Rekordy, jakie bijemy, a jakich nie możemy pobić
Rekordy prędkości kosmicznych, takie jak najszybsza ucieczka z Ziemi, z prędkością 58536 km/h, sondy New Horizons, osiągniętą w 2006 roku, najszybsze wejście w atmosferę naszej planety w tempie 46100 sondy Stardust również w 2006, są w obrębie naszej atmosfery poza zasięgiem jakichkolwiek maszyn zbudowanych naszą ręką. To inna liga, choć w porównaniu z tym, o czym marzymy i jak szybko chcemy się przemieszczać w przestrzeni kosmicznej, nawet sonda Parkera ma dalece niezadowalający wynik prędkości. Może więc zejdźmy na Ziemię i zobaczmy, jak szybko możemy się poruszać na jej powierzchni.
Mało kto wie, że najszybszym w historii pojazdem poruszającym się po lądzie nie był żaden superpociąg maglev ani "samochód" rakietowy na pustyni w Nevadzie. Największą prędkością osiągniętą kiedykolwiek przez pojazd lądowy, to była 8,5 macha, czyli prędkość 10325 km/h, do której rozpędziły się czterostopniowe sanie rakietowe (1) w Holloman, bazie sił powietrznych USA, 30 kwietnia 2003 r.
Saniami rakietowymi nazywa się pojazdy eksperymentalne, które przesuwają się po szynach, napędzane rakietami. W saniach rakietowych nie można stosować kół, ponieważ przy dużych prędkościach koła rozpadają się na kawałki z powodu ogromnych sił odśrodkowych. Zamiast tego sanie mają podkładki ślizgowe, które są zakrzywione wokół główki szyny, aby zapobiec wypadnięciu sań z toru. Stosuje się szyny o profilu Vignoles'a, znane w kolejnictwie.
Supersamochody atakują pół tysiąca km/h
Sanie rakietowe to ciekawostka. Bardziej znane są oczywiście rekordy bite przez sportowe samochody. Wyodrębnia się tu wiele kategorii, ale najbardziej chyba emocjonująca jest rywalizacja supersamochodów produkcyjnych. Czasem jest z tym zamieszanie, bo niektóre z tych rekordów budzą kontrowersje i nie są uznawane.
Jak podał pod koniec maja 2022 r. serwis "Top Gear", firma SSC potwierdziła, że "kolekcjoner hipersamochodów" Larry Caplin swoim egzemplarzem SSC Tuatara (2) rozpędził się na torze w Centrum Kosmicznym Kennedy’ego na Florydzie do 475,56 km/h. I jest to obecnie, jak się wydaje, oficjalnie uznany rekord w kategorii aut produkcyjnych, ale historia bicia tej kategorii rekordów jest skomplikowana.
W październiku 2020 r. ten sam model z kierowcą Oliverem Webbem za kierownicą osiągnął 484,53 km/h przy pierwszej próbie i 532,93 km/h przy drugiej. Tym samym, zgodnie z przepisami dotyczącymi rekordów świata, SSC zgłosiło jako rekord średni wynik 508,73 km/h. Przyjęte kryteria bicia rekordu prędkości wymagają przejechania tego samego odcinka w przeciwnych kierunkach, żeby wyeliminować m.in. wpływ wiatru na wynik. Potem z prędkości przejazdów wyciągana jest średnia. Jednak po tamtym osiągu wozu SSC pojawiło się wiele wątpliwości i kontrowersji co do rzetelności tego wyniku.
Po analizie materiału dokumentującego wydarzenie zarzucano autorom rekordu m.in. zbyt powolnie zmieniający się krajobraz za oknem pojazdu. Producent, odnosząc się do głosów krytyki, uznał wskazane nieścisłości jako skutek uboczny niedbale zmontowanego materiału wideo, dementując jednocześnie zarzuty o rzekomym fałszerstwie. Ostatecznie firma SSC została zmuszona do przyznania, że nie miała dokładnych danych na temat osiągniętego wyniku. Rekord nie został oficjalnie uznany.
Wielu innych producentów hipersamochodów może powiedzieć do SSC w tym momencie - witamy w klubie, np. wynik Bugatti Chiron (3), które to auto miało osiągnąć 490 kilometrów na godzinę jeszcze jesienią 2019 roku, również nie został uznany, a oficjalnym rekordem jest obecnie niższy osiąg Tuatary. Na historycznej liście nieuznawanych rekordów znajdują się osiągane w kolejnych latach wyniki m.in. Maserati 5000 GT, Ferrari 288 GTO, Vector W8, Jaguar XJ220 i Hennessey Venom GT.
Tuatara dzierżyła i poprzedni rekord, pobity, już bez kontrowersji, w styczniu 2021, kiedy osiągnęła średnią prędkość 455,3 km/h. Pobiła wcześniejszy oficjalny rekord wozu Koenigsegg Agera RS, którym fabryczny kierowca Niklas Lilja rozpędził się w 2017 r. do średniej prędkości w dwóch przejazdach - 447,2 km/h.
Najszybsza Tuatara ma silnik V8 twin-turbo o mocy 1750 KM, gdy jest zasilany paliwem E85 lub metanolem, albo 1350 KM na paliwie 91-oktanowym. Silnik współpracuje z siedmiobiegową skrzynią biegów napędzającą tylne koła. Samo nadwozie charakteryzuje się współczynnikiem oporu powietrza 0,279.
Bariery 500 km/h oficjalnie wciąż zatem nie przebito, tak samo jak ważnej dla świata odmierzanego w milach bariery 300 mil na godzinę. Nieoficjalnie zaś pierwszą barierę pokonała już w 2020 Tuatara, a drugą jeszcze wcześniej, bo w 2019 - Bugatti Chiron. Można się spodziewać, że zarówno SSC ze swoją Tuatarą będzie chciał udowodnić swoją zdolność do przekraczania pół tysiąca na godzinę, jak też inni producenci nie odpuszcza tego wyścigu.
Bugatti, już pokazuje wizualizacje nowego modelu Bolide, który z pewnością zaatakuje rekordy. Do oficjalnego bicia rekordu prędkości przystąpi w tym roku zapewne także Hennessey Venom F5, którego deklarowana prędkość maksymalna to 311 mil/h (500 km/h). Również Koenigsegg będzie chciał bez wątpienia odzyskać prymat - jego nowy Jesko Absolut rozwijać ma prędkość 532 km/h.
Rakietowy bolid i rekord sprzed ćwierćwiecza
Oczywiście rekordy nawet tak wspaniałych wozów jak Bugatti, Koenigsegg czy SSC Tuatara są wciąż o piętro niżej niż najlepsze wyniki bolidów budowanych specjalnie do bicia rekordów szybkości. Te potrafią przekraczać barierę macha, czyli prędkość dźwięku, ale nie są to konstrukcje do jazdy po zwykłej drodze, nie mają opon i od dawna nie są napędzanie tłokowymi silnikami spalinowymi.
W tej kategorii jednak, w odróżnieniu od produkcyjnych aut sportowych, panuje już od lat stagnacja. Ostatni rekord w tej kategorii ma prawie 25 lat i na razie nie zanosi się, by został pobity. Brytyjski projekt Bloodhound (4), w ramach którego miał powstać bolid, łączący napędy odrzutowy i rakietowy, by osiągnąć docelowo prędkość 1000 mph, czyli 1600 km/h, został zamknięty w 2018 r., nie osiągnąwszy prędkości większej niż 338 km/h na pasie startowym brytyjskiego lotniska. Potem projekt przejął Ian Warhurst, który wyłożył znaczną sumę własnych pieniędzy, zabierając samochód na solnisko Hakseen Pan w RPA, gdzie, napędzany wyłącznie silnikiem odrzutowym, przekroczył prędkość tysiąca kilometrów na godzinę. Dalsze rozpędzenie pojazdu wymagało już napędu rakietowego, czyli dużych nakładów. Warhurst nie mógł wyłożyć kolejnych kilkunastu milionów. W dodatku z powodu pandemii pojawiły się problemy z pozyskiwaniem sponsorów.
Jeśli projekt znajdzie nowego właściciela/sponsora, członkowie zespołu spróbują przekroczyć prędkość 800 mil na godzinę (1287 km/h) pod koniec 2022 roku. Jeśli to im się uda, to byłby nowy rekord prędkości naziemnego pojazdu na kołach po ćwierćwieczu od poprzedniego.
Obowiązujący rekord prędkości w tej kategorii pojazdów wynosi 1228 kilometrów (763 mil) na godzinę. Został on ustanowiony w 1997 r. przez brytyjski zespół jadący samochodem Thrust Supersonic Car na pustyni Black Rock w Nevadzie (5). Członkowie zespołu, biorący udział w osiągnięciu z 1997 r., częściowo przeszli do projektu Bloodhound.
Ustalmy zasady, proszę państwa
Różne organizacje stosowały różne standardy i nie zawsze uznawały te same rekordy świata aż do 1924 r., kiedy to Międzynarodowe Stowarzyszenie Automobilklubów Reconnus (AIACR) wprowadziło nowe przepisy. Oto główne reguły wtedy ustalone: dwa przejazdy w przeciwnych kierunkach (aby zniwelować wpływ wiatru), uśredniony czas między przejazdami wynoszący maksymalnie 30minut (później więcej), średnie nachylenie nawierzchni wyścigowej nie większe niż 1%, urządzenia pomiarowe z dokładnością do 0,01 s, samochody muszą być napędzane kołami.
Rekord prędkości na lądzie jest określany jako prędkość na trasie o stałej długości, uśredniona dla dwóch przejazdów (zwanych potocznie "przejazdami"). Wymagane są dwa przejazdy w przeciwnych kierunkach w ciągu jednej godziny, a nowy rekord musi przekroczyć poprzedni o co najmniej jeden procent, aby został zatwierdzony.
Krajowe lub regionalne automobilkluby musiały być członkami AIACR, aby rekordy były uznawane. W 1947 r. AIACR przekształciła się w FIA. W 1963 roku pojawiły się kontrowersje. Rekord słynnego Spirit of America (6) nie został uznany ze względu na to, że był to pojazd trójkołowy (co skłoniło Międzynarodową Federację Motocyklową do uznania go za rekord motocykla trójkołowego). Potem FIA wprowadziła specjalną klasę z napędem odrzutowym i rakietowym. Od tamtej pory żaden posiadacz absolutnego rekordu nie miał napędu opartego na silniku tłokowym.
W Stanach Zjednoczonych i Australii rekordowe przejazdy często odbywają się na słonych płaskowyżach, dlatego samochody te nazywa się salt cars.
Jednym z pierwszych takich superbolidów był Railton Special, przebudowany później na Railton Mobil Special, zaprojektowany przez Reida Railtona i zbudowany na potrzeby udanej próby pobicia rekordu prędkości przez Johna Cobba w 1938 roku. W 1947 kolejna wersja tego bolidu osiągnęła 634,39 km/h. Pojazd był napędzany dwoma silnikami lotniczymi Napier Lion VIID (WD) W-12. Połączone silniki osiągały moc 2700 KM (2613 kW) przy 3600 obr./min i moment obrotowy wynoszący 3441 Nm.
Długie opływowe bolidy
Obok pojazdów napędzanych silnikami odrzutowymi i rakietowymi wyodrębnił się nurt konstrukcji oparty na napędzie turbinowym. Przełomową konstrukcją w tej kategorii był Bluebird-Proteus CN7, pojazd napędzany turbiną gazową, prowadzony przez Donalda Campbella, który 17 lipca 1964 r. na jeziorze Eyre w Australii ustanowił światowy rekord prędkości na lądzie na dystansie mili, osiągając prędkość 403,1 mph (648,7 km/h).
Tradycję tego rodzaju bolidów kontynuuje Don Vesco, który w 2001 r. ustanowił rekord prędkości lądowej FIA na kołach wynoszący 458,440 mil na godzinę (737,788 km/h) w streamlinerze napędzanym turbosprężarką o nazwie Turbinator. Jego brat Rick ulepszył Turbinatora (7), a obecny kierowca Vesco, Dave Spangler, osiągnął w 2018 r. średnią prędkość 493,03 mili na godzinę (793,45 km/h).
Podobnym pojazdem jest dzierżący rekord w kategorii motocykli, Ack Attack, który 25 września 2010 r. podczas zawodów Cook Motorsports Top Speed Shootout na Bonneville Speedway w stanie Utah osiągnął średnią prędkość 605,697 km/h, przy czym w jedną stronę osiągnął prędkość 634,217 km/h. Wynik został potwierdzony i certyfikowany przez Federation Internationale de Motocyclisme (FIM), która jest wiodącym na świecie organem regulującym wyścigi motocyklowe. Rekord ustanowiony przez Ack Attack został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa 2012.
Także Buckeye Bullet, seria czterech eksperymentalnych samochodów elektrycznych stworzonych przez studentów Uniwersytetu Stanowego Ohio w ramach wspólnego projektu z firmą Venturi, wpisuje się do tej kategorii smukłych bolidów. Samochody zostały zaprojektowane w celu pobicia rekordu prędkości na Bonneville Speedway, torze solnym w pobliżu Wendover, w stanie Utah, w Stanach Zjednoczonych.
Zespół po raz pierwszy osiągnął swój cel w październiku 2004 r., ustanawiając rekord świata na jedną milę z prędkością 271,737 mph (437,318 km/h), a następnie wielokrotnie go zwiększając, aż do ustanowienia rekordu świata na milę - 307,666 mph (495,140 km/h) w 2009 r. i rekordu świata na kilometr - 341,264 mph (549,211 km/h) w 2016 r.
I w końcu także Aerovelo firmy Eta, najszybszy na świecie pojazd napędzany siłą mięśni ludzkich, także pasuje do tej specyficznej kategorii bolidów. Ten pojazd 2015 r. rozpędzony został do prędkości 144,17 km/h, co jest w kategorii pojazdów roweroidalnych jadących po terenie bez spadku rekordem świata.
Wiatr w uszach
A jak wyglądają obecnie rekordy prędkości pojazdów latających (nie licząc rakiet i statków kosmicznych) i pływających?
Najszybszym bezzałogowym pojazdem w powietrzu był (choć to dane nieoficjalne) Hypersonic Technology Vehicle 2 (HTV-2), eksperymentalny hipersoniczny pojazd szybujący opracowany w ramach projektu DARPA Falcon, przeznaczony do lotów w zakresie 20 machów. 11 sierpnia 2011 r. HTV-2 z powodzeniem oddzielił się od rakiety nośnej i wszedł w fazę szybowania, osiągając prędkość 20 machów, czyli ponad 21 tysięcy km/h, by wpaść do Oceanu Spokojnego, nie schodząc jednak z zaplanowanego toru lotu. Powierzchnia szybowca osiągnęła temperaturę 1930°C.
To prędkość znacznie większa niż znane rekordy samolotu z napędem rakietowym North American X-15A-2 z pilotem Williamem J. Knightem, który 3 października 1967 r. osiągnął 7270 km/h i odrzutowca Lockheed SR-71A Blackbird, który 28 lipca 1976 roku z pilotem Eldonem W. Joerszem osiągnął 3529,56 km/h.
Najszybszą jednostką pływającą jest "Spirit of Australia", drewniana łódź motorowa, napędzana przez silnik odrzutowy Westinghouse J34, zbudowana w Sydney przez Kena Warby’ego, która pobiła i ustanowiła światowy rekord prędkości na wodzie 8 października 1978 r., osiągając średnią prędkość 511 km/h, a w szczytowym momencie - 555 km/h.
Nieoficjalny rekord prędkości pod wodą należy do USS "Albacore", okrętu podwodnego klasy Gato, który w 1965 r. osiągnął prędkość 33 węzłów (38 mil na godzinę, ponad 61 km/h). Producenci okrętów podwodnych twierdzą, że ich okręty osiągają większe prędkości, ale nie zostały one oficjalnie zmierzone. Rosyjski okręt podwodny klasy Akuła rzekomo może poruszać się z prędkością 35 węzłów w zanurzeniu, podczas gdy okręt podwodny klasy Alfa, który go zastąpił, osiągał podobno przez krótki czas prędkość 44,7 węzła.
A co z tradycyjnym napędem wiatrowym? Tu dominatorem jest żaglowiec "Vestas Sailrocket" (8), który zresztą został zbudowany specjalnie z myślą o pobiciu rekordu prędkości. W 2012 r. udało mu się rozpędzić do 68,01 węzła (125,95 km/h) na długości jednej mili, co zostało oficjalnie zatwierdzone jako rekord.
Być może niedługo będzie nieaktualny, gdyż szwajcarski zespół studentów i inżynierów École Polytechnique Fédérale de Lausanne pracuje nad łodzią SP80, która ma przekroczyć rekord "Vestas Sailrocket" w 2022 r., z celem osiągnięcia co najmniej 80 węzłów. Według World Sailing Speed Record Council najszybszym długodystansowym żaglowcem jest "Orange II", katamaran o długości 38 metrów. Pilotowana przez francuskiego żeglarza Bruno Peyrona załoga "Orange II" ustanowiła na nim rekord podczas rejsu transatlantyckiego w lipcu 2006 r., pokonując Atlantyk ze średnią prędkością 28 węzłów, kończąc podróż w 4 dni, 8 godzin, 23 minuty i 54 sekundy. Peyron i "Orange II" są również właścicielami rekordu w żegludze dookoła świata ustanowionego 16 marca 2005 roku. Okrążyli kulę ziemską (27 000 mil morskich) w 50 dni, 16 godzin i 20 minut, ze średnią prędkością 17,89 węzła.
Podane wyżej rekordy to stan z drugiej połowy czerwca 2022 roku. Trzeba spodziewać się, że przynajmniej część z nich w ciągu najbliższych lat, a czasem nawet miesięcy, przestanie być aktualna.
Mirosław Usidus