Mistrz prostej
Do wykonania modelu potrzebujemy silniczek, który może być pozyskamy z jakiejś niedziałającej zabawki albo kupimy zamawiając go w Necie. Żeby była moc użyjemy nowej baterii 9 woltowej. Koła będą z zakrętek typu pet. Do ich wielkości dostosujemy resztę konstrukcji modelu. Podczas pracy nad rodzajem i kształtem karoserii damy upust fantazji. Możliwości jest sporo, bo możemy zrobić lekką i kanciastą karoserię współczesnego bolidu, dragstera, może dawnego obłego klasycznego samochodu wyścigowego albo starego grata podobnego do Forda A z lat 30. ubiegłego wieku.
Narzędzia: glutownica z zapasem kleju na gorąco, punktak, lutownica, lut i pasta lutownicza, nożyk, wiertarka lub wkrętarka, cienkopis, cyrkiel, papier, gruby karton 300 g/m2, farbki akwarelowe albo flamastry.
Materiały: silniczek elektryczny, przekładnia kątowa, bateria 9V. Włącznik. Jest do kupienia w sklepie elektrycznym. Cztery jednakowe zakrętki od butelek typu Pet, patyczek od szaszłyka, plastikowa rurka do napojów.
Koła modelu. Są zrobione z nakrętek od napojów. Zaczynamy od wykonania otworów w czterech plastikowych nakrętkach. Otwory mają średnice odrobinę większe niż patyczek od szaszłyka i muszą być wywiercone centralnie. Aby tego dokonać posłużymy się szablonem narysowanym na papierze i punktakiem zrobimy wgłębienie w przyszłym miejscu wiercenia.
Dbałość na tym etapie budowy sprawi, że model będzie się poruszał prosto a nie skręcał w niekontrolowany sposób. Pracę bardzo ułatwia automatyczny punktak. Nie potrzebujemy młotka. Automatyczny punktak działa w następujący sposób. Przykładamy go do wybranego miejsca tam, gdzie ma być wytłoczony punkt. Dociskamy dłonią, wtedy napina się wewnętrzna sprężyna i zaraz gwałtownie puszcza. Ostrze uderza w materiał dużą mocą. Powstaje wytłoczony punkt. W przypadku braku punktaka można posłużyć się gwoździkiem albo nawet, łatwą do trzymania w palcach, pineską baryłką. Ważne jest za to centralne położenie każdego z czterech otworów w zakrętkach.
Oś tylna. Na patyczek od szaszłyka nakładamy koło zębate. Spróbujmy nabić je na patyczek na ścisk nie rozwieracając otworu w trybie i dopiero jeśli potrzeba mocujemy je klejem na gorąco. Na oś z lewej strony koła nakładamy rurkę od napojów o długości 40 milimetrów. Na oś nakładamy koło zrobione z zakrętki i mocujemy je do osi. Zadbajmy o to, żeby powierzchnia koła była dokładnie prostopadła do osi. Aby tego dokonać bez trudności, pomożemy sobie kawałkiem zgiętego w pół prostokątnego kawałka papieru.
Oś umieszczamy w miejscu złożenia i tak przytrzymamy przez papier a boczna krawędź kartki oparta o powierzchnie koła automatycznie wyznacza jego prostopadłość do osi. Zanim klej stężeje mamy chwile na korektę położenia tego elementu. Z drugiej strony także nakładamy rurkę długości 15 milimetrów i mocujemy drugie koło. Oczywiście dbamy o jego prostopadłość do osi, pomagając sobie złożoną kartką jak poprzednio.
Montaż: Silniczek z trybem przyklejamy do boku baterii za pomocą kleju na gorąco. Najpierw jednak wyznaczamy jego położenie. To kluczowy etap budowy modelu. Rurki na tylnej osi pracujące pomiędzy kołem zębatym ustalają jego położenie i muszą precyzyjnie zazębiać się z trybem na osi silniczka. Zaznaczmy jego miejsce położenia na baterii cienkopisem. Ma być tak, żeby tryb silniczka trafił na koło zębate zamocowane na osi tylnej. Oś z kołem jest przyklejona poprzecznie do dna 9 V baterii. Widzimy to na fotografii. Jeśli nam to nie wyjdzie za pierwszym razem poprawiamy do skutku.
Oś przednia. Tym razem nie planujemy skręcanych kół modelu. W końcu to ma być mistrz prostej a nie jakiegoś manewrowania. Długość osi zrobionej z patyczka od szaszłyka ma być taka jak oś tylna. Przycinamy patyk. Do jednego końca mocujemy klejem koło zrobione z przewierconej zakrętki znowu dbając o jego całkowitą prostopadłość do osi. Nakładamy odpowiedniej długości rurkę i mocujemy drugie koło. Nie zapominamy o deklach ze szprychami. Wytniemy 30 milimetrowej średnicy kartonowe krążki na których narysujemy szprychy. Krążki przyklejamy klejem na gorąco do wystających z kół końcówek patyczków osi.
Resory. Przednie koła nie będą się skręcać ale będą dla poprawienia trakcji resorowane. Klejem łączymy oś przednią z baterią za pomocą resora. Resor wykonamy z elastycznego plastiku po opakowaniu. Wycinamy odpowiedni kształt trapezu, jak widzimy to na fotografii. Twardość resora sprawdzamy w praktyce i możemy w razie potrzeby dodać jeszcze dodatkowe kawałki plastiku żebyśmy mieli przekonanie, że o to nam chodziło. Resor nie może być za miękki.
Włącznik. Do boku baterii przyklejamy maleńki włącznik. Będziemy nim uruchamiali nasz model.
Budowa obwodu elektrycznego. Na baterię zakładamy końcówkę z wyprowadzonymi przewodami. Za pomocą przewodów tych elektrycznych łączymy silnik baterię i włącznik w jeden obwód. Nie pomylmy przewodów, żeby nasz model nie zaczął jeździć tyłem. Przewody najlepiej przylutować cyną za pomocą lutownicy. Takie połączenie będzie pewne.
Karoseria modelu. Tu możliwości są szerokie. Możemy karoserii nie budować wcale. To wyjście dla najbardziej niecierpliwych. Zresztą warto uruchomić nasz model i bez karoserii, żeby sprawdzić czy wszystko działa i czy nie potrzebujemy zrobić jakiś poprawek. Możemy zaprojektować karoserie współczesnego bolidu wyścigowego albo wyścigówki jak z lat 30. A może coś jak z Mad Maxa? Ważne, żeby karoseria była jak najlżejsza czyli najlepiej z kartonu.
Zaczynamy od narysowania na papierze kształtu autka. Projektując karoserię musimy się dostosować do wielkości kół i rozstawu osi. Te wymiary decydują o całej reszcie. Nie zapomnijmy o przyklejeniu kartonowych dekli na zakrętkowe koła modelu. Ładnie wyglądają narysowane na kółkach szprychy. Dbałość szczegóły to cecha dobrego modelarza.
Zabawa: nasz model najpierw wypróbujemy w pomieszczeniu. Może to być pokój albo korytarz. Przy dobrej pogodzie jakiś asfaltowany placyk. Jeśli nasi koledzy także zbudowali swoje modele zachęceni naszym przykładem oczywiście zrobimy wyścigi. W przypływie fantazji możemy zorganizować nawet jakiś rodzaj toru przeszkód dla naszych niewielkich bohaterskich automobili.
Wyniki mogą zależeć od użytej przekładni, lekkości karoserii albo zużycia baterii. Być może kupiliśmy nowy silniczek z przedłużoną osią. W tym przypadku omijamy etap z przekładnią kontową a montujemy plastikowe kółka z zakrętek bezpośrednio na oś silniczka. Ten model to dopiero ma przyśpieszenie. Inne nie będą miały szans. Może warto zrobić i taki model, zostawiając go jak asa w rękawie na dalsze rozgrywki. Zwycięstwo w wyścigu, mogło by być nagrodzone pucharem. Na przykład pucharem lodów z przyjaciółmi.
Adam Łowicki