Magiczne pudełko
Jeśli chcemy takim dysponować i wprowadzić znajomych w osłupienie, proponuję zabrać się do pracy. Jednak najpierw powinniśmy poznać działanie mechanizmu zabawki. Aby go zrozumieć, zaczniemy od zbudowania modelu okładek na przykład czarodziejskiego portfeliku. Składa się on z dwóch tekturowych prostokątów o wymiarach nieco większych niż używane banknoty. Prostokąty te połączone są tasiemkami w sposób, jaki widzimy na fotografii. Tasiemki przykleimy do tektury za pomocą dowolnego kleju, a jeśli zależy nam na czasie, posłużymy się serwującą klej na gorąco glutownicą. I tak wycinamy z tektury cztery prostokąty o wymiarach 160 na 90 milimetrów.
Prostokąty kładziemy obok siebie dłuższymi bokami i dokładnie w sposób, jaki widzimy na fotografiach, kolejno łączymy tasiemkami. Potrzebujemy czterech tasiemek o szerokości około 10 milimetrów i długości 180 milimetrów każda. Klejenie zaczynamy od pierwszej okładki, przyklejając końce tasiemek do tektury.
Na wyprostowane tasiemki kładziemy drugi prostokąt, skracamy i zawijamy wystające końce tasiemki. Starannie je przyklejamy. Teraz odwracamy nasze tekturki i krzyżujemy dwie następne tasiemki. Ich końce przyklejamy do pierwszej tekturki.
Pozostałe dwa końce przyklejamy do drugiego prostokąta. Znowu obracamy nasze okładki i sprawdzamy, czy wyglądają jak na zdjęciu. Na pierwszej tekturce tasiemki się krzyżują, a na drugiej natomiast są do siebie równoległe. Widzimy to na fotografii.
Gdy klej wyschnie, odwracamy nasze czarodziejskie okładki i doklejamy pozostałe dwa prostokąty tektury, aby schować zawinięte i przyklejone końce tasiemek.
Robimy pierwsze eksperymenty. Kładziemy banknot w miejscu, gdzie krzyżują się tasiemki. Zamykamy okładki. Teraz uwaga, zamykamy nasz portfelik, ale otwieramy od krawędzi z drugiej strony, tam gdzie do tej pory był środek portfelika. Okazuje się, że banknot znalazł się nie na, ale pod skrzyżowanymi tasiemkami. Powtarzamy naszą operację ze zmianą strony otwieranego boku portfela, a banknot pojawia się tym razem pod równoległymi tasiemkami. Znów zamykamy i otwieramy okładki, a banknot znajduje się raz pod równoległymi a raz pod skrzyżowanymi tasiemkami.
Przeanalizujmy sobie powoli, patrząc z boku, otwierając i zamykając nasz magiczny portfelik, jak się to dzieje. Tak naprawdę to zamieniają się nasze tasiemki, a banknot leży sobie spokojnie, jak przyklejony do jednej z tekturek. Jego przemieszczanie jest jedynie iluzją. Pozostaje dokończyć pracę nad czarodziejskim portfelem, na przykład oklejając okładki kolorowym papierem. Albo czarnym. Czarne portfele są eleganckie, można też dodać żółte gwiazdki wspomagające magiczność.
Zabawa: Teraz już z wprawą iluzjonisty operujemy modelem, w którym banknot pozornie przemieszcza się raz pod równoległe, a za chwilę skrzyżowane tasiemki, myląc zachwyconych widzów. Model jest łatwy do zrobienia nawet dla początkujących i niewprawnych majsterkowiczów. Możemy go zrobić szybko i z łatwo dostępnych materiałów.
Możemy wziąć pod uwagę, że zastępując tekturę jakimś wytrzymalszym, ale elastycznym tworzywem, możemy zrobić nie magiczny portfelik, a zgrabną banknotówkę do noszenia papierowych pieniędzy. Sposób, w jaki banknot zostaje w nim umieszczony, wydaje się o wiele prostszy niż wpychanie go do standardowego portfela czy portmonetki.
Oto materiały, jakich użyliśmy do zrobienia czarodziejskich okładek: cztery kawałki tektury, 60 centymetrów tasiemki, klej na gorąco lub inny na przykład wikolowy, papier kolorowy lub powlekana kolorowa cienka tekturka.
Narzędzia: nóż, nożyczki, linijka, cienkopis.
A gdzie tytułowe magiczne pudełko? Zaraz się za nie zabieramy. Mam nadzieję, że już nasyciliśmy się sukcesem naszego czarodziejskiego portfelika. Za pomocą magicznych okładek pojęliśmy sposób działania i mechanizm, toteż teraz możemy rozwinąć tamten pomysł. Tym razem naszych znajomych zaskoczymy pojawieniem się w magicznym pudełku banknotu 100-złotowego. Ot tak z niczego. Albo co naturalniejsze w dzisiejszych czasach, zniknięciem pożyczonego banknotu. Scenariuszy możliwości zabawy jest wiele i w związku z tym zachęcam do budowy takiej zabawki.
Potrzebne materiały: płyta piankowa o grubości 3 lub 5 milimetrów, biała nitka, karton brystol lub papier akwarelowy 300 g/m2, biały papier.
Korpus pudełka: wytniemy z posiadanej pianki. Zaczniemy od wycięcia papierowego szablonu. Prostokąt ma wymiary 120×90 milimetrów. Centralnie umieszczony prostokąt wewnętrzny ma wymiary 85×50 milimetrów. Po wycięciu szablonu to samo robimy z pianką. Za pomocą noża z odłamywanymi ostrzami wycinamy dwa identyczne z szablonem wnętrza pudelka.
Montaż zabawki: zaczniemy od sklejenia korpusów. Tym razem użyjemy białej nitki. Na białym tle pianek będzie prawie niewidoczna. Oba korpusy łączymy, przeciągając nitki, tak jak już to robiliśmy przy budowaniu modelu czarodziejskiego portfelika.
Gdy to uzyskamy, dodajemy trzecią nitkę, ale nie skrzyżowaną, jak uprzednio, tylko równoległą i na wysokości środka korpusu. Do tej nitki mocujemy koperty po jednej z każdej strony. Mają być przyklejone tyłami do środkowej nitki i do siebie nawzajem. Posłużymy się klejem na gorąco. Łączenie i kolejność widzimy na kolejnych fotografiach. Gorący klej z glutownicy, po umieszczeniu w nim nitki, warto spłaszczyć zwilżonym wodą palcem.
Okładki pudełka: wytniemy z brystolu lub grubego kartonu w wymiarach takich jak korpus, czyli 120×90 milimetrów. Nakleimy te prostokątne okładki na wierzchy korpusów tak, że końce nitek staną się niewidoczne.
Koperty wytniemy i wygniemy z białego papieru Potrzebujemy dwóch jednakowych kopert. Zaczniemy od wycięcia dwóch kwadratów o wymiarach 120×120 milimetrów. Kolejno zaginając kartki, tak jak widzimy to na zdjęciach, uzyskujemy potrzebne dwie koperty. Dobrze będzie posłużyć się złożonym już banknotem, żeby dopasować do niego wielkość wnętrza koperty. Widzimy to na fotografii.
Zabawa. Na początek, dla nabrania wprawy, możemy zademonstrować kolegom monetę. Następnie otworzyć nasze magiczne pudełko i umieścić w jego wnętrzu w małej kopercie ową monetę. Złożyć kopertę, zamknąć pudełko, poczarować i otworzyć najpierw pudełko, potem kopertę. Moneta zniknęła. Koledzy chyba nawet nie będą zdziwieni, bo już nie takie rzeczy widzieli. Zapakujcie wtedy wszystko, poczarujcie i pokażcie, że monetę da się jednak odzyskać. Brawa. Kontynuujemy przedstawienie.
Teraz jednak na kawałku papieru rysujemy banknot, na przykład 100-złotowy. Nie musi być to bardzo staranny rysunek, wielkość też może być bardziej dowolna. Pokazujemy nasz szkic i pakujemy do magicznego pudełka, celebrując otwieranie i zamykanie kopertki. Znowu czarujemy i po chwili otwieramy pudełko i kopertkę, w której w magiczny sposób… ta dam, pojawił się prawdziwy banknot. Pokazujemy banknot i może nawet zapłacimy nim rachunek za napoje i ciastka w cukierni. Powinny być brawa i choćby ciche owacje. Aha, nie muszę przypominać, że aby objawił się w pudełku prawdziwy banknot, to trzeba go tam uprzednio jednak umieścić.
Adam Łowicki