"Master of Orion" - kosmiczna podróż w nieznane
W grze otrzymujemy do dyspozycji: tekturową planszę główną z torem punktacji i torem rund, żetony - pierwszego gracza, punktów, morale, drewniane kostki w czterech kolorach, karty struktur i doradców oraz karty cywilizacji. Podczas pierwszych partii warto zrezygnować z kart doradców i wybrać rasę ludzką, żeby zbyt nie skomplikować nauki.
Na początku każdy z uczestników otrzymuje piętnaście kostek w wybranym kolorze (żółte, zielone, czerwone lub niebieskie). Są to tzw. znaczniki. Następnie wybiera się jedną kartę rasy, tzw. arkusz cywilizacji, dwustronny - po jednej stronie mamy gatunek ludzki, a po drugiej przedstawicieli innej rasy: robotycznych Meklarów, ptasich Alkari wszystkowiedzących Psilonów, złowrogich Darloków, niedźwiedziowatych Burlathi czy kocich Mrrshan. Arkusz cywilizacji staje się naszym przewodnikiem po grze. Na stole umieszczamy pięć kart doradców. Każdy dobiera też pięć kart struktur, które w dowolnej liczbie może raz wymienić. Ruchy wykonujemy zarówno na głównej planszy, jak i na naszym arkuszu.
Kluczowym elementem gry jest budowanie swojego imperium. Mamy do dyspozycji cztery układy, w których możemy stworzyć po pięć struktur. Musimy je umiejętnie planować, aby zebrać maksymalną liczbę punktów. Opcji jest wiele i warto pogłówkować, by jak najlepiej wykorzystać karty, które mamy. Mogę się tu jedynie przyczepić do trochę za wiotkiej tektury, z której wykonano arkusze cywilizacji i planszę główną. Moim zdaniem mogłyby być solidniejsze.
Każda runda gry podzielona jest na trzy fazy:
- początek - gracze zdobywają surowce generowane przez struktury;
- akcje (budowa, eksploatacja, badania, aktywacja, atak, propaganda, handel i kontrakt) - uczestnicy wykonują je na zmianę, wykorzystując znaczniki akcji;
- koniec rundy - najpierw sprawdzamy, czy gra nie dobiegła końca. Partia kończy się w trzech przypadkach: gdy zakończy się ósma runda, morale jednego z graczy spadnie przynajmniej do zera lub uzyska się pięć struktur w każdym z czterech układów planetarnych. Następnie zawodnicy odrzucają nadmiarowe karty z ręki, a użyte znaczniki akcji zwracają do rezerw. Znacznik pierwszego gracza jest przekazywany osobie siedzącej po jego lewej stronie.
Może Czytelnikom sam opis gry wydaje się nieco zagmatwany, ale po pierwszych kilku rundach wszystko staje się jasne. "Master of Orion" to fajna planszówka, która zmusza do myślenia i planowania. Początkujący uczestnicy szybko przyswoją sobie zasady, a ci bardziej zaawansowani będą mogli pobawić się w taktyka. Reguły nie są skomplikowane, a do rozegrania pojedynczej partii nie potrzeba dużej ilości wolnego czasu. Śmiało polecam tę grę jako pomysł na spędzenie wolnej godziny z dzieckiem czy przyjaciółmi.