Huawei odcięty, choć nie od Androida

Huawei odcięty, choć nie od Androida
Chińska firma Huawei ma kłopoty z amerykańskimi rządowymi sankcjami, jednak wciąż nie wiadomo, co dokładnie oznaczają restrykcje nałożone wobec niej przez Google’a i jakie to będzie mieć konsekwencje dla użytkowników urządzeń. W maju Google zawiesiło współpracę z Huawei, odcinając chińskiego giganta od swoich usług, aplikacji i aktualizacji Androida - w tym sklepu Google Play, portalu YouTube, przeglądarki Chrome, map, poczty Gmail i asystenta.

Chińczycy nie będą mogli instalować ich na swoich smartfonach i innych urządzeniach. To efekt wpisania Huawei na czarną listę handlową przez rząd Stanów Zjednoczonych. Kilkanaście dni później okazało się jednak, że smartfon Mate 20 Pro wrócił na listę urządzeń uprawnionych do testów Androida Q, a Huawei wysyła do klientów, m.in. w Polsce, uspokajające komunikaty, że ich telefonom nic nie grozi.

Amerykanie zarzucają Chińczykom szpiegostwo na rzecz rodzimego rządu, czemu Huawei gorąco zaprzecza. Rząd USA nie dał temu wiary. To część prowadzonej przez Donalda Trumpa wojny handlowej z Chinami. Rząd amerykański tymczasowo zawiesił sankcje na Huawei do 19 sierpnia, jednak nie wiadomo, jak sprawa się skończy, gdyż sygnały są sprzeczne. Z jednej strony to tylko zawieszenie, z drugiej - pojawiają się informacje o uprawnieniach dla kolejnego modelu Huawei.

Znak Androida Q

Decyzja Google’a mogłaby nawet doprowadzić do braku aktualizacji do nowszych wersji systemu Android dla sprzętów Huawei. Gdyby tak się ostatecznie stało, Huawei będzie miał dwa wyjścia - skorzystać z AOSP (Android Open Source Project), czyli Androida w czystej wersji, bez kluczowych dodatków od Google’a, lub stworzyć własny system operacyjny, nad którym zresztą, wg nieoficjalnych informacji, Chińczycy od dłuższego czasu pracują.