Ostrzeżenia przed „osobliwością AI” w świecie korporacji
A wynika to z publikacji pary ekspertów w dziedzinie prawa, którzy ostrzegli w październiku 2023 roku, że istniejące przepisy otwierają podmiotom niebędącym ludźmi drogę dla do zarządzania korporacjami. W artykule opublikowanym w czasopiśmie „Science”, Daniel Gervais z Uniwersytetu Vanderbilta i John Nay z CodeX Center for Legal Informatics na Uniwersytecie Stanforda twierdzą, że korporacje „obsługiwane przez sztuczną inteligencję” to w istocie rodzaj osobliwości, choć nie takiej, jaką sobie od lat wyobrażano, a która miałaby charakteryzować się fuzją człowieka i maszyny. AI kierujące korporacjami byłyby, jak wszystko wskazuje, całkowicie samodzielnymi podmiotami. „Po raz pierwszy podmioty niebędące ludźmi, które nie są kierowane przez ludzi, mogą wejść do systemu prawnego jako nowy ‘gatunek’ podmiotów prawnych”, piszą w artykule.
Do tej pory prawo zakładało, że tylko człowiek może kontrolować firmę. Teraz, dzięki szybko rozwijającym się dużym modelom językowym, do wyobrażenia są „spółki z zerową liczbą wspólników”, twierdzą eksperci. „Wyobraźmy sobie pozbawioną ludzi spółkę z o.o. działającą autonomicznie - przyjmującą zamówienia na określone produkty online lub za pośrednictwem poczty elektronicznej, kontaktującą się z dostawcami, organizującą wysyłkę i płatności; zarządzającą opiniami, zwrotami i reklamacjami, a wszystko to bez bezpośredniego udziału człowieka w tym procesie”, piszą Gervias i Nay. Jak dodają, w niektórych ustawodawstwach jest to możliwe, bo np. prawo w amerykańskim stanie Wyoming dopuszcza spółki z zerową liczbą wspólników.
Wiara w nowe techniki i presja konkurencyjna
Rola sztucznej inteligencji (AI) w nowoczesnych operacjach biznesowych jest coraz bardziej widoczna. Z punktu widzenia korporacji daje to nowe możliwości rozwoju i innowacji. Jest też silna presja, by reagować na pojawienie się nowych narzędzi, by zachować konkurencyjność i maksymalizować potencjalne korzyści płynące ze sztucznej inteligencji, bo nikt nie wątpi, że wszyscy dookoła to robią.
Zalążki tych zmian w procesach biznesowych widać było w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Firmy zaczynały wykorzystywać rozwijające się technologie, takie jak systemy planowania zasobów przedsiębiorstwa (ERP) i Internet, do wprowadzania radykalnych zmian w szerokich, kompleksowych procesach biznesowych. Jednak często wdrożenia te nie spełniały oczekiwań. Przykładowo, wielkoskalowe systemy ERP, takie jak SAP czy Oracle, zapewniały użyteczne systemy wymiany danych, ale jednocześnie kreowały bardzo sztywne procesy, które trudno było zmienić po wdrożeniu.
Od AI oczekuje się czegoś więcej, a przede wszystkim elastyczności. Zasadniczo większość wdrożeń sztucznej inteligencji w dużych organizacjach to nauka maszynowa na podstawie dużych zbiorów danych w celu przewidywania lub klasyfikacji, co z kolei pomaga firmie w podejmowaniu lepszych decyzji operacyjnych. Lepsze decyzje operacyjne z kolei mają zwiększyć wydajność, przynosząc lepsze wyniki. Kluczową różnicą w porównaniu z falą tamtych rozwiązań jest to, że obecne systemy sztucznej inteligencji są co do zasady ogólnego przeznaczenia i mogą służyć do wielu zastosowań, szkolone zależnie od potrzeb. Ponadto, choć techniki AI nie są takie nowe, to w ostatnim czasie koszt ich wdrożenia gwałtownie spadł. Nowoczesne rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji są obecnie na tyle dojrzałe, że mogą być oferowane „z półki”, co znacznie obniża barierę wejścia.
Sposobów, w jakie sztuczną inteligencję można zintegrować z operacjami biznesowymi (1), w celu uzyskania maksymalnego efektu, jest bez liku, od automatyzacji powtarzalnych zadań po szybką i dokładną analizę ogromnych ilości danych. Istnieje już sporo wyspecjalizowanych, stworzonych specjalnie dla klientów korporacyjnych narzędzi AI. Przykładem może być MeaningCloud oferuje firmom możliwość automatyzacji szeregu zadań, które tradycyjnie wymagały interwencji człowieka. Sprawność sztucznej inteligencji w przetwarzaniu i interpretowaniu kolosalnych zbiorów danych szybko i dokładnie wyposaża firmy w przydatne informacje w czasie rzeczywistym. Branże takie jak finanse, opieka zdrowotna i produkcja już dostrzegły korzyści, jakie potencjalnie lub całkiem realnie daje sztuczna inteligencja. Automatyzacja zadań przy użyciu sztucznej inteligencji może znacznie poprawić wydajność operacyjną, prowadząc do oszczędności i zmniejszenia liczby błędów.
Oprócz automatyzacji zadań i możliwości analitycznych AI to nowe możliwości personalizacji i lepszej obsługi klienta, choć trudno nie zauważyć, że np. chatboty to głównie oszczędność na ludzkim personelu. Amerykańska sieć fast foodów Wendy’s współpracuje z Google w celu uruchomienia chatbota AI, który zarządzałby zamówieniami klientów podjeżdżających samochodami, co było tradycyjnie obsługiwane przez personel ludzki.
Sztuczna inteligencja zmienia również systemy zarządzania relacjami z klientami (CRM). Programy takie jak Salesforce i Zoho wymagają dużej interwencji człowieka, aby zachować aktualność i dokładność. Jednak po zastosowaniu sztucznej inteligencji na tych platformach zwykły system CRM przekształca się w samoaktualizujący się, automatycznie korygujący się system, który pozostaje na szczycie zarządzania relacjami za ciebie.
Sztuczna inteligencja jest też sprzymierzeńcem, jeśli chodzi o szukanie dziur w zabezpieczeniach sieci komputerowych. Systemy sztucznej inteligencji potrafią rozpoznać cyberatak, a także inne cyberzagrożenia, monitorując wzorce z wprowadzanych danych. Po wykryciu zagrożenia może prześledzić dane, aby znaleźć jego źródło i pomóc w zapobieganiu przyszłym zagrożeniom.
Banki wykorzystują ją do przekształcania porad dotyczących zarządzania majątkiem dla klientów. Firmy ubezpieczeniowe wykorzystują sztuczną inteligencję, aby znacznie ułatwić wdrażanie klientów i zawieranie umów ubezpieczeniowych, a także automatyzują szacowanie szkód samochodowych i domowych za pomocą głębokiej analizy zdjęć wykonanych przez ubezpieczonego. Firmy przemysłowe przekształcają procesy konserwacji i inżynierii.
Firmy zaczęły integrować sztuczną inteligencję z procesami decyzyjnymi na różnych, nawet tych wysokich, szczeblach. To dość logiczna konsekwencja, skoro algorytmy uczenia maszynowego mogą już analizować skomplikowane scenariusze i prognozować wyniki, analizując ogromne ilości danych historycznych i wzorców. Co istotne, ta żmudna część procesu decyzyjnego, przetwarzanie danych, jest wykonywana przez maszyny znacznie szybciej, niż potrafią to nawet najzdolniejsi ludzie.
Firmy z branży sztucznej inteligencji zaczęły oferować specjalne produkty dla firm. OpenAI zaprezentowała niedawno przyjaznego dla biznesu ChatGPT Enterprise, nazwanego „wzmacniaczem produktywności”. Również inwestujący w OpenAI Microsoft ogłosił niedawno inaugurację własnego chatbota dostosowanego do potrzeb firm, Bing Chat Enterprise, opartego zresztą na modelu pokrewnym ChatGPT Enterprise.
Idzie nowe - narasta niepokój miejsca pracy
Za korpoentuzjazmem oficjalnych komunikatów kryje się jednak morze niepokoju pracowników wszystkich tych prących do automatyzacji firm. W marcu 2023 roku analitycy banku Goldman Sachs ogłosili, że generatywna sztuczna inteligencja może „mieć wpływ” i wywołać „znaczące zakłócenia” dotyczące nawet 300 milionów miejsc pracy. Duża część owego „wpływu” polega na zastępowaniu pracy ludzkiej - maszynową. Tym mrocznym prognozom towarzyszą zwykle wyjaśnienia, iż historycznie postęp techniczny nie tylko likwiduje, ale także tworzy nowe miejsca pracy.
Z punktu widzenia gospodarki jako całości, jak zauważono w raporcie, wykorzystanie sztucznej inteligencji ma przynieść znaczny wzrost wydajności pracy i zwiększyć globalny PKB nawet o 7 proc. Jednak koszt społeczny może być duży. Goldman Sachs dowodzi, że niektóre zawody ucierpią bardziej niż inne. Na przykład zawody wymagające dużej ilości pracy fizycznej są mniej narażone na znaczące zmiany. Są też różnice pomiędzy krajami, np. w Stanach Zjednoczonych najwyższy odsetek zadań, które mogą zostać zautomatyzowane, to prace biurowe i administracyjne (46 proc.), następnie 44 proc. w przypadku zadań prawnych i 37 proc. w przypadku aktywności zawodowej związanej z architekturą i inżynierią. Jednocześnie narzędzia AI mają niewielki, jedno- lub kilkuprocentowy, potencjał w sektorze sprzątania i konserwacji budynków i gruntów, w pracach instalacyjnych, konserwacyjnych i naprawczych, w budownictwie i wydobyciu. Podobnie jak w USA jest w Europie. Tymczasem pracow-nicy w Chinach kontynentalnych, Nigerii, Wietnamie, Kenii i w Indiach są ogólnie biorąc, najmniej narażeni na przejęcie ich pracy przez technologię AI.
Według nowszego niż analizy Goldmana Sachsa, bo opublikowanego w listopadzie 2023 r. raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) pt. „Sztuczna inteligencja i miejsca pracy: Pilna potrzeba działania”, trzech na pięciu pracowników w najbogatszych gospodarkach świata obawia się całkowitej utraty pracy na rzecz sztucznej inteligencji w ciągu najbliższej dekady. W państwach członkowskich OECD, do których należą Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Japonia i inne bogate gospodarki, pracuje ponad sześćset milionów ludzi. W ankiecie przeprowadzonej na potrzeby raportu mniej niż 17 proc. ankietowanych firm produkcyjnych i finansowych stwierdziło, że planuje redukcję zatrudnienia. 64 proc. pracodawców z branży finansowej twierdzi, że zareaguje na rewolucję AI przez podnoszenie kwalifikacji swoich pracowników, przy poziomie takich zapowiedzi dla firm produkcyjnych wynoszącym 71 proc. Jedna trzecia chce zatrudnić więcej ludzi. Jednak większość pracowników sektora finansowego (63 proc.) i produkcyjnego (57 proc.) obawia się utraty pracy na rzecz sztucznej inteligencji w ciągu następnej dekady.
Pomimo więc typowego dla tego świata języka wypełnionego frazesami o pozytywnym nastawieniu i skutkach rewolucji AI, pomimo zapewnień, że prac u boku maszyn (2) pozwoli ludziom pracować szybciej, lepiej i poświęcić się zadaniom bardziej twórczym, pracownicy czują zagrożenie. A myśl o „osobliwości”, w której będą rządzone tylko przez maszyny napawa wręcz przerażeniem.
Mirosław Usidus