Osobliwa nieśmiertelność Raya Kurzweila

Osobliwa nieśmiertelność Raya Kurzweila
e-suplement
Jeszcze pięć lat temu, Ray Kurzweil, wieszczący nieuchronną fuzję człowieka z maszyną, którą sam określa, jako „singularity” (osobliwość), był uznawany przez wielu za tzw. oszołoma, nawiedzeńca, zasłużonego i poczciwego wprawdzie wynalazcę, któremu jednak z wiekiem trochę pomieszało zmysły.

Gdy na początku roku przez internetowe serwisy przepłynęła wieść, że Kurzweila zatrudnia samo Google – firma, która rządzi Internetem i jedna z największych korporacji na świecie – wielu szydercom uśmiech zastygł na twarzy. Imperium zbudowane na najpotężniejszym mechanizmie wyszukiwawczym nie zwykło podejmować takich decyzji personalnych bez przyczyn i konkretnych planów.

Niegdyś wynalazca, ze sporymi sukcesami pracujący nad systemami automatycznej identyfikacji  znaków pisarskich, technikami rozpoznawania mowy, konstruktor syntezatorów klawiszowych dla muzyków, obecnie nazywany futurystą i transhumanistą. Google powierzyło mu funkcję dyrektora ds. inżynierii. Ma się zajmować takimi kwestiami jak maszynowe nauczanie i przetwarzanie języka naturalnego.

Sam Kurzweil powiedział niedawno w rozmowie z „Forbesem”: „Kto inny niż Google miałby mieć zasoby komputerowe i technologiczne wystarczające do doprowadzenia jego dzieła życia do końca”.

Ciąg dalszy artykułu znajdziesz w październikowym wydaniu magazynu Młody Technik

Przeczytaj także
Magazyn