Nieparzące, a kuszące
Transport to kierunek, który można studiować dziennie, wieczorowo i zaocznie. Jest na tyle popularny, że nie powinno być problemu ze znalezieniem uczelni oferującej edukację w tej dziedzinie. Politechniki, uniwersytety, akademie i szkoły prywatne - wszystkie te szkoły wyższe kuszą kandydatów i zachęcają do wzięcia udziału w rekrutacji.
Załadunek
Edukacja prowadzona jest trzystopniowo, a więc: studia inżynierskie, magisterskie i doktoranckie. Te ostatnie skierowane są przede wszystkim do osób zainteresowanych pracą naukową, ale by się do tego etapu zbliżyć, trzeba najpierw dostać się na studia pierwszego stopnia. To może nie być łatwe, bo chętnych jest sporo - zainteresowanie w tym roku było stosunkowo wysokie.
Politechnika Krakowska w rekrutacji na rok akademicki 2019-2020 odnotowała prawie sześciu kandydatów na jedno miejsce. Tym samym nie pozostaje nic innego, jak solidnie przyłożyć się do matury i zaliczyć ją na jak najwyższym poziomie.
W trakcie edukacji pojawia się możliwość wyboru specjalności. Szkoły oferują różne opcje. Jeszcze przed wyborem uczelni warto przejrzeć propozycje wydziałów.
I tak np. na Politechnice Gdańskiej możemy studiować transport na Wydziale Inżynierii Lądowej i Środowiska oraz na Wydziale Oceanotechniki i Okrętownictwa (WOIO). Pierwszy z nich to klasyczne specjalizacje: Inżynieria Ruchu, Infrastruktura Transportu i Środki Transportu. Jeśli natomiast ktoś jest zainteresowany transportem wodnym, zdecydowanie powinien wybrać WOiO, ze specjalizacjami: Środki Transportu Wodnego, Systemy Transportu Wodnego.
Dla porównania, Politechnika Krakowska proponuje swoim studentom transport na Wydziale Inżynierii Lądowej, ze specjalizacjami: Systemy Transportowe i Logistyczne, Transport Lotniczy, Transport Miejski, Transport Kolejowy, Spedycja, Inteligentne Zintegrowane Systemy Transportowe i Logistyczne; a także na Wydziale Mechanicznym, ze specjalizacjami: Logistyka i Spedycja, Eksploatacja i Zarządzanie w Transporcie.
Wydział poświęcony konkretnie tematyce transportu stworzyła Politechnika Warszawska. W centrum Polski można rozwijać tę wiedzę aż w czternastu specjalnościach: Inżynieria Bezpieczeństwa i Ekologia Transportu, Inżynieria Eksploatacji Pojazdów Samochodowych, Logistyka i Technologia Transportu Kolejowego, Logistyka i Technologia Transportu Samochodowego, Logistyka i Technologia Transportu Wewnętrznego i Magazynowania, Sterowanie Ruchem Drogowym, Sterowanie Ruchem Kolejowym, Sterowanie Ruchem Lotniczym, Telematyka Transportu, Audyt Logistyczny, Diagnostyka Samochodowa, Inteligentne Systemy Transportowe, Pojazdy Autonomiczne i Systemy Transportu Autonomicznego, wreszcie Rzeczoznawstwo samochodowe.
Z kolei dla osób, które interesuje lotnictwo, Politechnika Poznańska przygotowała Wydział Transportu Lotniczego.
Można by tak wymieniać niemal bez końca, bo uczelnie mają do zaoferowania swoim studentom jeszcze dużo więcej. Dlatego ważne jest, by przed złożeniem dokumentów do szkoły upewnić się, że znajdziemy w jej programie dokładnie tę specjalizację, której właśnie szukamy i z którą chcemy związać swoją przyszłość.
Trasa
Jeszcze kilka lat temu niełatwo było ustalić jednoznacznie, jaki jest zazwyczaj poziom nauki na wydziałach transportu. Zdania były bardzo podzielone. Trudno powiedzieć, co dokładnie się zmieniło, ale z rozmów ze studentami i absolwentami wynika, że teraz jest łatwiej. Być może ma na to wpływ lepsze przygotowanie uczniów w szkołach średnich, a może spadł nieco poziom nauki na uczelniach... Faktem jest, że nasi rozmówcy mówią niemalże jednym głosem: nie są to trudne studia.
Nie zmieniło się natomiast to, że pierwsze dwa lata nadal zaliczane są do tych, w których na naukę trzeba poświęcić najwięcej czasu. Potem już z górki. Matematyki na inżynierce nie powinno być więcej niż 120 godzin. Do tego 60 godzin fizyki - o połowę mniej, ale podobno wystarczy, bo i tak niektórym śni się ona po nocach i nie są to sny przyjemne. Do tego mechanika techniczna w ilości 75 godzin, 45 informatyki i trochę ekonomii.
Reszta to treści kierunkowe, które "nie gryzą". Kilka osób narzekało na grafikę inżynierską oraz mechanikę płynów, ale najwięcej skarg odnotowaliśmy na to, że wiedza zdobywana na tym kierunku uznawana bywa za mało przydatną w pracy zawodowej.
Absolwenci twierdzą, że stara się ich wykształcić kompleksowo, czyli tak, żeby byli lotni w wielu dziedzinach. Pozornie ma to sens, bo transport to bardzo rozległa tematyka, ale w praktyce nie zdaje egzaminu, gdyż niedoświadczeni pracownicy po studiach nie mają wymaganych kwalifikacji do pracy. Dysponują wiedzą z zakresu funkcjonowania nowoczesnego transportu, ale nie są przygotowani do podejmowania konkretnych działań na przyszłym stanowisku pracy.
Nie powinno to jednak zniechęcać przyszłych "transportowców" do podjęcia nauki na tym wydziale. Z pewnością przyniesie ona korzyści w postaci ogólnej wiedzy inżynierskiej, a także wyposaży absolwenta w dyplom i tytuł naukowy, który otworzy drzwi na rynek pracy. Niedoskonałości i braki trzeba nadgonić indywidualnie i tym samym ułatwić sobie start.
W trakcie studiów należy odbyć praktyki. Jednak to za mało. Kwalifikacje, na których brak tak bardzo narzekają nasi rozmówcy, najlepiej zdobyć, pracując już w trakcie studiów. Nie powinno być z tym większego problemu, gdyż często logistykiem albo spedytorem można zostać, mając jedynie wykształcenie średnie.
Doświadczenie zdobyte w zawodzie z pewnością ułatwi później znalezienie zatrudnienia na wyższym stanowisku, a także rozwinie znajomości, które bywają zazwyczaj niezwykle istotne. Z pomocą przychodzi również znajomość języków obcych. I to już nie tylko angielskiego. Niemiecki, rosyjski, chiński otworzą kolejne drzwi.
Rozładunek
Koniec studiów. Minęło pięć, może sześć lat. I co dalej?
Czas poszukać pracy na miarę możliwości i umiejętności absolwenta transportu. Do dyspozycji są m. in. takie stanowiska, jak: kierownik do spraw dystrybucji, kierownik do spraw planowania transportu, spedytor morski, dyrektor logistyki lub też specjalista tego działu. Pracy można również szukać w zakładach eksploatujących pojazdy, w inspekcji transportu drogowego i biurach projektujących systemy transportowe. Niestety, na te stanowiska mogą również aplikować absolwenci innych kierunków technicznych. U kandydatów na "transportowca" często mile widziane są studia logistyczne, a nawet matematyczne.
Czasami wystarczy, by przyszły manager skończył ekonomię i znał się na zarządzaniu. Bardzo utrudnia to życie absolwentowi transportu, ale nie powinien się on poddawać, bo praca jest i na najlepszych czeka. Zarobki wydają się być kuszące i warte zachodu. O ile najniższe wahają się w okolicach 3500 zł, to doświadczony specjalista może liczyć na 7 tys. zł, a pensje managerskie oscylują średnio wokół 9 tys. zł.
Do pozytywnego patrzenia w przyszłość skłania także świadomość, że transport jest nadal bardzo ważnym elementem polityki Unii Europejskiej, która planuje powołać do życia jednolity europejski obszar transportu. Tworzenie ekonomicznie atrakcyjnego systemu z pewnością będzie wymagać zatrudnienia specjalistów, którzy zajmą się transportem wodnym, kolejowym, drogowym i lotniczym.
Michał Pacholski
Zobacz także:
Metalurgia - wytop z przeszkodami
Zestaw do hardcore’u
Geodezja i kartografia