Londyńska inspiracja
Od razu powiem, że takiego napisu nie da się zrobić po polsku, bo trudno jest przekształcić jednym ruchem słowo "otwarte" na "zamknięte", ale po angielsku to możliwe. Londyński patent - open i close. Wprawdzie n jest napisane niezbyt prawidłowo, ale nasz mózg pracuje tak, że prawie tego nie zauważy Psychologowie badali te kwestie i okazało się, że w zrozumieniu czytanego tekstu literówki nam wcale nie przeszkadzają. No, może specjalistom, np. pani korektorce…
Najtrudniejszym elementem naszego modelu jest zrobienie dwóch jednakowych kół zębatych, które mają ze sobą współpracować. Będzie to wymagało pewnej dokładności i cierpliwości. Do zrobienia kół proponuję użyć tzw. pianki, czyli cienkiej płyty styropianowej oklejonej papierem. Takie płyty służyły do nadania sztywności wydrukom podczas biznesowych prezentacji. Można je kupić w sklepie dla plastyków. Do wyboru jest pianka czarna i biała, w różnych grubościach. My użyjemy 5-milimetrowej. Czarna jest droższa. Warto się postarać o ten materiał, bo pewnie znajdzie on zastosowanie do innych modeli, które będziemy budować w przyszłości. Resztę materiałów znajdziemy prawdopodobnie w zapasach naszego warsztaciku albo w zasobach przeznaczonych do recyklingu.
Narzędzia: dremel z diamentową tarczką do cięcia oraz końcówkami do szlifowania, wiertarka na statywie lub wkrętarka, klej do papieru, młotek, cyrkiel, ołówek, ostry nożyk.
Materiały: papier, karton po mleku, gwoździe, płytka pianki o wymiarach 700×500 i grubości 5 mm.
Suport
Możemy go zrobić z pianki o wymiarach 260×150 mm. Do niego będą obrotowo, na osiach z gwoździ, zamocowane nasze koła zębate (17).
Koła zębate
Potrzebujemy dwóch jednakowych kół o średnicy całkowitej 120 mm. Mają mieć 21 zębów o wysokości 10 mm. Możemy posłużyć się wzorem zamieszczonym w naszym magazynie (rys. 1), albo zaprojektować własne tryby.
Gdy dokonamy wyboru i pokonamy tę trudność, koła zębate drukujemy na drukarce (2) i klejem do papieru naklejamy na piankę. Pamiętajmy, żeby pokrywać klejem grubszy materiał, czyli piankę (3), ponieważ zwilżony klejem papier wykrzywia się i deformuje. Aby płytka nie wypaczyła się, dla równowagi z drugiej strony na obie pianki także naklejamy papier, co zapobiegnie zwichrowaniu się materiału.
Odstawmy teraz oklejone płytki do wyschnięcia. Gdy to się stanie, mniej więcej po upływie doby, można zabrać się za wycinanie kół (4). Proponuję robić to zawsze ostrym nożykiem do tapet, takim z obłamywanymi ostrzami. Jeśli mamy specjalny cyrkiel do wycinania kółek, nie zawahajmy się go użyć. Powiedzmy sobie od razu - wycinanie nie będzie łatwe, mimo że pianka nie jest gruba.
Jeśli pierwsze trudności zostały pokonane, zabieramy się za wybranie materiału spomiędzy zębów trybu. Proponuję użyć do tego wiertarki z wiertłem o średnicy 7 mm, najlepiej do drewna, i umieszczonej na statywie (7). To zapewni prostopadłość wiercenia. Jeśli nie mamy takiego sprzętu, wystarczy zwykła wiertarka, czy nawet wyposażona w wiertło wkrętarka.
Koło przy pomocy centralnie wbitego gwoździa umieszczamy na pomocniczej deseczce (5). Nim zabierzemy się do wiercenia, narysujmy cyrklem na powierzchni naszych trybów koło o średnicy większej o połowę grubości wiertła. Przy pomocy punktaka lub gwoździa zrobimy na obwodzie tego koła wgniecenia - dokładnie w połowie pomiędzy zębami trybu. To napunktowanie bardzo ułatwi precyzyjne wywiercenie otworów, bo wiertłem bez trudu trafimy we wgłębienie (6).
Pierwszy otwór wywiercimy nieco głębiej w głąb deseczki. Zaznaczmy strzałką jego położenie. Teraz, obracając tryb o jeden ząb, wiercimy raz za razem otwory u podstawy, pomiędzy zębami trybu (9). Jeśli pominiecie tę procedurę, czyli punktowanie i precyzyjne wiercenie, to prawdopodobnie wszystkie czynności trzeba będzie powtórzyć, począwszy od drukowania. Przyjmuję jednak, że wszystko jest zrobione prawidłowo.
Dalszy etap pracy to wybranie za pomocą tarczki do cięcia zamocowanej do dremela reszty materiału pomiędzy zębami trybu (8, 10). Tą tarczką oraz papierem ściernym i gumowym wałeczkiem zamocowanym w dremelu doszlifujemy zęby dokładnie do formy, jaką stanowi naklejony wydruk (13, 14). Sugeruję, żeby każde z kół obrabiać osobno, bo złożenie razem niestety nie sprawdza się w praktyce - choć wydawałoby się, że powinno być na odwrót.
Napis
Odpowiedniej wielkości litery wycinamy z kartonowego opakowania po mleku. To nasz wkład w ekologię. Karton taki jest od środka wyklejony srebrną folią i do tego ma dobrą sztywność. Napis najlepiej stworzyć na papierze, w lustrzanym odbiciu (11), a potem nakleić go na karton po mleku. Litery na drugim kole mają swoje osie obrotu i musimy je uwzględnić. Karton pokrywamy klejem i naklejamy litery (12). Srebrne litery starannie wycinamy (15), dodatkowo wyrównując krawędzie papierem ściernym.
Montaż modelu
Litery pierwszego koła mocujemy klejem do jego powierzchni. Do drugiego koła zębatego litery e oraz n zamocowane są za pomocą małych gwoździków i mogą się na nich obracać. W jakim są położeniu, widzimy na fot. 18. Aby napis mógł się przekształcić, litery n oraz e musimy u dołu lekko obciążyć, np. rozpłaszczonym i przyklejonym od spodu śrutem od wiatrówki. Pomiędzy koło a literę należy wstawić podkładki dystansowe. Po zamocowaniu trzeba zaś sprawdzić, czy litera może obracać się bez problemów na swojej osi. Koła zazębione w pozycji mocujemy na swoich osiach do suportu.
Pozostaje jeszcze decyzja, czy pomalować tryby na czarno, czy zostawić je białe, w stylu techno, z widocznymi liniami. Gdybyśmy je malowali, proponuję posłużyć się czarną farbą akrylową, ponieważ lakier z puszki może uszkodzić styropian pianki (16).
Zabawa
Jeśli nasz napis ma się zmieniać, musi być umieszczony pionowo, ponieważ jest napędzany grawitacyjnie. Obróćmy jeden z trybów. Oto open zmieniło się w close. Przyjrzyjmy się, dlaczego. Obracamy koło zębate o 180 stopni. Na pierwszym kole w porządku - c, l oraz o po obróceniu da się przeczytać jako "op". Na drugim trybie litery zamienią się miejscami, n zmieni się w s, bo obróci się o 90 stopni (oprze się na osi trybu), e obróci się zaś o całe 180 stopni.
Epilog
Wykorzystajmy stworzony model w domu. Napis close wiszący na drzwiach do naszego pokoju oznacza, że prosimy o nieskładanie nam teraz wizyt, ponieważ przeszkadzałoby to np. w nauce. Open z kolei to sygnał, że jesteśmy otwarci towarzysko i zapraszamy.
Jeśli nasz londyński pomysł wypalił i model działa prawidłowo, może warto rozpocząć pertraktacje z właścicielem osiedlowego sklepiku narzędziowego - czy przypadkiem nie zechciałby mieć podobnego napisu na drzwiach wejściowych, witającego klientów od progu? Należałoby tylko wówczas do boku suportu przykleić cztery nóżki, służące do zamocowania całości na szybie drzwi sklepowych. Być może i inni właściciele firm czy sklepów zaproponują Wam kupno "magicznej" tabliczki, bo wśród handlowców wieści rozchodzą się szybko. Niewykluczone, że ze sprzedaży Waszego pomysłu zwrócą się koszty poniesione na zakup pianki, a może zgromadzony fundusz wystarczy nawet na kupno jakiegoś potrzebnego w warsztacie elektro narzędzia…
A jeśli nawet tak się nie stanie, to z pewnością dzięki powyższemu projektowi nauczymy się robić tryby zębate, a doświadczenia z obróbką pianki są zawsze bezcenne - i tego nikt nam już nie odbierze.
Adam Łowicki