Wielkie ściganie, czyli najsłynniejsze rajdy i wyścigi samochodowe
24h Le Mans, GP Monako, rajd Dakar - te nazwy są zapewne znane wszystkim fanom czterech kółek. Jednak zanim przeniesiemy się na legendarne tory i trasy, spróbujmy zdefiniować dwa istotne w tym kontekście pojęcia - czym różnią się wyścigi od rajdów, bo nie powinniśmy używać tych określeń zamiennie.
W wyścigach samochodowych kierowcy ścigają się zwykle po torach, na których po pokonaniu określonej liczby okrążeń muszą przejechać linię mety przed rywalami lub w określonym czasie zaliczyć jak najwięcej okrążeń.
Z kolei rajd odbywa się po drogach publicznych (asfaltowych lub szutrowych), zamkniętych na czas trwania rywalizacji. Zwykle nie są to pętle. W kilka dni zawodnik, którego wspomaga pilot, ma do przejechania określoną liczbę odcinków specjalnych (OS), a łączny czas, w jakim je pokona, decyduje o miejscu w końcowej klasyfikacji.
Kierowca wyścigowy nie potrzebuje pilota, ale często zmiennika. Ściga się nie tylko z czasem, ale także bezpośrednio z innymi zawodnikami na drogach o nawierzchni twardej. Z kolei podczas rajdów starty odbywają się w odstępach kilkuminutowych i nie ma bezpośredniej rywalizacji. Na torach wyścigowych zobaczymy samochody wyposażone w liczne spojlery, dyfuzory, bardzo nisko zawieszone i rozwijające wielkie prędkości, natomiast w rajdówkach większe znaczenie mają przyspieszenie, prowadzenie auta w zakręcie i większy prześwit, a opony mają wyższy profil. Inna jest także technika prowadzenia auta. Podczas wyścigu nie ujrzymy jazdy poślizgami, cięcia zakrętów i wyskoków na wzniesieniach, będących dla odmiany kwintesencją rajdu, za to podziwiać możemy superprędkości i emocjonujące przepychanki między zawodnikami.
Bieg wsteczny
Cofnijmy się na chwilę w czasie, do początków motoryzacji, bo przecież historia sportów samochodowych jest niemal tak długa, jak historia samochodów. Pierwszy rajd samochodowy w historii - rajd Paryż-Rouen - odbył się 22 lipca 1894 r., a
jego pomysłodawcą był Pierre Giffard, redaktor naczelny francuskiego dziennika "Le Petit Journal". Po eliminacjach, na starcie zawodów stanęło 21 pojazdów napędzanych silnikami parowymi, elektrycznymi i spalinowymi. Trasa rajdu liczyła 126 km, a zawodnicy startowali w 30-sekundowych odstępach. Jako pierwszy wyruszył Jules-Albert de Dion w samochodzie parowym własnej konstrukcji. Po 6 godz. i 48 min. również jako pierwszy stawił się na mecie. Nie on jednak stanął na najwyższym stopniu podium, ponieważ rywalizacja nie miała wyłącznie charakteru wyścigu - liczyły się także komfort i bezpieczeństwo jazdy. Pierwsza nagroda przypadła więc ex aequo samochodom Peugeot i Panhard & Levassor, ale prawdziwym zwycięzcą mógł poczuć się Daimler, którego silniki pracowały w ponad połowie aut, jakie dotarły do mety w Rouen.
W kolejnych latach Automobile Club de France (ACF), w porozumieniu z podobnymi organizacjami z innych krajów Europy, zorganizował szereg rajdów ze stolicy Francji do różnych miast kontynentu. W 1903 r. trasa jednego z nich wiodła do Madrytu i po raz pierwszy o rajdach samochodowych cały świat usłyszał w kontekście wypadków drogowych. Wyścig był niezwykle prestiżowy, zgłosiło się aż 300 ekip, w tym takie sławy jak bracia Luis i Marcel Renault, Charles Rolls czy Vincenzo Lancia. Zbyt szybka jazda (nawet ponad 140 km/godz.) po drogach o kiepskiej nawierzchni oraz nieodpowiedzialne zachowanie kibiców były przyczyną tak wielu wypadków na trasie (zginął min. Marcel Renault), że wyścig przerwano już po pierwszym etapie.
Za pierwszą serię wyścigową uznaje się Puchar Gordona Bennetta, odbywający się od roku 1900 do 1905 r. Jego organizatorzy po raz pierwszy wprowadzili przepisy, które regulowały m.in. wagę, napęd i wyposażenie samochodów. Od 1906 r. pałeczkę przejął wyścig Grand Prix (określenie to zapożyczono z wyścigów konnych) zorganizowany przez ACF w okolicach Le Mans, który jest uznawany za prekursora współczesnych wyścigów Formuły 1.
Pierwsze zawody w Stanach Zjednoczonych odbyły się już kilka miesięcy po rajdzie Paryż-Rouen, a pomysł rajdu narodził się w redakcji gazety "Chicago Times-Herald". W Święto Dziękczynienia 28 listopada 1895 r. sześciu kierowców ścigało się ulicami i opłotkami Chicago, a liczący 54,36 mil rajd wygrał Frank Duryea, kierujący pojazdem własnej konstrukcji. Za oceanem zaczęły również działać pierwsze profesjonalne tory wyścigowe - mowa o Knoxville Raceway (pierwszy wyścig w 1901 r.) oraz Milwaukee Mile (1903 r.). Były to obiekty, które pierwotnie powstały z myślą o wyścigach konnych, natomiast pierwszym torem wybudowanym specjalnie dla sportów motorowych był tor w Brooklands w Anglii - niespełna 4,5-kilometrową pętlę z wyprofilowanymi zakrętami otwarto w 1907 r.
Targa Florio i Mille Miglia
Zanim kierowcy zaczęli ścigać się na legendarnych dziś trasach czy torach, takich jak wyścig ulicami Monako czy dwudziestoczterogodzinna gonitwa w Le Mans, największe emocje kierowców rozpalał rajd Targa Florio, prowadzący górzystymi drogami Sycylii w pobliżu miasta Palermo. Zainicjował go w 1906 r. włoski milioner i fan motoryzacji Vincenzo Florio. Trasa liczyła 442 km i wymagała od kierowców ogromnych umiejętności i skupienia. Niemal cały czas prowadziła niebezpiecznymi górskimi serpentynami, była pełna ciasnych zakrętów (ok. 2 tys.) i niemal pozbawiona prostych, a często we znaki dawała się zmienna górska pogoda. Stirling Moss, zwycięzca Targa w 1955 r. tak wspominał występy w tym rajdzie:
"Czysta technika, zero możliwości taktyki. Jeżeli chciałeś wygrać, musiałeś przez cały czas jechać na sto procent, bo nigdy nie wiedziałeś, na którym jesteś miejscu, ani gdzie są najgroźniejsi przeciwnicy".
Wyścig inauguracyjny w 1906 r. wygrał Alessandro Cagno, pokonując trasę w 9 godzin (średnia prędkość 50 km/godz.). Na uczestnictwie w Targa swoją rajdową sławę budowało wiele znanych marek, np. Mercedes-Benz, Alfa Romeo czy Bugatti. Rajd został zlikwidowany w 1977 r. ze względów bezpieczeństwa. Jeśli dzisiaj chcemy spróbować zmierzyć się z trudnościami, które czekały na uczestników Targa, powinniśmy na mapie Sycylii odnaleźć drogi SS120, SP9 i SP9bis i przejechać odcinek między miasteczkami Buonfornello, Cerda, Caltavuturo, Collesano i Campofelice di Roccella (tzw. Picollo Circuit).
Od roku 1927 do 1957 Włosi mogli pochwalić się także drugim słynnym rajdem - Mille Miglia, dla odmiany rozgrywanym na drogach północnej Italii. Rajd rozpoczynał się i kończył w Brescii, kolebce włoskich sportów samochodowych, a półmetek zawsze wypadał w Rzymie. W sumie liczył dokładnie 1000 mil (1600 km), stąd nazwa. Pierwsze zawody rozpoczęły się 27 marca 1927 r. Na linii startu przy Viale Venezia w Brescii stanęło 77 załóg. Najszybciej trasę przejechali Minoja i Morandi w samochodzie marki O.M. 665S, a zajęło im to 21 godzin, 4 minuty i 48 sekund.
Podobnie jak Targa Florio, tak i Mille Miglia znacznie wpłynęło na rozwój aut Grand Turismo - szybkich, ale zdolnych komfortowo pokonywać wielkie odległości. Pojazdy uczestniczące w słynnych zawodach stawały się coraz mocniejsze, a rekord padł w 1955 r., kiedy team Moss-Jenkinson w Mercedesie-Benz pokonał trasę MM w 10 godzin, 7 minut i 48 sekund, ze średnią prędkością 157 km/godz.! Biorąc pod uwagę, że poruszali się drogami publicznymi, nawet dzisiaj robi to duże wrażenie. Niestety, tragiczny wypadek, do którego doszło w 1957 r. (9 ofiar), zakończył historię "najpiękniejszego wyścigu świata", jak nazywano Mille Miglia.
40 lat temu rajd Tysiąca Mil powrócił, ale jako wyścig-parada dla kierowców zabytkowych samochodów sportowych wyprodukowanych przed 1957 r. Wspaniałe oldtimery i ich kierowców można podziwiać na drogach Lombardii i Toskanii co roku pod koniec maja.
Monte Carlo
Mało kto wie, że Rajd Polski, organizowany od 1921 r. jest drugą najstarszą imprezą tego typu na świecie. Bardziej leciwy jest tylko słynny i niezwykle prestiżowy rajd Monte Carlo, który od 1911 r. wiedzie przez górskie, niebezpieczne i trudne technicznie drogi Francji i Monako (m.in. przez dzielnicę kasyn Monte Carlo - stąd nazwa). Jednym z etapów jest niezwykle wymagający OS - Col de Turini, w trakcie którego kierowcy muszą zmagać się ze zmiennymi warunkami pogodowymi, przejeżdżając przez kilka rodzajów nawierzchni. Col de Turini nierzadko rozgrywany jest nocą, przyciągając tysiące widzów, którzy podziwiają tzw. noc długich noży, nazywaną tak ze względu na silne snopy świateł drogowych przecinających pod różnymi kątami mrok. Zwycięstwo w Monte Carlo zawsze zapewniało ogromny prestiż i rozgłos na całym świecie, nie mniejszy niż zwycięstwo w klasyfikacji generalnej na koniec rajdowego sezonu WRC, który Rajd Monte Carlo zwykle inauguruje. Największą liczbą zwycięstw mogą pochwalić się Francuzi: Sébastien Loeb i Sébastien Ogier, a wśród producentów - Lancia (13 triumfów). Rajd odbywa się w drugiej połowie stycznia. Kibicować można wzdłuż całej trasy, trzeba tylko odpowiednio wcześniej znaleźć bezpieczne miejsce. W Polsce działają firmy organizujące wyjazdy na te zawody.
F1 Grand Prix Monaco
Pozostajemy w Księstwie Monako, bowiem ulice tego niewielkiego państewka raz na rok zmieniają się w jeden z najbardziej znanych torów Formuły 1. Pierwsze Grand Prix Monaco odbyło się już w 1929 r., czyli na długo zanim stworzono serię F1 (1950 r.), a jego pomysłodawcą był Antony Noghes, producent papierosów z Monte Carlo. W inauguracyjnym wyścigu zwyciężył William Grover-Williams, za kierownicą Bugatti. Bez wątpienia jest to najbardziej wyjątkowy i oryginalny tor wyścigowy na świecie - jego pętla prowadzi ulicami miasta, a wyścig jest bardzo trudny technicznie - pełen ciasnych zakrętów, szykan, wąskich przejazdów i wzniesień. Na trasie jest nawet tunel i najwolniejszy nawrót spośród torów Formuły 1, w którym bolidy muszą zwolnić poniżej 50 km/godz. Od pracy lewarkiem zmiany biegów może rozboleć ręka; ktoś kiedyś obliczył, że kierowcy F1 muszą w Monako zmieniać biegi ponad 3 tys. razy, średnio co dwie sekundy. Wyścig w Monako jest najlepszym testem umiejętności kierowcy wyścigowego - nawet najmniejszy błąd może kosztować dobrą pozycję na mecie. Dlatego od lat przyciąga tłumy kibiców, choć oglądanie wyścigów w Monako do tanich nie należy (bilety na trybuny kosztują od 30 euro w piątek, do 650 euro w niedzielę). To także jedyny wyścig w serii GP, który można oglądać z okien wynajętego apartamentu, choć ceny dobrych lokalizacji są wtedy horrendalne.
24 Heures du Mans
To chyba najtrudniejszy wyścig na świecie - prawdziwy sprawdzian wytrzymałości kierowców i samochodów. Dlatego przez producentów aut sportowych od zawsze traktowany jest niezwykle prestiżowo i stanowi część tzw. Potrójnej Korony Motorsportu, obok wyścigów w GP Monako i na torze w Indianapolis w USA. To także poligon doświadczalny dla wielu nowych technologii motoryzacyjnych. 24 Heures du Mans (24h Le Mans) organizowany jest od 1923 r. w miasteczku Le Mans, w Krainie Loary we Francji, wciąż według tych samych, ustalonych blisko sto lat temu, reguł - uczestnicy muszą w ciągu jednej doby przejechać jak najdłuższy dystans, czyli pokonać jak najwięcej okrążeń. Początkowo zadanie to stawiano przed samotnymi kierowcami, ale obecnie, ze względów bezpieczeństwa, startują trzyosobowe zespoły. Nie zmienia to faktu, że już samo ukończenie wyścigu jest uznawane za wyczyn godny szacunku. Tor Circuit de la Sarthe ma długość 13 629 m i jest wpleciony w ulice wokół miasta. Najwięcej zwycięstw w Le Mans wywalczyli Duńczyk Tom Kristensen - 9 i Belg Jacky Ickx - 6. Wśród konstruktorów najwyższe miejsce na podium należy do Porsche (19 zwycięstw), drugie do Audi, a trzecie do Ferrari.
Dzięki 24h Le Mans powstało wiele wspaniałych samochodów sportowych, np. słynny Ford GT, skonstruowany po to, aby przerwać passę zwycięstw teamu Ferrari w pierwszej połowie lat 60 XX w. Tor słynie również z niesamowitych prędkości (w 1988 r. na prostej Muslane WM P88 Peugeot osiągnął prędkość 405 km/godz.), ale także z licznych wypadków. To właśnie podczas Le Mans w 1955 r. wydarzył się najtragiczniejszy z nich. Mercedes-Benz 300 SLR, prowadzony przez Pierre’a Levegha, uderzył w wał przy trybunie głównej, a części rozbitego auta zmasakrowały widzów - wirująca z ogromną prędkością pokrywa silnika zadziałała jak ostrze gilotyny. Zginęły 83 osoby, a prawie 180 zostało rannych. Wiele krajów zakazało wtedy takich wyścigów, a firma Mercedes postanowiła wycofać się z rywalizacji sportowej i nie wróciła na tory wyścigowe aż do roku 1987.
24h Le Mans odbywa się lipcu, a ceny biletów na trybuny wahają się od 55 do 105 euro.
Dakar
Odpowiednikiem 24h Le Mans w kategorii rajdów jest rajd Dakar. Kierowcy muszą podczas tych morderczych zawodów zmierzyć się z taką liczbą wyzwań, że już samo ukończenie imprezy jest dużym sukcesem. Rywalizacja trwa wiele dni, trasa przebiega po bezdrożach, zwykle pustynnych, a sukces zależy od doskonałej współpracy kierowców, pilotów i mechaników, którzy niezwykle często muszą zmagać się z awariami pojazdów, wystawionych na ekstremalne warunki pogodowe i terenowe.
Pomysł zorganizowania takich zawodów narodził się w 1977 r. w głowie Thierry’ego Sabine’a, który zagubił się na pustyni podczas rajdu Abidżan-Nicea. Francuz zachwycił się pięknem oraz trudnością pustynnych tras i postanowił zorganizować cykliczną imprezę, która po raz pierwszy odbyła się w 1979 r. Wielu czytelników zapewne kojarzy ten rajd pod historyczną nazwą Paryż-Dakar. Rzeczywiście, aż do 2001 r. trasa wiodła ze stolicy Francji, poprzez saharyjskie pustkowia, do stolicy Senegalu, Dakaru, ale potem ze względów bezpieczeństwa rajd kilkukrotnie zmieniał przebieg, a obecnie odbywa się w Ameryce Południowej. Co ciekawe, Dakar jest otwarty dla amatorów, którzy zwykle stanowią aż 80% uczestników. Często biorą w nim także udział znani rajdowcy i kierowcy wyścigowi, którzy zakończyli swoją karierę w innych kategoriach. Zawodnicy ścigają się w czterech klasach - samochody, ciężarówki, motocykle, a od 2009 r. także quady. Dakar to bardzo niebezpieczny rajd - dotychczas zginęły w nim 54 osoby, w tym 19 uczestników.
Indianapolis 500
Na zakończenie przenieśmy się za Wielką Wodę. Najsłynniejszym wyścigiem, który możemy zobaczyć w Ameryce, jest z pewnością Indy 500. Odbywa się nieprzerwanie od 1911 r., zawsze w ostatnią niedzielę maja, a areną zmagań jest tor Indianapolis Motor Speedway w stanie Indiana. Nazwa pochodzi od dystansu 500 mil (805 km), jakie musi przejechać 33 uczestników wyścigu, co opowiada dokładnie dwustu okrążeniom owalnej areny. Chociaż może wydawać się nam to nieco monotonne, zmagania cieszą się w Stanach Zjednoczonych niesłabnącym powodzeniem, przyciągając co roku ponad 250 tys. widzów. Być może jak magnes działają na nich ogromne prędkości rozwijane przez bolidy uczestników - średnia prędkość wynosi ok. 300 km/godz. (i to wliczając pit-stopy), a rekordowa sięgnęła aż 382,216 km/godz. (Arie Luyendyk w 1996 r.). Ciekawostką jest to, że zwycięzca wyścigu zamiast szampana otrzymuje… butlę mleka.
Wielkie prędkości to także liczne wypadki. W ponadstuletniej historii wyścigu odnotowano 73 wypadki śmiertelne: zginęło 42 kierowców, 1 motocyklista, 13 mechaników i 17 innych osób, wliczając w to obsługę pit-stopów i widzów. Jedną z ofiar był dwunastoletni chłopiec. W 1931 r. bawił się na podwórku obok toru i został uderzony kołem samochodu wyścigowego, które urwało się i przeleciało przez płot…
Daytona 500
To najbardziej znany wyścig serii NASCAR (National Association of Stock Car Auto Racing). Biorą w niej udział samochody produkowane seryjnie, a nazwa Daytona 500, podobnie jak w przypadku Indy 500, pochodzi od miejsca, w którym jest rozgrywany - Daytona Beach na Florydzie, oraz długości wyścigu, która wynosi 500 mil. Arenę zmagań stanowi Daytona International Speedway. Pierwsze zawody w formacie 500 mil odbyły się tu w 1959 r., gdy oficjalnie otwarto tor, ale tradycja ścigania w Daytona sięga początków XX w., kiedy na pobliskiej plaży bito rekordy szybkości. Ciekawostką jest fakt, że do powstania NASCAR przyczyniła się… prohibicja. Wielu kierowców trudniących się przemytem alkoholu przerabiało swoje pojazdy, aby były szybsze i zwinniejsze, dzięki czemu mogli łatwiej uciec policji i agentom federalnym. Gdy prohibicja się skończyła, zostały im sportowe auta, w których zaczęli ścigać się podczas organizowanych przez siebie zawodów. Z czasem proceder ten sformalizowano, zakładając NASCAR.
Od 1982 r. Daytona 500 otwiera mistrzostwa serii NASCAR, a sam wyścig odbywa się zawsze w lutym. Rekord prędkości toru wynosi 338,548 km/godz. i należy do Billiego Elliotta, który prowadził Forda Thunderbirda. Najwięcej zwycięstw w Daytona 500 odniósł Richard Petty, natomiast wśród producentów przodują Chevrolet i Ford.