Zestaw do hardcore’u

Zestaw do hardcore’u
W dzisiejszych czasach niewiele jest w stanie nas zaskoczyć. Mówi się, że wszystko już zostało wynalezione i skonstruowane, a wszelkie nowinki techniczne to tylko konsekwencja rozwoju tego, co człowiek już wymyślił. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu pisarze i scenarzyści rozbudzali ludzkie fantazje, tworząc wymyślne maszyny "nie z tego świata". Dzisiaj nawet oni opierają się na tym, co już powstało. Czy oznacza to, że już nigdy nie ujrzymy niczego nowego, przełomowego, niespotykanego, wywołującego podziw i diametralnie zmieniającego nasze życie? Zapewne nie, bo ludzki umysł nie zna granic, ale pytanie brzmi, jak długo będziemy musieli na to poczekać? Czas ten może jednak skrócić wizjonerskie podejście inżynierów mechaniki i budowy maszyn. Zapraszamy więc czym prędzej na studia odbywające się na tym właśnie kierunku!

Ze znalezieniem uczelni mającej w swojej ofercie mechanikę i budowę maszyn nie powinno być większych problemów. Co prawda za oknem zima, ale aż prosi się o porównanie do grzybów rosnących po deszczu. Mapa polskich uczelni jest wręcz nimi usłana (kierunkami, nie grzybami). Tym samym każdy może znaleźć coś dla siebie, a bardziej wymagający są w stanie przebierać, szukając oferty "uszytej na miarę".

Rankingi i specjalności

Pomocne w wyborze mogą być wszelakie rankingi. Portal perspektywy.pl i tym razem zebrał informacje na temat studiów inżynierskich, próbując ustalić, na których z nich najlepiej wykłada się mechanikę i budowę maszyn. I tak na pierwszym miejscu plasuje się Politechnika Warszawska. Podobnie na pozycji trzeciej, piątej i dziewiątej.

Drugą lokatę zajęła Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie, a czwartą Politechnika Wrocławska. Dominacja stołecznej uczelni wynika z faktu, że budowę maszyn wykłada się tu aż na czterech wydziałach: Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa, Samochodów i Maszyn Roboczych, Inżynierii Produkcji, a także Budownictwa, Mechaniki i Petrochemii. Po dwa wydziały w rankingu dwudziestu sześciu najlepszych mają też Politechnika Poznańska i Wrocławska.

Wybór uczelni to oczywiście nie wszystko. Warto dobrze zastanowić się także nad tym, jaki wydział będzie najbardziej pasował do wizji rozwoju zawodowego przyszłego absolwenta.

Pomóc w tym może analiza specjalności, spośród których będziemy wybierać w trakcie nauki. Ma to niebagatelne znaczenie, gdyż decyzja ta ukierunkuje studenta w dalszej karierze, zarówno naukowej, jak i zawodowej. I tak np. Politechnika Poznańska oferuje: Konstrukcję maszyn i urządzeń, Technologię maszyn, Technologię przetwarzania materiałów.

Z kolei Politechnika Krakowska do dyspozycji studentów oddała sześć specjalności: Bezpieczeństwo eksploatacji maszyn i urządzeń, Mechanikę konstrukcji i materiałów, Komputerowo wspomagane projektowanie inżynierskie, Urządzenia chłodnicze i klimatyzacyjne oraz prowadzone w języku angielskim Computational mechanics i Mechanical desing.

Podjęcie decyzji mogą także ułatwić sami pracodawcy. Rynek pracy nie jest w pełni nasycony inżynierami o konkretnych umiejętnościach, a dla tych, którzy dobrze rokują, miejsce znajdzie się zawsze(zobacz także: Geodezja i kartografia - praca fizyczna z dyplomem w kieszeni). Uczelnie we współpracy z firmami starają się tak dostosować swoją ofertę, by wszyscy - czyli student, szkoła i pracodawca - byli zadowoleni.

Dzięki temu już na starcie można w różowych okularach obserwować metę. Przykładem niech będzie Politechnika Śląska, która we współpracy z firmą z branży zbrojeniowej, Rosomak SA, prowadzi specjalność o nazwie Projektowanie układów napędowych maszyn górniczych i pojazdów specjalnych.

I matura, i chęć szczera

Gdy decyzja już zapadnie, pozostanie zebranie wszystkich wymaganych dokumentów i złożenie ich w dziekanacie uczelni. Z dostaniem się na ten kierunek może być jednak kłopot. Duże zainteresowanie to duża konkurencja. W Krakowie o jedno miejsce na politechnice walczyło ostatnio aż czterech kandydatów. Dostali się ci, którym matura poszła najlepiej, tak więc należy zadbać o to, by matematyka i fizyka (wskazane pisanie wersji rozszerzonych) wypadły na egzaminach dojrzałości wzorowo.

Ostrożnie z bąbelkami

Ci, którzy się dostaną, mogą otwierać szampana, ale najlepiej bezalkoholowego, bo głowa musi być sprawna od pierwszych dni. Nie będzie lekko. Matura to tylko wersja demo i to na poziomie "amator". Same studia to już poziom "weteran", z wyłączoną opcją regeneracji. Dlatego nie dziwi fakt, że nie każdy dotrwa do końca.

Co czeka na studentów? Z "królową nauk" trzeba będzie być za pan brat na większości przedmiotów, a w czystej postaci pojawi się jej 120 godzin. Matematyka będzie tutaj naprawdę wymagająca, więc należy ją zawczasu nieustannie ćwiczyć i szlifować. Nie oznacza to, że da się w 100% przygotować na to, co czeka studenta w trakcie nauki, ale z pewnością ułatwi to zadanie. Dużo lżej nie będzie wcale z fizyką, choć jej samej jest mniej, bo tylko (a może aż) 60 godzin.

Do obu przedmiotów dochodzi to, po co tak naprawdę idzie się na te studia, czyli 165 godzin mechaniki technicznej, wytrzymałości materiałów i mechaniki płynów. Przebrnięcie przez ów zestaw oznacza prawdziwy hardcore. Należy przygotować się na najgorsze, a wtedy pojawi się szansa, że nic specjalnie nas nie zaskoczy.

Wśród treści kierunkowych znajdą się m.in.: konstrukcja i eksploatacja maszyn oraz grafika inżynierska, inżynieria wytwarzania, termodynamika techniczna, elektrotechnika i elektronika, automatyka i robotyka. Trzeba spodziewać się dużej ilości pracy z wykorzystaniem komputerów, z pomocą których będziemy przeprowadzać niezliczone ilości symulacji.

Studia na tym kierunku w znacznym stopniu ugruntowują wiedzę teoretyczną, co z pewnością zaowocuje w trakcie pracy zawodowej, ale tym samym należy oczekiwać olbrzymiej ilości informacji do przyswojenia. To nie zawsze będzie proste, łatwe i przyjemne, choć z pewnością przyniesie korzyści w przyszłości.

Studia to również wiedza praktyczna, którą można zdobywać w trakcie zajęć warsztatowych, a także podczas praktyk. Obowiązkiem studenta na pierwszym etapie jest realizacja czterotygodniowych praktyk zawodowych, na które trzeba, niestety, wygospodarować czas w wakacje.

Poza nauką przedmiotów wykładanych programowo dobrze jest przyłożyć się do języków obcych. W tym przypadku nie tylko angielskiego, bo na rynku pracy często wymagany jest niemiecki i francuski. Wynika to zarówno z dużej ilości ofert pracy za zachodnią granicą, jak i z faktu, że wiele zakładów przemysłowych na terenie Polski stanowi właśnie inwestycje niemieckie i francuskie.

Rozwijając się samemu, warto również skupić się na ćwiczeniu rysunku technicznego, który w praktyce bardzo się przyda.

Programuj, by zwiększać

Ukończenie studiów na tym kierunku z pewnością stwarza szansę na uzyskanie satysfakcjonującego zatrudnienia. Wiedza i umiejętności zdobyte na mechanice pozwolą znaleźć pracę już po uzyskaniu dyplomu i zarobić ok. 4-5 tys. zł brutto. Istnieją jednak możliwości poszerzania swoich umiejętności i kwalifikacji, a tym samym zwiększania atrakcyjności na rynku pracy, czyli - zwiększania zarobków. Mamy tu na myśli m.in. zainwestowanie w naukę programowania. Mechanika i budowa maszyn doskonale z tym współgra, a absolwenci znający języki programowania mogą liczyć na bardzo duże zainteresowanie firm.

Podsumowanie

Mechanika i budowa maszyn to kierunek, na którym zdobędziemy bardzo rozległą wiedzę, dającą olbrzymie kompetencje i umiejętności. Stwarza to możliwość podjęcia ciekawej, satysfakcjonującej i całkiem nieźle płatnej pracy. Warto włożyć dodatkowy wysiłek w rozwijanie samego siebie, a tym samym w podnoszenie własnej atrakcyjności na rynku pracy. Jest to kierunek trudny i wymagający, ale zdecydowanie godny polecenia, ze względu na poziom i perspektywy. Ponadto dokonanie odpowiedniego wyboru uczelni i specjalizacji ułatwi podjęcie pracy zawodowej zaraz po obronie dyplomu.

Michał Pacholski

Zobacz także:

Mieszkać jak człowiek w domu pełnym maszyn