Innowacyjność i wynalazki, czyli - diamenty. Sakiewka pełna pomysłów

Innowacyjność i wynalazki, czyli - diamenty. Sakiewka pełna pomysłów
By kraje stały się bogatsze, potrzebna jest nie tylko praca, ale praca coraz bardziej wydajna, ulepszana technicznie i organizacyjnie przez pomysły, na które wpadają ludzie (1). Ważne jest też, aby pomysłów tych ludzi nie lekceważyć, dostrzegać je, doceniać ich potencjał, pomagać wynalazcom i w końcu także chronić te pomysły jako cenną własność intelektualną.

Według danych, publikowanych corocznie przez Światową Organizację Własności Intelektualnej (WIPO) w raporcie World Intellectual Property Indicators, państwa z największą liczbą patentów (2) to albo państwa najludniejsze, których siła w tej dziedzinie wynika z siły wielkich liczb, jak zajmujących w 2019 r. pierwsze miejsce z liczbą patentów ponad 1,4 mln na rok - Chin, lub siódmych na liście Indii z 53 tysiącami patentów w 2019 r., albo państwa najbogatsze - drugie na liście są Stany Zjednoczone (621 tysięcy patentów), trzecia - Japonia (308 tys.), a jeszcze mocniej znaczenie bogactwa podkreślają pozycja ósma, Australia (prawie 30 tys.) i dziewiąta Kanada (36,5 tys.), państwa z mniejszą liczbą ludności.

2. Patenty

Ogólny poziom liczbowy innowacji, w tym statystykach przeliczanej na liczbę patentów, jest wyznacznikiem potęgi państwa. Jak widać, gdy podzielimy te liczby na liczbę ludności, zbliżamy się do skarbu, jakim innowacje są dla pojedynczych obywateli, choć oczywiście nie w każdym przypadku działa to jako jednoznaczny wskaźnik.

Choć przodująca w tym przeliczniku Korea Południowa z 3319 patentami na milion mieszkańców w 2019 r. nie jest krajem ubogim, to jednak nie znalazła się jeszcze w ścisłej elicie najbogatszych pod względem dochodów na głowę. Bardziej to tego modelu pasują: trzecia na liście w tej kategorii Szwajcaria (1122 patenty na mln mieszkańców), piąte w rankingu Niemcy (884), szóste USA (869), siódma Dania (645), ósma Szwecja (601), dziewiąta Finlandia (548) i dziesiąta Holandia (530).

3. Międzynarodowy Wskaźnik Innowacyjności 2021

Międzynarodowy Wskaźnik Innowacyjności 2021 (International Innovation Index 2021) jest globalnym wskaźnikiem mierzącym poziom innowacyjności kraju, opracowanym wspólnie przez Boston Consulting Group, Krajowe (amerykańskie) Stowarzyszenie Producentów oraz The Manufacturing Institute (3). Uchodzi za "najbardziej wszechstronny globalny indeks tego rodzaju". Opiera się na rozległych badaniach zarówno biznesowych rezultatów innowacji, jak i zdolności rządów do zachęcania i wspierania innowacji przez odpowiednią politykę w gronie 110 krajów świata i wszystkich pięćdziesięciu stanów USA.

Na wartość indeksu składają się m.in. dane o patentach, transferze technologii, wyniki biznesowe, takie jak wydajność pracy i całkowite zwroty z inwestycji w innowacje oraz wpływ innowacji na migrację biznesu i wzrost gospodarczy. Wyniki badań są opublikowane w raporcie "The Innovation Imperative in Manufacturing: How the United States Can Restore Its Edge". Indeks po raz pierwszy został opublikowany w marcu 2010 roku.

Pierwsza dziesiątka tego rankingu, czyli kraje o wskaźniku wyższym niż 1, to w kolejności od pierwszego miejsca: Japonia, Korea Południowa, Chiny, USA, Francja, Kanada, Wielka Brytania, Niemcy, Holandia, Australia.

Nie wystarczy mieć pomysły - trzeba je chronić

Gdy próbujemy zdefiniować pojęcie innowacji, to zwykle mówimy o odkrywaniu i rozwijaniu czegoś, co jest nowe, ulepszaniu lub dostosowywaniu czegoś, co już istnieje. Określamy tak rzeczy zarówno całkiem nowe, przełomowe, jak i ulepszenia, uzupełnienia, racjonalizacje rzeczy znanych od dawna. Innowacja bywa również definiowana nieco bardziej ogólnie jako "tworzenie i stosowanie nowej wiedzy w celu ulepszenia świata". To proces napędzający postęp techniczny i rozumiany szerzej.

Banałem jest powiedzenie, że to dzięki procesom innowacji gramofony, radia i telewizory pojawiły się w naszych domach, samoloty wzbiły się w przestworza, samochody zrewolucjonizowały komunikację. Kiedy rozglądamy się wokół siebie w naszym codziennym życiu, wszystko, co widzimy, można uznać za produkt innowacji. Komputery, świece, telewizory, satelity, czajniki, samochody, leki, a nawet pismo ręczne. Innowacje nie ograniczają się oczywiście do produktów fizycznie namacalnych. To również rozwój oprogramowania, projekty, doskonalenie metod ich prowadzenia i zarządzania.

Choć, jak wspomniano, są to opisy dość banalne, lecz ten banał pokazuje, że nie są oderwane, abstrakcyjne, pokazuje związek z naszym życiem i cywilizacyjnymi krokami, jakie wykonujemy. Innowacje przekształcają pomysły w wartości gospodarcze i społeczne, we wzrost dobrobytu, produktywności, a ostatecznie nawet w lepsze samopoczucie. Warto pamiętać też o tym, iż jest to mechanizm, dzięki któremu dostosowujemy się do nowych możliwości i wyzwań.

Innowacyjność jest siłą napędową przedsiębiorstw. Dzięki niej firmy mogą konkurować na rynku, tworząc nowe produkty i usługi dla swoich klientów oraz obniżać koszty dzięki poprawie wydajności. Innowacyjne przedsiębiorstwa mają większe szanse na zdobycie większego udziału w istniejących i tworzyć nowe rynki. Wiele popularnych produktów, które są dziś wysoko cenione, jak np. smartfony czy usługi streamingowe, zostało wymyślonych w czasie krótszym niż jedno pokolenie wstecz.

Innowacyjne firmy rozwijają się dwa razy szybciej niż firmy, które nie wprowadzają innowacji. Zasada ta przekłada się na całe państwa, choć w tym przypadku jest to nieco bardziej skomplikowane. Jednak cytowane wcześniej dane wyraźnie pokazują, że innowacyjność idzie w parze z bogactwem i szybkim bogaceniem się.

Jednym z fundamentów bogactwa opartego na innowacyjności jest ochrona owoców tego procesu, wynalazków i rozwiązań. Służy do tego system patentowy i prawo chroniące własność intelektualną. Wynalazcy i stojące za nimi podmioty gospodarcze podejmują zwykle duże ryzyko finansowe. Na drodze do sukcesu doświadczają wielu porażek. Pamiętajmy o "wynalazczej" formule Thomasa Edisona, która brzmiała "1 procent inspiracji, 99 procent potu". Próby i błędy są dla innowatorów czymś oczywistym.

Ślepe zaułki są nieodłącznym elementem innowacji. Czas spędzony nawet w ślepych zaułkach jest inwestycją, która w ogólniejszym rachunku powinna się opłacić. Innowatorzy w przodujących krajach przeznaczają wielkie pieniądze na badania i rozwój. Niektóre z tych inwestycji przeznaczane są na badania stosowane, mające na celu komercjalizację odkryć z zakresu badań podstawowych, odkryć w laboratoriach uniwersyteckich. Gwarancją gratyfikacji dla innowatora za wysiłek, wytrwałość i zainwestowane środki jest system patentowy i prawa dotyczące licencjonowania.

Wynalazcy uczą się na podstawie patentów innych wynalazców i wynajdują nowe lub ulepszone urządzenia, metody, procesy, projekty, funkcje oprogramowania itp. Może to prowadzić do powstania nowych rynków, nowego bogactwa i korzyści dla konsumentów. W ten sposób innowacje w połączeniu z systemem ochrony własności intelektualnej napędzają gospodarkę - powstają całe gałęzie przemysłu, konkurenci wchodzą na nowo utworzone rynki, powstają nowe firmy, miejsca pracy, produkty, bogactwo, uzupełniane są fundusze na badania i rozwój - zaczyna się kolejny cykl innowacji.

Kto inwestuje w badania, ten ma wyniki

Inwestycje w badania i rozwój w całym obszarze OECD wynoszą średnio ok. 2 proc. PKB. Są jednak kraje w których przeznacza się na nie prawie 5 proc. To Korea Płd. i Izrael. W bogatych krajach zachodnich jest to przeważnie ponad 3 proc. W Polsce ok. 1,3 proc. Wraz ze wzrostem inwestycji w aktywa intelektualne rośnie ich wpływ na gospodarkę.

Kraje takie jak Chiny, Indie i Korea Płd. odniosły już ogromne korzyści z budowania potencjału naukowego i technologicznego, licząc oczywiście na więcej, bo nie są jeszcze w elicie najzasobniejszych. UNESCO podawała, że Korea, która przeznacza ogromne środki na badania i rozwój (4), prześcignęła Japonię pod względem wielkości eksportu zaawansowanych technologii już na początku XXI wieku. Jest to tym bardziej godne uwagi, że jeszcze w 1960 r. kraj ten był w dużej mierze gospodarką rolną, odbudowującą się po wyniszczającej wojnie.

4. Koreańska innowacyjność

Badania i rozwój prowadzone zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym mają pozytywny wpływ na wydajność w całej gospodarce. Oczywiście wiedza może być zarówno generowana wewnętrznie, jak i pozyskiwana zewnętrznie, poprzez nabywanie licencji na innowacyjne rozwiązania, patentów lub praw autorskich. Kraje o niższym poziomie innowacyjności zwykle skazane są na zakup maszyn i urządzeń, które są nośnikami innowacji generowanych u liderów. Prowadzi do wprowadzenia lub wdrażania innowacji u nich, co też sprzyja gospodarce i rozwojowi kapitału społecznego.

Przykładem może być szkolenie pracowników w zakresie umiejętności wymaganych do opracowania lub wprowadzenia innowacyjnych produktów i procesów z zewnątrz. Nawet więc w przypadku kupowania gotowych innowacji generuje to korzyści gospodarcze dla krajów nabywających. Pamiętajmy, że rosnący poziom wykształcenia też jest skarbem narodów.

Nowszym przykładem podobnego typu są inwestycje przedsiębiorstw w oprogramowanie, które oczywiście również przyczyniają się do wydajności przedsiębiorstw i wzrostu gospodarczego. Przykładowo w drugiej połowie lat 90. wkład oprogramowania we wzrost wydajności pracy w USA wzrósł ponad trzykrotnie w stosunku do okresu 1974-90. Wkład oprogramowania w amerykańską produktywność pracy w tym okresie był ponad dwukrotnie większy niż sprzętu komunikacyjnego i prawie dwie trzecie większy niż samego sprzętu komputerowego. Według dostępnych danych, w krajach OECD w ostatnich dekadach inwestycje w oprogramowanie generalnie przyczyniały się do wydajności pracy w większym stopniu niż inwestycje w sprzęt komunikacyjny i komputerowy.

Oprogramowanie jest specyficznym produktem. Nowy software to innowacja silnie związana z całą historią innowacji w danej dziedzinie. Współczesne programy, platformy, systemy, frameworki, dostarczane z zewnątrz, są generatorami własnych oryginalnych rozwiązań, na tysiące sposobów. To czysta żywa innowacja, która nieustannie rodzi nowe innowacje, przy czym nie chodzi tylko o nowe wersje, rozszerzenia i moduły przygotowywane przez lokalnych programistów.

Badania prowadzone przez ośrodki naukowo-badawcze, uczelnie i inne instytucje finansowane ze środków publicznych są również istotną częścią procesu innowacji. Charakterystyczne, że to w najbardziej słynących z innowacji a zarazem bogatych krajach najlepiej ułożona jest współpraca podmiotów zajmujących się "badaniami podstawowymi" z przedsiębiorstwami i sektorem rządowym, np. militarnym. Oczywistym i najbardziej znanym przykładem wydajnie działającego systemu są Stany Zjednoczone, ale przepływ ten funkcjonuje dobrze także w innych krajach, oczywiście są to kraje liderujące w dziedzinie innowacji i przekuwania ich na bogactwo.

Spójrzmy na Izrael. Dla kraju niewielkiego, geograficznie oddalonego od głównych rynków światowych i niemal pozbawionego zasobów naturalnych, innowacje stały się najcenniejszym dobrem narodowym, kluczowym dla jego dobrobytu gospodarczego. Udało się tam stworzyć ekosystem innowacji, w którym rząd zapewnia środki regulacyjne w celu wzmocnienia infrastruktury dla innowacji i skutecznie, za pośrednictwem Izraelskiego Urzędu ds. Innowacji, potrafi skłaniać sektor prywatny do inwestowania w innowacje za pomocą różnych zachęt.

Izraelski sektor high-tech jest zwykle chwalony za zwinność, multidyscyplinarne podejście i nieszablonowe myślenie, co pozwoliło wielu firmom i startupom szybko dostosowywać swoje technologie, rozwój i produkty do potrzeb wynikających z nowej sytuacji na świecie.

Czy innowacje gasną?

Na koniec warto wspomnieć o obawach dotyczących ogólnego zmniejszania się poziomu wynalazków i innowacji techniczno-naukowych we współczesnych czasach. Wiek prawdziwych innowacji - nazwijmy go Złotym Ćwierćwieczem - trwał od około 1945 do ok. 1970 roku. Jeśli się temu dokładniej przyjrzeć, to trudno oprzeć się wrażeniu, że to w tamtym czasie albo stworzono wszystko, co do dziś definiuje współczesny świat, albo przynajmniej wtedy zasiane zostały nasiona techniki i nauki, która później rozkwitła. Elektronika, komputery i narodziny Internetu. Energia jądrowa. Telewizja. Antybiotyki. Podróże kosmiczne. Jest tego więcej: zielona rewolucja w rolnictwie, lotnictwo dla mas, tanie, niezawodne i bezpieczne samochody, pociągi dużych prędkości. Umieściliśmy człowieka na Księżycu, wysłaliśmy sondy do Marsa, pobiliśmy ospę i odkryliśmy podwójną spiralę DNA - klucz życia.

Obecnie postęp wytyczają zorientowane na konsumenta, często banalne ulepszenia w technologii informacyjnej. Amerykański ekonomista Tyler Cowen w eseju "The Great Stagnation" z 2011 roku argumentuje, że przynajmniej w USA, osiągnięto technologiczny stan plateau, płaski etap bez znaczącego rozwoju. Oczywiście, nasze telefony są świetne, ale to nie to samo, co możliwość przelotu przez Atlantyk w ciągu ośmiu godzin lub wyeliminowanie ospy. Jak powiedział kiedyś amerykański guru branży IT, Peter Thiel: "Chcieliśmy latających samochodów, dostaliśmy 140 znaków na Twitterze".

Ekonomiści opisują ten niezwykły powojenny okres według kryterium wzrostu zamożności. Po drugiej wojnie światowej nadszedł boom. PKB na głowę w USA i Europie gwałtownie wzrósł. Z popiołów Japonii powstały nowy przemysł. Niemcy przeżywały gospodarczy cud. Nawet blok komunistyczny znacząco się wzbogacił. Wzrost ten przypisuje się potężnym powojennym bodźcom, ze strony rządów oraz sprzyjającej wzrostowi i rozwojowi kombinacji niskich cen paliw, wzrostu liczby ludnościwysokich wydatków wojskowych w okresie zimnej wojny. Ale obok tego był ten niezwykły wybuch ludzkiej pomysłowości. Mniej mówi się o tym, być może dlatego, że wydaje się to oczywiste albo jest to postrzegane jako prosta konsekwencja rozwijającej się gospodarki.

Czy po tym okresie rzeczywiście nic ciekawego nie powstało? Przeglądając świat technologii, ma się wrażenie, że nie. W 1971 roku zwykły samolot pasażerski potrzebował ośmiu godzin na przelot z Londynu do Nowego Jorku i nadal tak jest. Oczywiście, był jeden samolot, również powstały w Złotym Ćwierćwieczu, który mógł odbyć tę podróż w trzy godziny, ale Concorde’a (5) już nie ma.

Nasze samochody są szybsze, bezpieczniejsze i zużywają mniej paliwa niż w 1971 roku, ale nie nastąpiła jak na razie radykalna zmiana modelu motoryzacji. Los elektromobilności wciąż nie jest oczywisty, a poza tym - przecież napęd elektryczny to historia jeszcze z XIX wieku.

5. Samolot Concorde

Od czasu Złotej Epoki nie było nowej rewolucji materiałowej w dziedzinie tworzyw sztucznych, półprzewodników, nowych stopów i materiałów kompozytowych. Po zawrotnych przełomowych odkryciach pierwszej połowy XX wieku fizyka wydaje się kręcić w stanie bezsiły, aby zatrzymać się w miejscu.

Dlaczego od lat 70. postęp wyhamował? Kryzys nie wyjaśnia wszystkiego. Zresztą skończył się po kilku latach i świat znów rozwijał się gospodarczo. W "The Great Stagnation" Cowen argumentuje, że postęp stracił impet, ponieważ zebrane zostały wszystkie "nisko wiszące owoce". Do tych łatwo dostępnych owoców zalicza m.in. uprawę nieużytkowanej wcześniej ziemi, masową edukację i praktyczną "monetyzację" przełomowych odkryć naukowych dokonanych w XIX wieku.

Dalszy postęp jest znacznie trudniejszy. Przejście od maszyn śmigłowych z lat 30. do odrzutowców z lat 60. było, jak się okazuje, łatwiejsze niż przejście od dzisiejszych samolotów do czegoś znacznie lepszego.

Niektórzy braku stymulacji do postępu upatrują w fakcie, że bogactwo świata jest obecnie skoncentrowane w rękach maleńkiej elity. Raport Credit Suisse z października ubiegłego roku wykazał, że najbogatszy 1 procent ludzi posiada połowę światowych aktywów. Bogatych ludzi jest więcej niż kiedyś, ale nie są aktywni we wspieraniu nauki i techniki, skupiając się na konsumpcji. Dlatego że nie potrzeba nowych rozwiązań technicznych, aby się bogacić, jak to było kiedyś. Jak zauważył francuski ekonomista Thomas Piketty w książce "Capital", pieniądz tworzy pieniądz szybciej, efektywniej niż kiedykolwiek wcześniej w historii. Gdy bogactwo narasta w tak spektakularnym tempie bez konieczności robienia czegokolwiek, nie ma bodźców do inwestowania w innowacje.

W Złotym Ćwierćwieczu duże znaczenie dla rozwoju miało finansowanie publiczne. Jednak z różnych powodów nastąpiło odejście od śmiałych, ale ryzykownych projektów. Przykładem tego procesu jest zahamowanie rozwoju energii nuklearnej po serii "katastrof", na wyspie Three Mile, w której nikt nie zginął i Czarnobylu, która była specyficzna. Incydenty te spowodowały globalną zapaść w badaniach naukowych, które mogły dać nam bezpieczną, tanią i niskoemisyjną energię. Kryzys klimatyczny jest jedną z cen, jakie płacimy za 40 lat unikania ryzyka.

Do programu Apollo prawie na pewno dziś by nie doszło, dlatego że ryzyko - obliczone na podstawie kilkuprocentowej szansy śmierci astronautów - byłoby nie do przyjęcia. Boeing podejmował ogromne ryzyko, gdy opracował 747, niezwykłą maszynę z lat 60., która w ciągu niespełna pięciu lat przeszła od deski kreślarskiej do lotu. Jego nowoczesny odpowiednik, Airbus A380, po raz pierwszy poleciał w 2005 roku - 15 lat po rozpoczęciu projektu.

Czy owa "innowacyjna stagnacja" wpłynie na rozkład bogactwa na świecie na dłuższą metę? Niewykluczone, ale potrzeba będzie dekad, by zauważyć to zjawisko.

Mirosław Usidus