Samo-soundbary - soundbary 5000 zł. Philips FIDELIO FB1, Bowers & Wilkins PANO RAMA 3, Harman Kardon CITATION MULTIBEAM 1100

Samo-soundbary - soundbary 5000 zł. Philips FIDELIO FB1, Bowers & Wilkins PANO RAMA 3, Harman Kardon CITATION MULTIBEAM 1100
W numerze AUDIO (7-8/2022) ukazał się bardzo duży, przeglądowy test soundbarów - dziesięciu nowych modeli w szerokim zakresie ceny (od 2000 zł do 10000 zł). W tak licznej i cenowo rozjechanej grupie pojawiły się konstrukcje bardzo różne, nie tylko pod względem ogólnie pojmowanej jakości, ale koncepcji i szczegółowych rozwiązań.

Lawina pomysłów wychodzi naprzeciw rzeczywistym i domniemanym potrzebom klientów, a przecież soundbar miał być urządzeniem prostym, łatwym w obsłudze i instalacji, uwalniającym nas od kłopotliwego natłoku zespołów głośnikowych i plątaniny kabli typowego wielokanałowego systemu kina domowego. Takie cele udało się osiągnąć, jednak powstały nowe obszary rozwoju i komplikacji.

Po pierwsze, ambicje kreowania dźwięku przestrzennego z podtelewizorowej listwy wywołały zarówno konieczność rozbudowania układów głośnikowych, jak też przygotowania specjalnych trybów dźwiękowych, dostosowanych do różnych materiałów źródłowych i akustyki pomieszczenia. Zwłaszcza teraz, gdy zbiorową wyobraźnią rządzi Dolby Atmos i  marzenie o wykreowaniu pionowego wymiaru przestrzeni dźwiękowej.

Po drugie, bezprzewodowe ściąganie muzyki z sieci i serwisów internetowych odpaliło cały arsenał mniej i bardziej wyspecjalizowanych usług.

Po trzecie, sterowanie przenosi się z typowych pilotów do aplikacji, których czasami jest więcej niż jedna.

Po czwarte, po  piąte… Tak, jest jeszcze wiele drobniejszych problemów. Ultranowoczesne soundbary nie są przyjazne dla użytkowników przyzwyczajonych do klasycznych systemów audio… ale przecież nie do nich przede wszystkim są kierowane.

Z tej dziesiątki soundbarów do skrótowego przedstawienia na łamach MT wybraliśmy trzy ze środka stawki - w bardzo podobnej cenie niespełna 5000 zł, i wszystkie reprezentujące koncepcję samodzielnego soundbara - bez wsparcia subwoofera, który znajduje się w większości systemów soundbarowych. Pytanie "Z subwooferem czy bez?" towarzyszy soundbarom od samego początku i nigdy nie doczeka się jednej, bezwzględnie dobrej odpowiedzi. Przygotowanie listwy do samodzielnej pracy, również w zakresie niskotonowym, wymaga nie tylko uzbrojenia jej w odpowiednie przetworniki, ale też zapewnienia potrzebnej im objętości. To nawet większe wyzwanie, związane nie tyle z kosztami, co z przeciwstawieniem się pierwotnej koncepcji eleganckiej, wąskiej listwy, pasującej estetycznie do ultrapłaskich telewizorów. Ale dodanie subwoofera łamie inne założenie - urządzenia całkowicie zintegrowanego. Nie da się załatwić wszystkiego na raz, nawet przy zastosowaniu najnowocześniejszej techniki.

Philips FIDELIO FB1

Nowy model Philipsa sprzedawany jest bez subwoofera, nie wymaga jego dokupienia i podłączenia… jednak jest to możliwe. A czy zasadne, będzie zależeć tylko od wymagań użytkownika, związanych też z warunkami, w jakich soundbar jest zainstalowany.

Listwa ma przetwarzać niskie tony na tyle satysfakcjonująco, aby dodanie subwoofera nie było bezwzględnie konieczne, jednak "nie udaje", że potrafi w tym zakresie wszystko. Philips określa FB1 jako system 7.1.2. To  jeszcze nie rekord, ale konfiguracja już bardzo rozwinięta, co potwierdza też liczba przetworników - w sumie piętnaście. Na umownym froncie pracują kanały lewy, prawy oraz centralny, wszystkie z  układami dwudrożnymi, a każdy z parą przetworników nisko-średniotonowych i umieszczoną pomiędzy nimi kopułką wysokotonową.

W sumie w FB1 zainstalowano aż 15 przetworników; kanały przednie (oraz centralny) zasłużyły na mocne układy dwudrożne z parami nisko-średniotonowych

Na bocznych ściankach ustawione (pod odpowiednimi kątami) przetworniki szerokopasmowe podstawowych kanałów efektowych, a na ściance górnej - kanałów sufitowych. W kreowaniu przestrzeni wirtualnej FB1 wykorzystuje (tak jak większość soundbarów) odbicia od ścian (i sufitu) pomieszczenia, a także odpowiednie przygotowanie sygnałów za pomocą DSP, generujące dodatkowe wiązki fal (powstających na skutek interferencji między różnymi przetwornikami). To może tłumaczyć działanie systemu 7.1.2, a nie 5.1.2 na bazie takiego arsenału, w którym fizycznie brakuje dwóch kanałów efektowych tylnych. W module subniskotonowym pracują dwa 9-cm przetworniki (na górnej ściance). Sekcja dekoderów surround jest kompletna, oczywiście z Dolby Atmos i niemal wszystkimi odmianami DTS (w tym z najnowszym DTS:X).

Philips zadbał o system automatycznej kalibracji i zadanie to wykonał z największą starannością; w zestawie z FB1 otrzymujemy bowiem mikrofon (a więc nie jest on wbudowany w listwę, jak w większości soundbarów, o ile w ogóle są wyposażone w kalibrację) przygotowany wraz z małym statywem i długim przewodem. Pomiar może się zatem odbyć (wreszcie!) w miejscu, z którego słuchamy, a nie w miejscu instalacji soundbara, co z oczywistych przyczyn jest rozwiązaniem ułomnym (chociaż niektórzy producenci twierdzą, że dysponują odpowiednią "technologią", aby tym sposobem uzyskać właściwe wyniki).

W trzeciej wersji Panoramy przygotowano nowy układ akustyczny z niezależnymi przetwornikami wysokotonowymi dla każdego z kanałów przednich (lewego, prawego i centralnego)

Premierowy Philips Wireless Home System to wszechstronna platforma (oparta na komunikacji sieciowej) zarządzająca wszystkimi funkcjami nie tylko konkretnego urządzenia, ale całej firmowej gromadki sprzętu. Philips Wireless Home System obejmuje na razie soundbar FB1, subwoofer FW1 i głośniki bezprzewodowe FS1. Pozwoli wygodnie wszystkim zarządzać (z poziomu własnej aplikacji mobilnej), obsługiwać strumieniowanie i zdalne strefy, integrować w sprzęt w systemach wielokanałowych. I tutaj obydwie wymienione koncepcje się splatają - do FB1 możemy podłączyć FW1 i FS1 (w roli głośników tylnych - efektowych). Za Philips Wireless Home System kryją się jednak znane już rozwiązania - to w gruncie rzeczy system DTS Play-Fi.

Jest też w pewnym zakresie konkurencyjny system Google Chromecast, a także Apple AirPlay 2. Uruchomimy też strumieniowanie Spotify Connect i nawiążemy kontakt z trzema asystentami głosowymi (ale nie po polsku). Bluetooth jest dostępny z kodowaniem SBC i AAC.

W komplecie jest klasyczny pilot, ale w zebraniu, zrozumieniu i wygodnym użytkowaniu tego inwentarza absolutnie konieczna jest firmowa aplikacja mobilna; aby dobrać się do zaawansowanej funkcjonalności (między innymi przełączania trybów surround), trzeba zainstalować kolejną o nazwie PS Fine Tune, co nie jest szczytem wygody.

Oprócz obowiązkowego już wyjścia HDMI z kanałem zwrotnym eARC, jest wejście HDMI, wejście optyczne i USB zdolne odtwarzać muzykę z nośników pamięci.

Do dyspozycji są trzy główne tryby przestrzenne, w wielu wypadkach można jednak poprzestać na ustawieniu standardowym, które szanuje specyfikę sygnałów - stereo zostaje dwukanałowe, a filmy dopieszczane są przestrzennie całym arsenałem przetworników. Można go uruchomić na stałe, dla wszystkich sygnałów, czemu służy tryb UPMIX, albo zdecydować się na sztuczną inteligencję na bieżąco zmieniającą parametry - AI. Do tego dochodzi jeszcze korekcja częstotliwościowa w ramach popularnych trybów Movie, Music oraz Voice. 

Układ przetworników jest niekonwencjonalny nawet jak na soundbar, z przodu umieszczono aż sześć owalnych jednostek nisko-średniotonowych/szerokopasmowych (?) w towarzystwie tylko jednej kopułki wysokotonowej

Bowers & Wilkins PANORAMA 3

Pierwsza Panorama B&W była dziesięć lat temu objawieniem - pierwszym soundbarem wysokiej klasy, który odrywał się od peletonu popularnych już wtedy podtelewizorowych belek. Duża, tłusta, akustycznie wypasiona Panorama była na ich tle high-endem.

Teraz Bowers proponuje już trzecią generację Panoramy w znacznie przystępniejszej cenie.

Panorama 3 nie wygląda tak szałowo jak pierwowzór - jest bardzo długa (120 cm), ale subtelna, przez to bardziej uniwersalna. Tym bardziej że listwa jest samowystarczalna (to "panoramiczna" tradycja) - w zestawie nie ma subwoofera, wysokiej jakości przetworniki umieszczone w listwie mają sprawę basu załatwić dostatecznie skutecznie.

W poprzednich generacjach Panoramy producent bywał krytykowany za specyficzny układ przetworników - bez kopułek wysokotonowych w kanałach głównych lewym i prawym (gdzie pracowały tylko przetworniki szerokopasmowe), a jedynie w centralnym, jakby jakość dialogów była ważniejsza niż jakość muzyki… I w kinie domowym pewnie tak jest, ale dzisiaj soundbary są urządzeniami o szerszym spektrum zastosowań, często pełnią rolę systemów muzycznych - nawet jedynych w salonie.

Przetworniki w kanałach sufitowych są szerokopasmowe, mają taką samą średnicę jak przetworniki nisko-średniotonowe na przedniej ściance, ale nieco inną konstrukcję

Panoramie 3 przygotowano więc układ może mało imponujący pod względem formatu (3.1.2), ale na bardzo solidnych podstawach (w sumie trzynaście przetworników trzech typów). Na froncie umieszczono trzy bezkompromisowe (jak na soundbarowe zwyczaje) sekcje kanałów lewego, prawego i centralnego, w każdym pracuje dwudrożny układ trzech przetworników - pary 5-cm nisko-średniotonowych z 19-mm kopułką wysokotonową. Do tego dochodzi sekcja subniskotonowa, pracująca na rzecz wszystkich kanałów - dwa 10-cm przetworniki umieszczone na górnej ściance. I tyle by naprawdę wystarczyło… ale przecież bez dodatkowych, choćby skromnych kanałów sufitowych nowoczesny, wysokiej jakości soundbar się nie obejdzie, więc presji tej ulega również Bowers, instalując w tym celu dwa 5-cm przetworniki (w roli szerokopasmowych) na górnej ściance.

Dwa przetworniki niskich częstotliwości też zainstalowano na górnej ściance, tym razem nie ze względu na kierunek promieniowa, ale dostępne miejsce

W zestawie nie ma pilota, ale przygotowano sposób, aby nauczyć Panoramę rozumienia komend z innych sterowników, czyli oczywiście aplikację mobilną, od której całą zabawę należy zacząć.

Ten, kto sądzi, że aplikacja otworzy worek z zaawansowanymi ustawieniami, konfiguracjami, kalibracjami, srodze się zawiedzie… ale wielu innych się ucieszy. Obsługa Panoramy 3 ma być bowiem przede wszystkim prosta i przyjemna. Nie znajdziemy nawet przełącznika trybów przestrzennych. To podejście awangardowe, ryzykowne, można dużo przegrać, ale można też wygrać. Bowers pozwala tylko na regulację tonów niskich i wysokich. Jakie są więc algorytmy, według których soundbar przetwarza różne typy sygnałów? Tego dokładnie nie wiemy, ale coś postaramy się wydedukować. Na wstępie przyjmujemy, że stereo to stereo, a kino domowe to przestrzeń wirtualna. Bez kombinowania. W sferze kina domowego możliwe jest dekodowanie formatów Dolby Atmos, Dolby Digital i Dolby True HD.

Generacja 3 to pierwsza Panorama tak szczodrze obdarowana systemami strumieniowymi. Jest więc Spotify Connect i  Apple AirPlay 2; integracja z serwisem Tidal musi się odbywać za pośrednictwem aplikacji mobilnej Bowersa (nie ma więc najnowszego Tidala Connect). Gdyby sieć nas zawiodła, z pomocą przyjdzie Bluetooth wyposażony w dekodowanie aptX oraz AAC.

Podstawowym złączem jest HDMI z kanałem zwrotnym eARC, dodatkowym - optyczne, oczywiście kluczowy jest przewodowy LAN, a znajdujące się obok USB pełni tylko funkcje serwisowe.

Harman Kardon CITATION MULTIBEAM 1100

MultiBeam 1100 jest kolejnym samowystarczalnym soundbarem, poradzi sobie bez żadnego towarzystwa, co oznacza zintegrowane moduły niskotonowe i układ zdolny do kreowania wirtualnej przestrzeni wielokanałowej.

Pomysł serii Citation opiera się jednak na kompleksowym usieciowieniu oraz wzajemnym połączeniu wszystkich urządzeń. Pracę z każdym z nich zaczynamy od podłączenia do Wi-Fi (albo LAN). Mamy wówczas dostęp do muzyki i systemów multiroom. Jedną z najistotniejszych funkcji już w kontekście soundbarów Citation jest możliwość łączenia kilku urządzeń w systemach wielokanałowych. Dlatego w serii Citation są też subwoofery i głośniki, które można zastosować w kanałach efektowych, uwalniając listwę od wirtualnej gimnastyki.

Konfiguracja kanałów i przetworników wymyka się typowym schematom; bez informacji od samego producenta (a te są w tym zakresie skąpe) trudno przesądzać, w jakich kanałach pracują poszczególne przetworniki. Zresztą w wielu soundbarach takie jednoznaczne przyporządkowanie nawet nie zachodzi - przetworniki zmieniają swoje funkcje albo pełnią różne jednocześnie.

W centrum zainstalowano 25-mm kopułkę wysokotonową, a po każdej jej stronie znajdują się trzy owalne przetworniki nisko-średniotonowe. Prawdopodobnie najbliższe tworzą z kopułką sekcję kanału centralnego, ale czy kolejne pary są tandemami szerokopasmowych dla kanałów lewego i prawego? Prawdopodobnie wszystkie biorą udział w przetwarzaniu niskich częstotliwości dowolnego kanału, nie ma bowiem wyspecjalizowanych przetworników niskotonowych, a wówczas taka "solidarność" zapewnia największą wydajność. Na samych skrajach są kolejne kopułki wysokotonowe umieszczone w falowodach. Czy to przetworniki kanałów efektowych bocznych, czy część sekcji kanałów przednich - lewego i prawego? Najprawdopodobniej pełnią obydwie funkcje, w zależności od dostarczonego sygnału i wybranego trybu. A skoro to soundbar "atmosowy", więc pojawiają się też - typowo dla nich, na górnej ściance - szerokopasmowe przetworniki kanałów sufitowych.

Harman Kardon sięgnął po gotowe rozwiązanie Google Home, w którym skorzystamy także z zalet strumieniowania Chromecast oraz asystenta początkowej konfiguracji. Harman Kardon udostępnia również applowski protokół AirPlay i  uniwersalny Spotify Connect. A gdyby padła sieć, soundbar obsłuży także połączenia Bluetooth.

Podczas gdy konkurenci starają się zainstalować choćby mały i prosty wyświetlacz, Harman Kardon funduje nowoczesną, kolorową, a do tego jeszcze dotykową matrycę! Obsługa listwy jest bardzo wygodna, poszczególnym wejściom towarzyszą efektowne graficzne ikony.

Dotykowy sterownik uzupełniono dwoma klasycznymi przyciskami regulacji głośności - Harman Kardon przytomnie zauważył, że takie tradycyjne elementy sprawdzą się jednak (w tej roli) najlepiej. Oprócz wyświetlacza są jeszcze (ulokowane już nieco niżej, z przodu) cztery wielokolorowe diody. To znowu dobry pomysł, bo siedząc w fotelu, trudno będzie dojrzeć wyświetlacz, a proste "znaki" świetlne będą wystarczające dla sygnalizacji podstawowych zadań.

Multibeam 1100 ma jedno wejście i jedno wyjście (z eARC) HDMI, złącze optyczne, sieciowe LAN i USB (tylko do zadań serwisowych).

Obsługuje sygnały Dolby Atmos, są też dekodery Dolby Digital, Dolby True HD, nie ma natomiast rodziny DTS. Nad efektami wirtualnymi pracują własne systemy - procesory oraz układ przetworników o nazwie Multibeam. Jest układ automatycznej kalibracji (w soundbarach wciąż rzadki), chociaż w wersji z mikrofonami w samej listwie - nie tak doskonały, jak z mikrofonem umieszczonym w miejscu odsłuchowym. Harman Kardon nie przygotował własnej aplikacji mobilnej, jednak w komplecie dostajemy tradycyjny, wygodny pilot, a listwa ma też możliwość uczenia się komend z innych sterowników (podczerwień). 

Andrzej Kisiel