Midiplus MI 5 - monitory aktywne Bluetooth
MI 5 należą do grupy aktywnych dwudrożnych systemów głośnikowych, w których doprowadzamy sygnał tylko do jednego monitora. W nim też znajdziemy regulator głośności oraz włącznik zasilania. Rozwiązanie to bazuje na strukturze aktywny/pasywny, w której cała elektronika, łącznie ze wzmacniaczami mocy, znajduje się w jednym monitorze, najczęściej lewym. Drugi jest pasywny, otrzymując z monitora aktywnego sygnał o poziomie głośnikowym, a zatem kilku-kilkunastu woltów.
Zazwyczaj przy tej okazji wielu producentów wybiera drogę na skróty, łącząc głośniki kablem jednoparowym. To oznacza, że monitor nie pracuje w trybie bi-amp (z oddzielnymi wzmacniaczami dla woofera i tweetera), ale szerokopasmowym, a podziału dokonuje się pasywnie, używając prostej zwrotnicy. Ta bardzo często sprowadza się do jednego kondensatora, bo to najprostszy i najtańszy sposób "wydzielenia" wysokich częstotliwości z całego pasma audio.
Prawdziwy bi-amp
W przypadku MI 5 mamy natomiast zupełnie inne rozwiązanie. Monitor pasywny podłączamy do aktywnego za pomocą kabla z czterema przewodami, a to nieomylny znak, że monitory oferują aktywny podział pasma i oddzielne wzmacniacze dla wooferów i tweeterów. W praktyce przekłada się to na możliwość bardziej precyzyjnego ukształtowania częstotliwości i nachylenia zbocza filtrów w zwrotnicy, a w konsekwencji lepiej kontrolowaną reprodukcję kluczowego dla brzmienia pasma z częstotliwości podziału.
Ktoś może się żachnąć: "jakież to ma znaczenie, przecież te monitory kosztują niecałe 700 zł - żadnych cudów za te pieniądze nie można otrzymać! I do tego jeszcze ten Bluetooth!". To poniekąd racja, bo za te pieniądze trudno kupić same elementy, a co dopiero całą technologię stojącą za monitorami. A jednak! Odrobina dalekowschodniej magii, wyjątkowa sprawność w zakresie logistyki i niemożliwa do pojęcia przez Europejczyków optymalizacja kosztów produkcji przyczyniły się do tego, że za tę kwotę otrzymujemy całkiem interesujący zestaw odsłuchowy dla domowego studia czy stanowiska multimedialnego.
Konstrukcja
Sygnał można wprowadzić liniowo - za pośrednictwem wejść symetrycznych TRS 6,3 mm i niesymetrycznych RCA oraz TRS 3,5 mm. Źródłem może być także wbudowany moduł Bluetooth 4.0, a regulacji poziomu sumarycznego sygnału z tych źródeł dokonujemy potencjometrem na tylnym panelu. Przełączany filtr półkowy definiuje poziom wysokich tonów w zakresie od –2 do +1 dB. Elektronikę oparto na układach analogowych, dwóch modułach wzmacniaczy pracujących w klasie D oraz zasilaniu impulsowym. Jakość montażu oraz dbałość o szczegóły (np. izolacja akustyczna gniazd głośnikowych i TRS) wskazują na poważne podejście konstruktorów do tematu.
Monitory mają konstrukcję bass-reflex z prostym wylotem na tylnym panelu. Wobec zastosowania 5-calowego woofera o dość dużym wychyleniu membrany konieczne okazało się wykorzystanie obudowy o głębokości nieco większej, niż wynikałoby to z proporcji wymiarów. Monitor pasywny nie ma elektroniki, zatem jego rzeczywista objętość jest większa niż w monitorze aktywnym. O tym także pomyślano, odpowiednio kompensując ten stan rzeczy zwiększeniem ilości materiału tłumiącego.
Robocza średnica membrany woofera to 4,5", ale zgodnie z panującą obecnie modą producent kwalifikuje go jako 5". Głośnik niskotonowy zainstalowano we wgłębieniu panelu czołowego z wyprofilowanymi krawędziami. To ciekawa i nieczęsto spotykana konstrukcja, pozwalająca zwiększyć akustyczną średnicę źródła niskich i środkowych częstotliwości. Interesująco przedstawia się też tweeter, z praktycznie niespotykaną w tym przedziale cenowym kopułkową membraną o średnicy 1,25".
Koncepcja
Woofer spełnia swoją funkcję, jeśli chodzi o reprodukcję basu od 100 Hz wzwyż, a w paśmie 50…100 Hz dzielnie wspiera go bardzo dobrze dostrojony bass-refleks. Ten ostatni, jak na wymiary monitora, jest relatywnie cichy i nie wprowadza znaczących zniekształceń. Wszystko to wskazuje na optymalny dobór elementów i przemyślaną, dobrze wykonaną konstrukcję.
W zakresie środka woofer zaczyna tracić efektywność, która przy 1 kHz spada o 10 dB. Tutaj zawsze trzeba uchwycić optymalną równowagę pomiędzy takimi czynnikami jak cena, jakość przetwarzania basów i poziom zniekształceń. To prawdziwe balansowanie na cienkiej linie i nawet producentom uznanym za wiodących nie zawsze się ta sztuka udaje. W przypadku MI 5 nie pozostaje mi nic innego, jak tylko wyrazić swój szacunek wobec pracy wykonanej przez konstruktorów, którzy doskonale wiedzieli, co i w jaki sposób chcą osiągnąć.
Podział częstotliwości następuje przy 1,7 kHz, a driver osiąga pełną efektywność przy 3 kHz. Nachylenie filtrów zwrotnicy dobrano tak, że sumaryczny spadek efektywności dla częstotliwości podziału to tylko 6 dB. A skoro to jedyna cena, jaką trzeba zapłacić za wyrównane przetwarzanie częstotliwości aż do 20 kHz, to ja takie biznesy bardzo lubię.
Nie wiem, skąd konstruktorzy wytrzasnęli ten driver, ale to jedna z najciekawszych kompaktowych kopułek, jakie słyszałem. Ponieważ ma ona średnic 1,25", rzadko spotykaną nawet w monitorach uznawanych za profesjonalne, może śmiało przejąć na siebie przetwarzanie od 1,7 kHz, utrzymując średni poziom drugiej harmonicznej wynoszący –50 dB względem częstotliwości podstawowej (to jedynie ok. 0,3%). W którym miejscu puszczają szwy? W kierunkowości propagacji, ale wobec biurkowego charakteru tych monitorów nie ma to żadnego znaczenia.
W praktyce
Pod względem brzmieniowym MI 5 prezentują się bardzo solidnie, zwłaszcza w kontekście ceny i funkcjonalności. Grają przyjaźnie, czytelnie, wobec mni-jszej efektywności w środku pasma reprezentując sobą jasną stronę dźwięku, może trochę zbyt jasną. Jest na to rada – ustawiamy filtr półkowy góry na –2 dB, a same monitory konfigurujemy w "lekkiego zeza rozbieżnego". Jeśli tylko w pomieszczeniu nie łomocze nam tradycyjne, domowo-studyjne 120…150 Hz, to możemy liczyć na całkiem wiarygodny odsłuch podczas aranżacji i wstępnej produkcji.
Reprodukcja przez Bluetooth praktycznie nie różni się od grania po kablu, jeśli nie brać pod uwagę ok. 70 ms latencji na transfer. Port BT zgłasza się jako MI 5, oferując próbkowanie 48 kHz i 32-bitową rozdzielczość zmiennoprzecinkową. Czułość modułu Bluetooth znacząco zwiększono poprzez instalację wewnątrz monitorów 50-centymetrowej anteny-– to kolejny dowód na to, jak poważnie konstruktorzy podeszli do swojej pracy.
Podsumowanie
To zadziwiające, ale wobec ceny tych monitorów i ich funkcjonalności trudno jest mówić o jakichkolwiek wadach. Na pewno nie będą grały głośno, a ich precyzja nie sprosta potrzebom realizatorów lubiących pełną kontrolę sygnałów impulsowych i selektywność instrumentów. Mniejsza efektywność w zakresie środka pasma nie wszystkim będzie odpowiadała, zwłaszcza jeśli chodzi o wokal i instrumenty akustyczne. Ale w muzyce elektronicznej ta cecha nie jest już tak istotna. Mógłbym wprawdzie pomarudzić, że regulator czułości i włącznik zasilania znajdują się z tyłu, a kabel sieciowy jest przymocowany do lewego monitora na stałe. Nie są to jednak rzeczy, które mają wpływ na funkcjonalność MI 5 i ich brzmienie.
Z uwagi na swoją cenę, przyzwoitą jakość wykonania i dbałość o szczegóły soniczne przy reprodukcji, są one doskonałe na początek przygody z reprodukcją muzyki. A gdy już z nich wyrośniemy, mogą stanąć gdzieś w pokoju, pozwalając na puszczanie muzyki ze smartfonu.
Tomasz Wróblewski
Zobacz także:
PreSonus Eris E4.5 BT - kompaktowe monitory odsłuchowe
PreSonus Eris E5 XT monitory bliskiego pola
KRK Rokit 5 G4 Monitory studyjne