Maszyna mówi przez nos
Nie cyfrowo, lecz w pełni analogowo generuje głos sztuczny aparat mowy, skonstruowany przez profesora Hideyuki Sawadę z Uniwersytetu w Kagawie. Silikonowa konstrukcja z ruchomymi wargami, językiem i podniebieniem, do której tłoczone jest powietrze, ma na celu osiągnięcie prawdziwego biomimetyzmu zamiast nieco sztucznie brzmiących cyfrowych generatorów. Maszyna ma pokaźny plastikowy nos, który służy do generowania głosek „m” i „n”, czyli tzw. nosowych.
Kształt silikonowej konstrukcji zmienia się dzięki siłownikom sterowanym przez program. Maszyna potrafi naśladować dźwięki, które dobiegają do niej z zewnątrz. Program „słyszy”, a dzięki zaawansowanym algorytmom „wie”, jak generować poszczególne głoski i odtwarzać – czasem lepiej, czasem gorzej – to, co powie do niej człowiek.
Powyższa koncepcja analogowego i „fizycznego” generatora mowy to coś zupełnie innego niż całkiem dobrze już znane i rozwijane przez wiele firm cyfrowe syntetyzatory mowy ludzkiej. Te bowiem najczęściej opierają się na mechanicznej zamianie tekstu zapisanego w postaci znakowej na wypowiedź (mowę) w formie dźwiękowej.