Zagadka Trojańczyków i Greków
Dlaczego obiektów tych jest tak wiele i dlaczego są tak dziwnie rozlokowane? W dodatku "na trasie" Jowisza znajdują się też planetoidy należące do "obozu greckiego", które wyprzedzają Jowisza w jego ruchu orbitalnym, poruszając się wokół punktu libracji L4, usytuowanego na orbicie 60° przed planetą, a te należące do "obozu trojańskiego" podążają za planetą, wokół punktu L5, znajdującego się na orbicie 60° za Jowiszem.
A cóż powiedzieć o Pasie Kuipera (5), którego funkcjonowanie, wg klasycznych teorii, również jest niełatwe do interpretacji. W dodatku wiele znajdujących się w nim obiektów krąży po dziwnych, nietypowo nachylonych orbitach. Od niedawna narasta przekonanie, że za anomalie obserwowane w tym rejonie opowiada duży obiekt, tzw. dziewiąta planeta, której jednak nie udało się zaobserwować bezpośrednio. Naukowcy próbują sobie radzić z anomaliami po swojemu - budują nowe modele (6).
Przykładowo, wg tzw. modelu nicejskiego, który został po raz pierwszy zaprezentowany w 2005 r., nasz Układ Słoneczny na początku był znacznie mniejszy, ale w kilkaset milionów lat po jego formacji nastąpiła migracja planet na dalsze orbity. Model nicejski dostarcza potencjalnej odpowiedzi co do powstania Urana i Neptuna, które znajdują się na orbitach zbyt dalekich, aby mogły się uformować nawet we wczesnym Układzie Słonecznym, gdyż lokalna gęstość materii była tam zbyt mała.
Zgodnie z wyliczeniami Francesca DeMeo, naukowca z amerykańskiego Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics (CfA), Jowisz w przeszłości znajdował się tak blisko Słońca, jak obecnie Mars. Następnie, podczas migracji ku swojej obecnej orbicie, Jowisz zniszczył prawie w całości Pas Planetoid - pozostało jedynie 0,1% populacji asteroid. Z drugiej strony, ta migracja wyekspediowała z Pasa Planetoid również małe obiekty do krańców Układu Słonecznego.
Jest możliwe, że migracja gazowych gigantów w naszym Układzie Słonecznym doprowadziła także do uderzeń planetoid i komet w Ziemię, dostarczając w ten sposób na naszą planetę wodę. Może to oznaczać, że warunki potrzebne do powstania planet o cechach, takich jak na powierzchni Ziemi, są dość rzadkie, a życie częściej mogłoby zaistnieć na lodowych księżycach lub masywnych oceanicznych światach. Model ten może wyjaśniać dziwną lokalizację Trojańczyków i Greków, a także potężne bombardowanie asteroidami, które przeżyła nasza okolica kosmiczna mniej więcej 3,9 mld lata temu, a którego ślady tak dobrze widać na powierzchni Księżyca. Na Ziemi trwała wówczas era hadejska (od Hadesu, czyli starogreckiego piekła).