Sportowe życie pełne gadżetów
Powstała nawet nowa jednostka chorobowa ? iChoroba. Termin ?iDisorder? nawiązujący do nazw gadżetów firmy Apple propaguje dr Larry Rosen z Uniwersytetu Stanowego Kalifornii, specjalista w równie nowej dyscyplinie nazywanej psychologią technologii. Uzależnienie od elektronicznych gadżetów, w jego ocenie osiągnęło już rozmiary epidemii.
Nasze ciała nie są przystosowane do takich urządzeń. Telefony są zbyt małe, mają zbyt małe przyciski i ekrany. Znany jest syndrom ?smartfonowego kciuka?, czyli zapalenia ścięgien w palcach wynikającego z ciągłego stukania kciukiem w ekran smartfona. Skupienie na wyświetlaczu smartfona prowadzi do niebezpieczeństw ? od wypadków na ulicy po zaburzenia rytmu dobowego, bo wyświetlacze zmniejszają produkcję melatoniny w organizmie. Tak twierdzą lekarze i zalecają ? więcej ruchu, zwłaszcza na świeżym powietrzu.
Jak się okazuje, Pokolenie Z może i, miejmy nadzieję, będzie łączyć swoją żądzę obcowania z siecią i mobilnymi gadżetami z aktywnością fizyczną. Spójrzmy tylko co oferuje i jak się rozwija przemysł wspomagający i wzbogacający nasze sportowe wyczyny.
Sprawdź się i rywalizuj w Internetowych społecznościach
Dla ?uspołecznionych?, będących wciąż online i ?in touch? (w zasięgu i w kręgu swoich Internetowych znajomych) takie oprzyrządowanie jak Nike+Sportswatch GPS, czyli zegarek z wbudowanym odbiornikiem GPS i oprogramowaniem TomTom, który pozwala rejestrować podstawowe parametry treningu biegowego ? szybkość, położenie, spalane kalorie, a nawet tętno, to już za mało. Teraz czas na sprzęt taki jak Nike Fuelband (1), czyli opaskę, która nie tylko monitoruje aktywność ruchową właściciela, licząc nawet jego kroki, ale przetwarza to wszystko na ?paliwo? (Nike Fuel), rodzaj przelicznika, który pozwala porównać nasze wyniki z wynikami innych, nawet, jeśli uprawiają zupełnie inne dyscypliny sportu.
Ciąg dalszy tego artykułu znajdziesz w marcowym numerze magazynu Młody Technik