroniczny jest niezwykle rozbudowany. Wnętrze Hypsosa wygląda raczej jak przetwornik DAC lub nowoczesny wzmacniacz w klasie D. Widać tutaj dużo cyfrowej elektroniki uzupełniającej, układy sterujące pracą zasilacza, wyświetlaczem, menu, systemem aktualizacji itd. Napięcie zmienne (230 V) jest poddawane w pierwszej kolejności dwustopniowej, dokładnej filtracji, później zasilacz redukuje napięcie (sekcja liniowa opiera się na dużym transformatorze toroidalnym), zamienia je na prąd stały i tutaj do gry wchodzi sekcja impulsowa, która według firmowej koncepcji ma zapewnić wyższą szybkość i sprawność układu; w związku z tym
na samym końcu napięcie znowu czyszczą filtry.

Hypsos nie podnosi jakości dźwięku o kilka klas i nie zamieni np. taniutkiego DAC-a w hi-endowy; w takiej sytuacji zamiast wydawać 4500 zł na Hypsosa, lepiej kupić wyższej klasy przetwornik. Ale mając już bardzo dobre urządzenie, warto pomyśleć o wykonaniu za pomocą Hypsosa ostatniego "szlifu"; inny scenariusz odnosi się do sytuacji, w której mamy kilka urządzeń zasilanych z zewnątrz napięciem będącym w zakresie działania Hypsosa; pozwoli on przecież obsłużyć, a więc podnieść jakość dźwięku ich wszystkich (chociaż nie jednocześnie), co poprawia opłacalność takiej inwestycji.

Radek Łabanowski