Maszyna nie zaraża się i nie zraża
Ludzie w hollywoodzkiej produkcji przebywają w domach, zupełnie jak my w czasie epidemii. Przez aparaturę tworzącą zdalny interfejs mózgowy sterują zrobotyzowanymi manekinami, które są znacznie upiększonymi wersjami ich samych, lub w ogóle nie przypominają właściciela. Fabuła filmu wskazuje negatywne konsekwencje sytuacji, w której ludzie wycofali się z aktywności w realu na rzecz swoich surogatów. Jednak te piękne i przystojne humanoidy mają jedną cechę, na którą autorzy dzieła nie zwrócili uwagi, a która tu i teraz stałaby się bezcenna - nie zarażają siebie i innych (robotów) wirusami biologicznymi.
Infrastrukturą sieciową dla systemu zrobotyzowanych surogatów, chodzących za nas do pracy (takiej, której nie można wykonywać zdalnie), lub na zakupy do sklepu, mogłaby być sieć 5G. Ta technologia już jest. Trzeba tylko rozbudować sieć. Gorzej z interfejsem mózgowym. Wciąż pozostaje bardzo wymagający dla użytkowników i obsługuje ewentualnie jedynie proste działania. Może jednak na początek, do konkretnych zadań, wystarczyłyby tradycyjne komputerowe techniki sterowania, klawiatury, pulpity, myszy, dżojstiki lub nawet komendy głosowe.
Nasi potencjalni zrobotyzowani surogaci potrzebowaliby też energii. Ponieważ akumulatory wciąż są albo mało wydajne, albo bardzo ciężkie, wiele miejsc takich jak biura, punkty obsługi, sklepy czy pojazdy komunikacji zbiorowej trzeba by wyposażyć w infrastrukturę zasilającą i w źródła energii.
Taki surogat mógłby być np. zintegrowany z pojazdem przewożącym dla nas zakupy lub nas samych. Mógłby poruszać się również komunikacją zbiorową razem z innymi robotami, doładowując się na drogę dotarcia do miejsca docelowego. Wciąż trwają testy komunikacji autonomicznej, która wzbudza sporo oporów i wątpliwości. W modelu ze zdalnie sterowanymi robotami nie ma autonomii maszyn, lub jest ona bardzo ograniczona. W autobusie czy pociągu transportującym surogatów kierowcą może być jeden z surogatów, a właściwie człowiek nim sterujący.
Roboty te nie musiałyby być wcale tak nieskazitelnej urody jak te z filmu. Tam wynikało to z natury filmowego języka, który musi też pokazać coś atrakcyjnego wizualnie. W rzeczywistości, gdyby zastanowić się nad tym na trzeźwo, nie ma żadnej potrzeby i sensu, aby roboty, które mają do czynienia głównie z innymi robotami, wyglądały tak atrakcyjnie, jak to było w "Surogatach".
Ciekawe, że w samym sercu epidemii COVID-19 pojawiła się w mediach informacja nasuwająca silne skojarzenia ze światem "Surogatów". Tajwańska drużyna ligi bejsbolowej CPBL, Rakuten Monkeys, postanowiła wykazać się kreatywnością, umieszczając na trybunach "zrobotyzowane manekiny" (2), przebrane za fanów. Doniósł o tym serwis sportowy 12Up.
- Ponieważ nie wolno nam zapraszać żadnych kibiców, postanowiliśmy mieć jednak trochę zabawy - powiedział dyrektor generalny klubu Małp, Justin Liu, cytowany przez CPBL Stats. - Wykorzystaliśmy więc na widowni pięćset robotycznych manekinów.
Robot w szpitalu, robot w fabryce
Może to jeszcze nie świat surogatów, ale w Azji roboty jako odpowiedź na koronawirusa stały się już naprawdę popularne. Jak informowało na początku roku CNBC, aby dać ogromnie przepracowanym pracownikom służby zdrowia bardzo potrzebną przerwę, Chińczycy spróbowali czegoś nowego - obsadzenia maszynami całego szpitala polowego (3).
W ośrodku Smart Field Hospital roboty zajmowały się takimi podstawowymi zadaniami związanymi z badaniami przesiewowymi, jak śledzenie temperatury, tętna i poziomu tlenu we krwi - a wszystko dzięki uprzejmości pekińskiego startupu CloudMinds. Zespół naukowców zademonstrował nawet robota, który potrafi zdalnie pobrać pacjentom wymazy z gardła, minimalizując kontakt w szpitalu z pracownikami służby zdrowia.
Pacjenci Smart Field Hospital nosili inteligentne bransoletki śledzące funkcje życiowe, a roboty opiekowały się chorymi, przynosząc im jedzenie i picie, a także lekarstwa. Niektóre potrafiły nawet zatańczyć, aby zapewnić pacjentom rozrywkę.
- Lekarze uznali, że roboty i inteligentne urządzenia są pomocne w zdalnym monitorowaniu pacjentów, bez bezpośredniego kontaktu - powiedział CNBC założyciel i dyrektor generalny CloudMinds, Bill Huang.
Chińskie firmy z różnych branż przyspieszyły od początku roku wdrażanie robotów i technologii automatyzujących. Ankieta przeprowadzona niedawno przez Amerykańską Izbę Handlową w Szanghaju wykazała, że dla prawie połowy ze 109 badanych firm z tej ogromnej aglomeracji największym wyzwaniem jest od jakiegoś czasu brak personelu, a dwie trzecie uznało, że nie ma wystarczającej liczby pracowników do prowadzenia pełnej linii produkcyjnej.
Druga co do wielkości gospodarka świata przechodzi tzw. rewolucję robotyczną od kilku lat. Teraz impuls do zmian w tym kierunku jest jeszcze silniejszy. Chiny stały się największym i najszybciej rozwijającym się na świecie rynkiem robotyki przemysłowej, odnotowując w 2019 r. wzrost o 21%, do 5,4 mld dolarów, podczas gdy cała globalna sprzedaż rozwiązań robotycznych osiągnęła łącznie 16,5 mld dolarów. Wynika tak z danych Międzynarodowej Federacji Robotyki we Frankfurcie. Chiny są też na dobrej drodze do tego, aby do 2021 r. zapewnić 45% wszystkich dostaw robotów przemysłowych, w porównaniu z 39% swojego udziału w roku 2019.
W Chinach roboty rozpowszechniają się nie tylko w fabrykach i szpitalach, co było widać podczas szczytu epidemii w Wuhan. W tym samym mieście chiński gigant e-handlu JD Logistics używa już floty autonomicznych pojazdów-robotów do dostarczania niezbędnych towarów mieszkańcom uwięzionym w domach (4). W ciągu zaledwie jednego tygodnia w okresie kryzysu w zautomatyzowanych magazynach firmy dzienne zamówienia wzrosły prawie dwukrotnie.
W prawdziwie szybkim tempie i w odpowiedzi na liczne prośby producentów, sprzedawców detalicznych i biur, chińska firma Youibot stworzyła robota sterylizacyjnego, tak potrzebnego podczas epidemii. Youibot podpisał umowę z dużym producentem w Suzhou na dezynfekcję zakładu, a od marca rozpoczął masowe dostawy tego rodzaju maszyn do wielu innych miejsc w Państwie Środka (5).
Do działania wezwane zostały duże chińskie konglomeraty technologiczne. Oddział logistyczny Alibaba, Cainiao, który już w 2018 r. otworzył największy w Chinach zautomatyzowany magazyn w Wuxi, wykorzystuje teraz siedemset robotów do usprawnienia i przyspieszenia realizacji zamówień. Tamtejszy rząd oczekuje szybkiego przyrostu instalacji robotycznych i automatyzujących.
Warto pamiętać, że pomiędzy modelem funkcjonowania surogatów a robotami pracującymi za nas autonomicznie, z wykorzystaniem AI, jest zasadnicza różnica. Model ukazany na filmie polega wprawdzie na zastępstwie w życiu i pracy, ale wymaga od człowieka stałego zaangażowania i łączności. Surogaci niewiele mają wspólnego ze sztuczną inteligencją, gdyż ich inteligencja jest inteligencją sterującego nimi zdalnie człowieka.
Pierwsze próby i eksperymenty zdalnego sterowania robotem za pomocą umysłu już zostały podjęte, np. w MIT. Wygląda to jednak na razie zupełnie inaczej niż na filmie (6).