Lekko, ciężko lub sprężyście

Lekko, ciężko lub sprężyście
W jednym z ostatnich numerów AUDIO ukazał się test trzech gramofonów wyższej klasy, które reprezentują różne koncepcje koncepcje mechaniczne - konstrukcje „masowe”, lekkie i odsprzęgane; manualne i półautomatyczne; z rozbudowaną i uproszczoną regulacją. W MT zapoznamy się z nimi pobieżnie, ale uchwycimy ich najważniejsze cechy. 

MoFi ULTRADECK+M

Na wyjątkowo dużej plincie wszystko widać jak na dłoni; napęd jest paskowy i niemal każdy jego detal został odsłonięty. W górnym lewym narożniku podstawy zainstalowano silnik (wraz z maskownicą) i rolkę napędową. Pomarańczowy pasek efektownie oplata zewnętrzną krawędź talerza, bez elementów pośrednich (subrolki). Talerz jest dość wysoki. Ramię też jest dłuższe niż zazwyczaj.

UltraDeck to tzw. gramofon masowy, a więc z ciężką plintą, która (bez dodatkowych mechanizmów i absorberów) ma wytłumiać drgania. Jest więc złożona z kilku warstw i różnych materiałów - MDF-u na zewnątrz i trzech płyt aluminiowych wewnątrz.

Plinta UltraDeck+M składa się z kilku warstw MDF-u i płyt aluminiowych

UltraDeck+M jest wyposażony we wkładkę MasterTracker - najlepszą w grupie wkładek MM. Grafitową, dość potężną obudowę wykonano z aluminium. Firma MoFi jest szczególnie dumna z wewnętrznego generatora z układem magnesów w konfiguracji, którą określa mianem „V-Twin”. Magnesy są ułożone w sposób nawiązujący do geometrii głowicy nacinającej płyty, a za wzorzec posłużyła maszyna, którą MoFi stosuje do własnych matryc. Na dokładność odczytu informacji z rowka ma także wpływ jeden z najciekawszych, stosowanych obecnie szlifów igły - końcówka mikroliniowa, układająca się dokładniej niż zwykłe szlify eliptyczne (nie mówiąc o stożkowych).

Za dokładność pracy igły Micro-Line płaci się jednak jej nieco krótszą trwałością, chociaż MoFi nie informuje, jakich przebiegów można oczekiwać. Brzmieniową zaletą szlifu Micro-Line (chociaż nie tylko jego, bo jest to wypadkowa wielu elementów konstrukcji) jest osiągnięcie części specyfiki drogich wkładek MC pod względem odtworzenia transjentów. Poziom napięcia wyjściowego jest minimalnie niższy niż standardowy i wynosi 3 mV, co jednak nie będzie wyzwaniem dla przedwzmacniaczy gramofonowych (nawet dość podstawowych i uniwersalnych układów wbudowanych w integry). Wkładki MoFi (wszystkie modele) są projektowane w macierzystych zakładach firmy w USA, ale wykonywane przez poddostawcę z Japonii, gdzie mieści się wiele zakładów tego typu.

Ramię wydaje się już prostą konstrukcją (w sensie dosłownym, z uwagi na kształt rurki) z zawieszeniem typu gimbal. Jego długość to 10 cali (najpopularniejsze są 9-calowe), co umożliwia uzyskanie niższych zniekształceń w  całym obszarze płyty, jednak należy zadbać o bardzo precyzyjną kalibrację wkładki.

Ramię ma wyróżniającą się długość 10-cali, co ma swoje zalety,
ale wymaga precyzyjnej regulacji

Dążenie producentów do upraszczania obsługi, w tym początkowej kalibracji gramofonów, jest wyraźne zwłaszcza w  tańszych urządzeniach, powoli przenosi się też do gramofonów droższych, którymi obecnie interesują się nie tylko zaawansowani miłośnicy analogu, ale też osoby mniej doświadczone czy wręcz początkujące. Wszyscy mogą spotkać się przy jednym urządzeniu, każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Jedni kompletne mechanizmy regulacyjne, drudzy szybkie uruchomienie i bezbolesną kalibrację. 

W testowanej wersji gramofon uzbrojono we wkładkę MasterTracker
- najlepszy z modeli MM w ofercie firmy MoFi

Jeszcze kilkanaście lat temu gramofony były dostarczane w zasadzie w częściach (żeby nie powiedzieć w proszku), a na  użytkowniku spoczywał obowiązek złożenia wszystkich w jedną (oby działającą) całość. MoFi (i nie tylko) pokazuje, że da się inaczej. Ramię jest wkręcone w plintę, a wkładka w główkę - i wszystko.

Do zainstalowania pozostaje jednak kilka elementów: talerz, pasek napędowy, przeciwwaga oraz - to chyba wymaga najwięcej cierpliwości - ciężarek i żyłka systemu antiskating. skalibrowane.

Rega PLANAR 8/ANIA PRO

Gramofon waży zaledwie 4,2 kg, co  wynika z jego oryginalnej konstrukcji; nie ma ani masywnej plinty, ani mechanicznych systemów odsprzęgających.

Rega prezentuje znane, ale unikalne i kontrowersyjne podejście. Zdaniem jej konstruktorów, ciężkie gramofony akumulują i przenoszą dużą część energii (a więc drgań) na odtwarzaną płytę (a skuteczność tłumienia jest ostatecznie niewielka), więc lepszym rozwiązaniem są konstrukcje oraz materiały lekkie.

UltraDeck+M pozwoli też się wykazać zaawansowanym. Zwalniając blokady w dolnej kolumnie ramienia, możemy wyregulować jego wysokość (a w związku z tym - kąt VTA).

Szkieletowa plinta jest wykonana z nietypowych materiałów (pianka, laminat).
Ideał Regi to mała masa i duża sztywność

Ultradeck+M to gramofon w pełni manualny do tego stopnia, że zmiana prędkości obrotowej wymaga przełożenia paska na sąsiednie wyfrezowanie rolki napędowej. Wybieramy spośród dwóch standardów: najpopularniejszego 33,3 obr./min oraz 45 obr./min. Silnik Ultradeck+M jest synchroniczny, więc przygotowanie wygodnego, elektronicznego systemu przełączania prędkości obrotowej nie byłoby sprawą prostą. Ramię opuszczamy (i podnosimy) za pomocą tradycyjnej windy; tutaj również nie ma żadnej elektroniki asystującej. Do uruchomienia obrotów służy niewielki przycisk w górnej części plinty.

Ramię należy do popularnej kategorii 9 cali,
ale i tutaj pojawiło się kilka niekonwencjonalnych rozwiązań

Podstawa Planara 8 wygląda jak cienkościenny szkielet, wykonano ją z poliuretanowego, piankowego rdzenia, który został „zaprasowany” pomiędzy górną i dolną warstwą laminatu HPL; w celu pewnego mocowania łożyska i ramienia dodano stalową klamrę. Talerz jest szklany i osadzony na mniejszym aluminiowym krążku subtalerza. Napęd jest przenoszony paskiem z osadzonego tuż obok silnika.

Rega to również uznany producent ramion gramofonowych, sprzedaje je przecież innym firmom. W Planarze 8 zainstalowano jedno z najlepszych, oznaczeniu RB880. Ma ono standardową długość 9 cali, jest wyposażone w rurkę zwężającą się w kierunku (zintegrowanej) główki.

Ania Pro to jedna z najlepszych wkładek w ofercie Regi, udoskonalenie znanej już wcześniej wkładki Ania, jednego z hitów Regi w zakresie jeszcze umiarkowanych cenowo wkładek MC. Podczas gdy wielu producentów stosuje solidne, metalowe obudowy wkładek, Rega i w tym przypadku projektuje szczupłe, minimalistyczne chassis, które ma za zadanie głównie podtrzymywać delikatny (i jak podkreśla producent - bardzo lekki) generator.

W modelu Ania zastosowano igłę o szlifie eliptycznym, a w odmianie Ania Pro - bardziej wyrafinowany szlif Vital; prawdopodobnie to jakaś odmiana (a może tylko nazwa własna) szlifu Micro Line. 

Sposobem Regi wkładka mocowana jest za pomocą trzech (a nie dwóch) śrub

Rega nie montuje w swoich gramofonach dodatkowego trzpienia masowego, który ogólnie jest standardem. Może to być źródłem problemów - dokuczliwych przydźwięków. Ale nie jest też tak, że gramofony Regi w ogóle nie mają „masy”, bowiem w sprytny sposób wyprowadzono ją na zewnątrz, łącząc z zewnętrznym pierścieniem sygnałowych RCA. Wszystko będzie dobrze, jeśli tylko przedwzmacniacz (albo np. wzmacniacz zintegrowany) będzie na taką specyfikę przygotowany. Jak można się domyślać, urządzenia Regi są skonstruowane odpowiednio do takich wymagań. Natomiast podłączając gramofon Regi do przedwzmacniaczy innych firm, możemy spotkać się z przydźwiękami. W razie czego można próbować wyprowadzić dodatkowy przewód masowy ze wzmacniacza i podłączyć go do jednego z metalowych elementów gramofonu (ramię, wsporniki); to mało eleganckie, ale może okazać się konieczne.

Rega stosuje własny system montażu wkładki do główki ramienia i posługuje się nim również w przypadku gramofonu Planar 8 i wkładki Ania Pro. Polega na dodaniu do standardu mocowania z dwoma śrubami trzeciej śruby, która jednoznacznie ustala pozycję wkładki. Tym samym odpuszczony jest nam proces ustawiania optymalnej geometrii.

Częścią trzypunktowego systemu Regi jest standardowy system mocowania dwupunktowego (na którym jest ono oparte). Oznacza to nie tylko kompatybilność ramienia w Planar 8 z wkładkami innych producentów, ale także wkładki Ania Pro z gramofonami innych firm. Możemy też w zestawie Planar 8/Ania Pro zrezygnować z trzeciej, dodatkowej śruby i zmienić geometrię według własnego uznania.

Niemal wszystkie elementy (także pasek napędowy) są już zainstalowane, wystarczy założyć talerz wraz z matą, wcisnąć krążek przeciwwagi i na wszelki wypadek zweryfikować nacisk igły.

Przeciwwaga jest tutaj zaledwie zgrubnym „balastem”, a za precyzyjne ustalenie wartości odpowiada dodatkowy mechanizm, wyprowadzony pod kątem (mniej więcej) 90° względem rurki.

Regulacje obejmują jeszcze antiskating i na tym cała zabawa się kończy. Rega nie przygotowała ani regulacji wysokości ramienia (kąta VTA), ani azymutu. I trzyma się tego już od wielu lat na tyle mocno, że... na rynku pojawiły się akcesoria (niezależnych producentów) w postaci dystansów, podkładek i mat, a Internet aż kipi od wskazówek (ale jak zwykle należy zachować ostrożność), jak mniej lub bardziej hobbystycznymi metodami podnieść lub opuścić ramię Regi.

Thorens TD1601

Można uznać, że TD1601 zamyka zasadniczą część oferty Thorensa; jest najlepszym wśród jeszcze „rozsądnych” gramofonów.

Bardzo podobny (ale tańszy o ok. 2000 zł) jest TD1600. Podstawowa konstrukcja jest taka sama, ale TD1601 wyróżnia się kilkoma dodatkami funkcjonalnymi.Jednym z  wyrafinowanych rozwiązań Thorensa jest odsprzęgnięte chassis, które czasem określa się mianem „pływającego”. Plintę tworzy zespół - zewnętrzna niecka, w której chowa się właściwa plinta - podwieszona elastycznie, bez sztywnego kontaktu z częścią zewnętrzną. Drgania (od podłoża) są więc przenoszone bez większych przeszkód na zewnętrzną część obudowy; najważniejsze, aby w jak najmniejszym stopniu „nękały” górną plintę, na której zainstalowane jest ramię i zespół napędowy.

Dzięki wysokiej, zewnętrznej „ramie” obudowy TD1601 wygląda bardzo klasycznie,
nawiązując do długiej tradycji Thorensa

Mechanizm składa się z trzech niezależnych kolumn (w każdej mamy stożkową sprężynę oraz centralny trzpień stabilizujący) wychodzących z dolnej platformy, górna plinta spoczywa na nich jak na resorach. Dzięki dodatkowej prowadnicy ruch możliwy jest tylko w pionie (plinta nie buja się na boki). Przesuwając ramię, dotykając talerza, nawet kładąc na nim płytę, doświadczamy niewielkiego ruchu całej górnej platformy.

TD1601 oraz TD1600 są sprzedawane bez fabrycznie zainstalowanej wkładki.

Siłę nacisku igły regulujemy typową przeciwwagą w tylnej części ramienia wyposażonego też w nowoczesny i wygodny, magnetyczny system antiskatingu. Jego wadą jest tylko brak oznaczeń z boku skali, więc precyzyjna regulacja wymaga znajomości zagadnienia.

Konstrukcję z odsprzęgniętym chassis
zdradza specyficzny sposób mocowania podzespołów

System dwóch pierścieni w dolnej części kolumny ramienia pozwala wyregulować jego wysokość. Nie ma natomiast możliwości zmiany azymutu.

Ramię wyposażono w niemal pełny komplet regulacji, włącznie z wysokością kolumny

Ramię o długość 9 cali składa się z prostej rurki, zawieszenie wygląda również dość tradycyjnie, w tylnej części kolumny widać masywną klamrę z zestawem łożysk. Ciekawostką jest umieszczony na poziomej rurce metalowy pierścień - to mechaniczny tłumik wygaszający drgania układu, starannie przez producenta dostrojony (nie należy go przesuwać).

Silnik jest umieszczony pod talerzem, a krótki pasek przekazuje moment obrotowy najpierw na niewielkiej średnicy wewnętrzny subtalerz (aluminiowy). Talerz składa się z dwóch warstw i waży 3,2 kg. Silnik to jednostka prądu zmiennego, TD1601 umożliwia wygodną (przyciski) zmianę prędkości obrotowej między dwoma najbardziej popularnymi standardami 33,3 oraz 45 obr./min.

Model TD1601 ma wyjścia XLR, ale jest też standardowa para RCA. Same gniazda XLR-y nie sprawiają wcale, że  TD1601 staje się gramofonem zbalansowanym; aby uzyskać transmisję symetryczną (z XLR-ami czy bez nich), należy spełnić dwa warunki. 

Pierwszym jest obecność wkładki typu MC, co wynika z jej wewnętrznej konfiguracji elektrycznej (nieliczne wkładki MM również się kwalifikują). Drugi to zbalansowany przedwzmacniacz. Jeśli spełnimy te dwa warunki, wówczas gramofon może mieć nawet wyjścia RCA i wciąż zachowamy transmisję zbalansowaną. Ale lepiej mieć wyjścia XLR, w które wyposażone jest wiele przedwzmacniaczy; ułatwia to zazwyczaj także prowadzenie żyły masowej (ekran XLR-ów).

Wciąż dość unikalnym rozwiązaniem konstrukcyjno-funkcjonalnym jest układ samoczynnego zatrzymywania odtwarzania (pod koniec strony), który pozwala zaliczyć TD1601 do grona gramofonów półautomatycznych. Wymagało to dwóch dodatkowych, sprzężonych ze sobą (w sposób elektryczny) mechanizmów. Pierwszy to winda podnosząca ramię (wewnętrzny siłownik), drugim jest czujnik, który wysyła sygnał sterujący, gdy igła znajdzie się w ustalonym, krańcowym punkcie płyty. W trakcie odtwarzania płyty siłownik windy nie pracuje, nie obciąża ramienia w żaden negatywny sposób. Podobnie jest z czujnikiem - nawet wtedy, gdy ramię dobrnie do obszaru końcowego (czyli wewnętrznych rowków zabierających, tam nie ma już zresztą muzyki) - ponieważ jest to czujnik optyczny, bezstykowy.

Instalacja i uruchomienie TD1601 nie jest trudne, chociaż z uwagi na konstrukcję subchassis wiąże się z koniecznością wykręcenia specjalnych śrub zabezpieczających. 

Andrzej Kisiel