LANGSKIP czyli długa łódź wikingów

LANGSKIP czyli długa łódź wikingów
e-suplement
W październiku – a dokładnie dziewiątego dnia tego miesiąca – obchodzony jest w Stanach Zjednoczonych Dzień Leifa Erikssona (Eiriksson – po norw. Szczęśliwy; ur. ok. 975, zm. ok. 1020). Stosunkowo niedawno znaleziono dowody świadczące o tym, że najprawdopodobniej należy go uważać za pierwszego odkrywcę Ameryki – na długo przed Kolumbem! Z kolei przydomkiem innego słynnego wikinga, Haralda Sinozębego, nazwano standard połączeń multimedialnych bluetooth – cały czas używamy zapisu jego inicjałów runami. Mając w pamięci te fakty, zajmiemy się w tym miesiącu budową modelu łodzi niezwykłych ludzi północy oraz poznamy przy okazji kilka interesujących faktów związanych z ich historią.

Samo słowo „wiking” oznacza morskiego najeźdźcę. Określano nim początkowo wszystkich Skandynawów (za wyjątkiem tych osiedlonych na wschodzie, zwanych Waregami). Do szerokiego użycia weszło jednak dopiero w XIX wieku, kiedy zaczęto powszechnie (a niesłusznie!) przedstawiać wikingów jako wojowników w rogatych hełmach.

Faktem jest, że tych normańskich plemion w okresie wczesnego średniowiecza bali się wszyscy mieszkańcy przybrzeżnych miast i wiosek praktycznie całej Europy. Wyprawy zdobywcze na szeroką skalę zaczęli podejmować w VIII wieku. Przez 400 lat opanowali dużą część Anglii, podbili północne tereny Francji i osiedlili się w Normandii; podróżowali przez Ruś do Bizancjum, a także  do południowych Włoszech i na Sycylię. W X wieku z Islandii wyruszyli do Grenlandii, a stamtąd na zachód aż do Ameryki Północnej. Pod koniec IX wieku od piractwa zaczęli przechodzić do kolonizacji. Duńczycy kierowali się w bardziej zaludnione rejony, do Anglii i Francji, Szwedzi na wschód, do Finlandii, na południowy i wschodni Bałtyk, a przez Rosję do Bizancjum, Morza Kaspijskiego i Bagdadu.

Na terenie dzisiejszej Polski znajdowane są ślady bytności wikingów na wyspach Uznam i Wolin, pojedyncze drużyny służyły również pod komendą pierwszych Piastów!

Wikingowie słynęli z siły i odwagi, ale posiadali również niezwykłe, nawet jak na nasze czasy, umiejętności i możliwości – można by powiedzieć – techniczne. Jednymi z legendarnych osiągnięć wikingów były miecze, znacznie lepsze niż przeciwników, sygnowane znakiem „✢ULFBERH✢T”. W owych czasach nie miały sobie równych w północnej części Europy, a nawet i jeszcze później, bo przez kilka stuleci – właściwie aż do rewolucji przemysłowej w XVIII wieku (sic!). Najprawdopodobniej technologię i stal do ich produkcji wikingowie pozyskiwali od Arabów, do których docierali szlakiem wołżańskim. Wyso kowęglowe, twarde ostrza mogły mierzyć się tylko ze stalą damasceńską. Nic dziwnego, że zaczęto je nawet podrabiać – pirackie kopie słynnych mieczy podpisywano „✢ULFBERHT✢” – ale bardzo daleko im było do oryginałów, zresztą jak i większości dzisiejszych podróbek…

Innym wynalazkiem używanym przez tych odważnych marynarzy był (mityczny, jak się długo wydawało) „kamień słoneczny” – przodek kompasu. Dopiero w dwudziestym wieku odkryto, że opowieści o nim nie były tylko legendą, bo odpowiednio szlifowany kryształ kalcytu, pozwala rzeczywiście ustalać położenie Słońca z dokładnością do jednego stopnia, z pomocą jego spolaryzowanego światła, które przenika przez chmury i jest widoczne nawet, kiedy samo Słońce znajduje się już za horyzontem. Dodatkowym potwierdzeniem było znalezienie takiego kryształu w jednej z odkrytych normańskich łodzi średniowiecznych.

Rysunek montażowy do pobrania (1,25 MB).

Ciąg dalszy artykułu znajdziesz w październikowym numerze magazynu Młody Technik.

Przeczytaj także
Magazyn