Bezodrzutowy młotek
Podbój Kosmosu zaowocował wieloma wynalazkami, które potem weszły do powszechnego użycia. Przykładem niech tu będzie choćby nieprzywierający teflon, którym oprócz rakiet pokrywa się wnętrza garnków i patelni. W Kosmosie zaistniał także problem z praniem kosmicznej bielizny. Do walki z brudem skonstruowano specjalne pralki piorące za pomocą kombinacji pary, wysokiego ciśnienia i fal takich jak w kuchence mikrofalowej. Od tego pranie, i to nawet kolorowe, robi się pewnie śnieżnobiałe. O kosmicznych toaletach ?Młody Technik? pisał już w specjalnym obszernym, bogato ilustrowanym artykule. Ten temat także został rozwiązany.
Wróćmy jednak do kosmicznego młotka. Zwykły młotek zastosowany w przestrzeni kosmicznej po uderzeniu odbiłby się, unosząc kosmicznego mechanika w niekontrolowany sposób. Młotek bezodrzutowy po uderzeniu nie odskakuje, a wręcz jakby przylepia się na chwilę do uderzanej powierzchni, oddając jej maksimum energii uderzenia. Zadziwiające! Zaletą młotka bezodrzutowego jest większe bezpieczeństwo użytkowania, ponieważ nie ma możliwości niekontrolowanego odbicia obucha od obrabianego materiału. Bardzo redukuje to możliwość uszkodzenia ciała, no chyba że walniemy się tym młotkiem w palec. ?Jak jest zbudowany taki cudowny młotek?? ? wykrzykniecie. Otóż bardzo prosto i sami możemy go sobie zrobić w swoim warsztaciku.
Materiały: sklejka o grubości 12 milimetrów, karton, drobny śrut stalowy lub ołowiany. Śrut może być nowy lub wyzbierany spod kulołapu w strzelnicy. W przypadku gdy nie mamy dostępu do śrutu, proponuję udanie się do sklepu narzędziowego, gdzie można bez problemu kupić większą ilość nakrętek M6. Potrzebujemy ich około 40 dag.
Narzędzia: wiertarka, wyrzynarka, pilnik do drewna zdzierak i gładzik, imadło, klejce, czyli ściski stolarskie, klej wikolowy, papier ścierny (najlepiej na obrotowym kole szlifierskim zamontowanym do wiertarki), lakier w spreju. W wypadku gdy nie mamy wyrzynarki, możemy posłużyć się piłą do drewna i piłą włośnicową.
Budowa młotka. Zacząć należy od narysowania na kartonie lub tekturce kształtu młotka. Posłużymy się zwymiarowanym rysunkiem zamieszczonym w gazecie albo stworzymy jakiś swój projekt. Na sklejce czterokrotnie odrysowujemy starannie wycięty tekturowy szablon oraz dwukrotnie prostokątny kształt samego obucha. Kształty wyrzynamy ze sklejki za pomocą wyrzynarki z brzeszczotem o drobnych zębach. W rogach prostokątnych otworów wiercimy 8-milimetrowej średnicy otwory, tak by można było tam włożyć brzeszczot wyrzynarki i bez kłopotu wyciąć stamtąd zbędny materiał. Klejem wikolowym sklejamy cztery wycięte elementy z uchwytem, mocno ściskając je klejcami. Boków obucha na razie nie przyklejamy. Gdy klej dobrze wyschnie, zgrubnie wyrównujemy element papierem ściernym o numerze P36, czyli bardzo szorstkim. Gdy to zrobimy, za pomocą wkrętów do drzewa lub gwoździ prowizorycznie mocujemy boki obucha. Teraz idziemy na całość i szlifujemy obuch, a szczególnie uchwyt młotka, tak by uzyskać jego ergonomiczny kształt. Materiału jest do zeszlifowania dużo. Gdy poczujemy wreszcie, że młotek trzyma się w ręku wygodnie, zmieniamy papier ścierny na drobniejszy o numerze P100 i szlifujemy dalej. Gdy wreszcie jesteśmy zadowoleni, ręcznie gładzimy młotek naprawdę drobnym papierem ściernym o numerze P260. Teraz odkręcamy drewnowkręty i do obucha przyklejamy tylko jeden boczek. W obuchu młotka mamy wolną przestrzeń, którą wypełniamy mniej więcej w połowie objętości śrutem lub nakrętkami. Teraz możemy przykleić drugi boczek. Na koniec proponuję do czołowej powierzchni obucha przykleić klocek z twardego dębowego drewna. Ochroni on sklejkę przed możliwością uszkodzenia czy nawet rozszczepienia podczas pracy. Zaczekajmy cierpliwie, aż klej wikolowy dobrze wyschnie. Po zdjęciu klejców nasz drewniany młotek bezodrzutowy jest już prawie gotowy. Warto jeszcze raz go przeszlifować drobnym papierem ściernym i obrobić krawędzie dębowego klocka. Wypróbujmy go. Aby wiedzieć, jak działa nasz bezodrzutowy młotek, wyobraźmy sobie, jak zachowują się nakrętki w pustym wnętrzu obucha. Gdy młotek unosimy, nakrętki są w dolnej części obucha, gdy młot rusza w stronę wbijanego gwoździa lub pracującego dłuta, nakrętki są przy prawej stronie ścianki obucha, a w chwili uderzenia, gdy obuch zatrzymuje się, siła bezwładności sprawia, że nakrętki przemieszczają się w stronę przeciwnej wewnętrznej ścianki obucha i uderzają w nią. To dlatego młotek nie odskakuje. Warto na koniec młotek pomalować choćby lakierem bezbarwnym w spreju, by zabezpieczyć go przed brudem i wilgocią.
Zabawa. Gdy się już nacieszycie nowym narzędziem, zademonstrujcie go w pracowni fizycznej. Ale potem znajdźcie mu stałe miejsce w waszym warsztacie. To nie jest model, a prawdziwe przydatne narzędzie. A w wypadku gdybyście wybierali się w jakąś podróż kosmiczną, wrzućcie wasz bezodrzutowy młotek do walizki. Może będzie potrzebny.