Obieżyświat z goglami na oczach
Kilka lat temu magazyn "Nauka Bez Tajemnic" pisał o tym jak znana w branży podróżniczej firma Skyscanner wyobraża sobie przyszłość. Miało to być połączenie wirtualnej rzeczywistości z technologiami dotykowymi i oddziaływującymi na inne zmysły. Ta technologia miałaby pozwalać "poczuć" obiekty przez powielanie ich powierzchni na wyświetlaczu przez generację słabych sygnałów elektrycznych, odczuwanych jako wibracje przez skórę użytkownika, co dawałoby wrażenie powierzchni. Według tamtych przewidywań już w 2020 roku turyści mieli w wirtualnych prezentacjach poczuć piasek plaż pod palcami nóg.
Mamy 2020 rok i koronawirusa. Bardzo chcielibyśmy móc poczuć piasek plaży, jeśli nie możemy nad prawdziwe może wyjechać. Niestety technika VR nie rozwinęła się aż tak daleko, jak sobie w 2013 r. wyobrażano. Jednak istnieje, rozwija się, oferując coraz więcej wrażeń i atrakcji. Gdzie by tu (wirtualnie) pojechać?
Wirtualne Wyspy Owcze z prawdziwym przewodnikiem
Może do Arizony nad Wielki Kanion? Prezentacja "The Grand Canyon VR Experience" (3) została stworzona, aby zabrać użytkowników na realistyczną wycieczkę po jednej z najbardziej znanych atrakcji turystycznej na świecie. Władze parku narodowego we współpracy z Oculus VR opracowały realistyczną wersję tego miejsca dla każdego, kto posiada zestaw gogli Oculus. Podróżni trafiają do Kanionu o wschodzie słońca, wsiadają do kajaka, następnie "wiosłują" po drogach wodnych kanionu zanurzeni w widokach, miejscowej florze i faunie.
Użytkownicy, którzy mają dostęp do funkcji Oculus Touch, mogą kontrolować prędkość spływu kajakiem lub skorzystać z wirtualnej latarki, aby wybrać się na zwiedzanie skalistej okolicy po zmroku. W opisach doświadczeń dla serwisu "Immersive Entertainment" odwiedzający Wielki Kanion w VR byli zachwyceni. Jeden z użytkowników pisał: "Tekstury wyglądają niesamowicie, geometria jest wspaniała, a wszystko to w połączeniu z e sztuczną inteligencją, która naturalnie reaguje na otoczenie. 10/10."
Zachęceni sukcesem wirtualnej prezentacji z Wielkiego Kanionu, projekty turystyczne w wydaniu VR podejmują inni. Kanadyjczycy uruchomili np. wirtualne wycieczki po malowniczym Archipelagu Broughton przy zachodnim wybrzeżu Kanady. National Geographic zaprasza na wyprawy wirtualne do podwodnego świata rafy koralowej. Miłośnicy wspinaczki wysokogórskiej mają "Everest VR". Jest wirtualna wycieczka do Machu Picchu i do piramid w Gizie. W Legoland Malezja uruchomiono pierwsze na świecie przejażdżki kolejką rollercoaster w VR. Deweloperzy ściśle współpracowali ze specjalistami VR w firmie Samsung, aby stworzyć zestawy gogli zaprojektowane specjalnie dla dzieci. Praktycznie do każdego znanego i mniej znanego zakątka na ziemi można wybrać się za pomocą technik wirtualnej rzeczywistości.
Egzotyczne dla wielu choć położone w Europie Wyspy Owcze oferują wirtualne doświadczenie turystyczne, w którym internauci mogą "sterować" rzeczywistym przewodnikiem (4), który oprowadza po odległych miasteczkach archipelagu i wyspach wulkanicznych. Innowacja ta ma na celu podtrzymanie globalnego zainteresowania północnoatlantyckimi wyspami, które w ostatnim czasie stają się coraz bardziej uzależnione od dochodów z turystyki. Lokalni przewodnicy, nosząc specjalne hełmy-zestawy telefoniczne, opowiadają zdalnie o atrakcjach okolicy. Z wycieczek wirtualnych, które są oferowane za darmo skorzystały dziesiątki tysięcy wirtualnych turystów.
Sztuka na odległość ale bez tłumów
Platforma Google Arts & Culture (dostępna jako darmowa aplikacja na smartfonie) odtworzyła wiele najpopularniejszych atrakcji turystycznych na świecie. Obrazy (5), które tam można oglądać, reagują na ruchy telefonu, dając "zwiedzającemu" wrażenie, że spacerujesz w tych cyfrowych miejscach. Oznacza to, że można podziwiać wiele arcydzieł, jakie kiedykolwiek stworzono, bez konieczności przebijania się przez morze głów, które niestety zbyt często utrudnia kontemplację sztuki w prawdziwych muzeach i galeriach.
Jedną z instytucji, która "połączyła się" z platformą Google Arts & Culture jest British Museum. Można dzięki temu wędrować nie tylko w przestrzeni ale również w czasie, oglądając i klikając w wirtualne eksponaty, aby zobaczyć je z bliska, zapoznać się z ich historią i usłyszeć więcej z przewodnika audio zintegrowanego w prezentacją VR.
Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku udostępniło do oglądania online na platformie Google niektóre swoje dzieła, w tym obrazy Pabla Picassa, Vincenta van Gogha i Jacksona Pollocka. Luwr w Paryżu poszedł o krok dalej i oferuje 360-stopniową wycieczkę online po niektórych popularnych ekspozycjach, w tym np. po wystawie egipskich artefaktów.
Inne sławne miejsce na platformie Arts & Culture to Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku, Muzeum Sztuki Nowoczesnej (MoMA), również w Nowym Jorku, The J. Paul Getty Museum w Los Angeles, galeria Uffizi we Florencji i Rijksmuseum w Amsterdamie. Od dawna dostępna jest dla wirtualnych turystów Kaplica Sykstyńska, Bazylika Świętego Piotra i Sala Rafaela - a to tylko niektóre z miejsc, które można zobaczyć podczas wirtualnej wycieczki po Watykanie.
Przyjemność wirtualnej podróży
Oczywiście wyżej opisane doświadczenia przenoszą nas od razu w ciekawe miejsca. A co jeśli ktoś lubi podróżowanie jako takie? Tokijskie First Airlines są pierwszym na świecie przewoźnikiem wirtualnej rzeczywistości. Oferują pasażerom bilety w pierwszej klasie na około pięć tysięcy jenów japońskich na wirtualne loty, np. na pięknymi okolicami wysp Tohoku, Chubu i Kyushu. Inne loty połączony jest ze zwiedzaniem Hokkaido i świątyń wyspy Shikoku.
Technika wirtualnej rzeczywistości, choć wciąż nie zapewnia realistycznego wrażenia "piasku pomiędzy palcami" wciąż rozwija się ewoluuje. Niedawno nowozelandzki startup Eight360 opracował, jak sam twierdzi, "najbardziej ekstremalny system wirtualnej rzeczywistości" - obracającą się kulę o dynamice przyspieszenia do 180 stopni w ciągu jednej sekundy, mającej średnicę dwóch metrów, z komputerem, siedzeniem użytkownika i niezbędnym oprogramowaniem. Być może nie jest to oprzyrządowanie konieczne dla kogoś kto chce wirtualnie pooglądać obrazy w galerii, ale dla miłośników bardziej ekstremalnych form turystyki - kto wie?
Zobacz także:
Medycyna odważnie sięga po wirtualne techniki
Poczytaj mi mamo - już mam na sobie gogle