Jak to się robi? Drukarnia
Przygotowane przez dział DTP (Desktop Publishing publikowanie zza biurka termin oznaczający ogół czynności związanych z przygotowaniem na komputerze materiałów, które będą później wydrukowane) artykuły wysyłamy w formie elektronicznej do drukarni. Ponieważ Łańcut jest oddalony o ponad 300 kilometrów od siedziby redakcji, w większości kontaktów pomaga nam Internet. I tą drogą dostajemy do obejrzenia, wyszukania błędów i zatwierdzenia zmontowane strony MT, które przygotowano, również komputerowo, w drukarni. Montaż to zobrazowanie układu stron gazety, książki albo innego materiału przygotowywanego do druku (w tym wypadku MT) na arkuszu drukarskim.
Dla osoby niezorientowanej w temacie wygląda on nieco dziwnie, bo strony nie dość, że nie są ułożone kolejno, to jeszcze niektóre widać ?do góry nogami?. Ale po złożeniu, obcięciu i sklejeniu lub zszyciu wszystko powinno trafić na właściwe miejsce. Montuje się po 16 stron lub po 32 strony na jednym arkuszu. Taką wielką stronę ogląda w redakcji zespół osób odpowiedzialnych za prawidłowe dane, ale za wszystko i tak odpowiada Redaktor Naczelny. Na tym etapie redakcja może jeszcze poprawić coś na poszczególnych stronach, czyli ?podmienić stronę?, wysyłając ponownie do drukarni jej prawidłową wersję. Czasami, mimo wnikliwej analizy, jakieś błędy pozostają niezauważone i trafiają do druku. No cóż, redakcyjnym chochlikom też czasami musi się coś udać.
Zaakceptowany montaż jest wstępnie drukowany, aby na jednym z kolejnych etapów operator kompleksu maszyn drukarskich mógł porównać go z przemysłowym, masowym wydrukiem.
Kolorowe strony naszej gazety zbudowane są z zaledwie czterech kolorów. To tak zwany CMYK, czyli C=cyan (niebiesko-błękitny), M=magenta (różowo-czerwony), Y=yellow (żółty), K=key (czarny). Drukarz, zgodnie z cyfrowym wzorem kolorów na stronie, musi tak dodać poszczególne farby, by otrzymać to, co zaplanowano w redakcji, czego oczekuje grafik. Właściwe dawkowanie kolorów to duża sztuka i niestety czasem się nie udaje, mimo cyfrowych zapisów barw. Wszystkie cyfrowe materiały MT są już przygotowane i maszyna drukarska zaopatrzona w konieczne matryce oraz odpowiednio zaprogramowana. Teraz trzeba dowieźć do niej papier i puścić całą maszynerię w ruch.
Drukarnie kupują papier w postaci pociętych arkuszy lub w wielkich belach. Te ostatnie czasem trzeba pociąć. Zależy to od wykorzystywanych maszyn drukarskich. Te największe, drukujące setki tysięcy nakładów (np. dzienniki), drukują ?z roli?. ?Młody Technik? jest drukowany na arkuszach.
Maszyna do cięcia papieru z roli równocześnie rozwija tę wielką belę, przesuwa papier, odpowiednio go napina i tnie na określony wymiar. Gdy przygotowana jest już potrzebna ilość pociętego papieru, maszynę zatrzymuje się, bo kolejny druk może wymagać innej wielkości arkusza.
Wielką ryzę papieru przewozi się do maszyny drukarskiej. Jej ?łapki? rozdzielają papier i wciągają w głąb całego kompleksu drukarskiego. W poszczególnych segmentach maszyny nadrukowywane są kolejne kolory, tak by na końcu tej drukarskiej taśmy wypadł arkusz łudząco podobny do próbnego wydruku montażu. Podczas druku poszczególne arkusze są posypywane specjalnym proszkiem zapobiegającym sklejaniu się papieru, dlatego w hali drukarni wszędzie pełno jest białego pyłu.
Zadrukowane arkusze przewożone są na inne stanowisko w hali drukarskiej, tam gdzie stoją maszyny składające arkusz na 16 stron lub 32 strony. Papier jest mechanicznie zaginany i ściskany kilka razy, aż powstanie prostokąt odpowiadający rozmiarem kartce w gazecie. Jeszcze nie można jej przeczytać, choć strony są już ułożone po kolei, bo brzegi nie zostały przecięte. Aby wykonać całego ?Młodego Technika?, trzeba złożyć sześć różnych arkuszy (bo MT ma 96 stron oprócz okładek).
Teraz poszczególne arkusze, już złożone, przenoszone są do maszyny, na której będą sklejone. W odpowiednich przegródkach układa się sześć stosów, a maszyna pobiera po jednej składce z każdego i równo ułożone, ściśnięte wiezie na taśmie do stanowiska klejenia. Klej drukarski to białe, półprzeźroczyste kryształki. Wsypywane są do pojemnika, w którym zostają podgrzane do temperatury topnienia. Jeden z elementów podzespołu klejącego nanosi rozpuszczony klej na grzbiet sześciu ściśniętych arkuszy, a taśma maszyny przesuwa je kawałek dalej, do miejsca, w którym będzie dociśnięta do nich od dołu wcześniej przycięta na wymiar i odpowiednio zgięta okładka.
Wszystko razem jest ściskane i ma kilka minut na solidne połączenie się. To już prawie koniec, ale jeszcze zanim poszczególne egzemplarze MT zostaną zapakowane, trzeba obciąć im trzy brzegi. Te kilka milimetrów papieru usunięte pod koniec etapu produkcji umożliwi otwieranie i kartkowanie gazety. Jeśli sami złożymy kartkę papieru kilka razy, to aby zobaczyć, co jest w środku, możemy brzegi przeciąć nożem. Maszyna ścinająca papier jest dokładniejsza i bardziej wydajna niż osobne przecinanie każdego zagięcia. Aby nie obciąć kawałka tekstu czy obrazka, podczas składania gazety w redakcji grafik i pracownik DTP pozostawiają na brzegach strony po 5 mm pustej powierzchni, właśnie ?na obcięcie?. Niestety, czasem młodzi graficy, przysyłający materiały do redakcji z zewnątrz, zapominają o tym i powstaje problem, który nie zawsze da się naprawić podczas składu miesięcznika.
Gazety i niewielkie książeczki można też zszywać metalowymi łącznikami lub nićmi. Ten ostatni sposób jest bardzo dobry, dokładny i kosztowny, a stosuje się go głównie w wydawnictwach książkowych. Natomiast metalowe zszywki są dość powszechne. Proces łączenia jest bardzo podobny do klejenia, tyle że złożone arkusze papieru są układane jeden na drugim, a na wierzch opadają okładki i wszystko razem zostaje zszyte, prawie tak jak domowym zszywaczem. Maszynowe zszywki są mocniejsze, a siła nacisku większa. Potem obcina się trzy brzegi i produkt jest gotowy do pakowania. Teraz wystarczy dostarczyć ?Młodego Technika? do kiosków i skrzynek pocztowych prenumeratorów, a redakcja może się zabrać za przygotowanie do druku kolejnego numeru.