Rozwój w kolorowych barwach

Rozwój w kolorowych barwach
Jeszcze całkiem niedawno roboty i pełna automatyzacja otoczenia były tylko wytworem wyobraźni autorów dzieł science fiction. Dzisiaj powoli stają się codziennością. W sklepach przy kasach ludzie zastępowani są przez samoobsługowe automaty, dzieci w domach mają swoje roboty (np. gadające i tańczące na zawołanie zwierzaki), samochody same się prowadzą, maszyny walczą niczym gladiatorzy lub gotują nam wymyślne potrawy, przemysł staje się coraz bardziej zautomatyzowany, a telefony są naszymi asystentami. Niegdyś futurystyczna wizja świata dziś przekształca się w rzeczywistość, której uczestnikami jesteśmy. Wiele osób nie pozostaje w tym procesie biernymi obserwatorami. Tworzą i chcą być częścią przemian. Proponujemy wizytę w miejscu, które kreuje właśnie taki nowy świat. Zapraszamy na automatykę i robotykę.

Automatykę i robotykę można studiować głównie na politechnikach, ale ma ją w swojej ofercie również kilka uniwersytetów i prywatnych szkół wyższych. Jest dostępna dziennie i zaocznie. Cały proces nauczania trwa pięć lat – pod warunkiem, że student skupi się na swojej edukacji, a nie na życiu studenckim, które, jak dobrze wiemy, potrafi zawrócić w głowie.

Wydział bez ziewania

AiR to nie przelewki. Już od początku nie będzie łatwo, bo na wstępie uczelnie robią selekcję kandydatów, których jest naprawdę dużo. W rekrutacji 2018/2019 Politechnika Krakowska odnotowała średnio 5,2 kandydata na miejsce. Jest to jeden z najwyższych wskaźników na tej uczelni. Tendencja w całej Polsce jest bardzo podobna. Automatyka i robotyka cieszą się bardzo dużą popularnością, dlatego wszyscy zainteresowani muszą zebrać siły i wziąć się ostro do nauki, by wygrać wyścig o indeks.

Prawdopodobnie z tego powodu wiele uczelni nazywa ten kierunek elitarnym. Nie da się ukryć, że przekazywana tutaj wiedza jest ciekawa, a możliwości rozwoju zawodowego rysują się w kolorowych barwach. Takie epitety tylko podkręcają atmosferę, pozwalając osobom, które się dostały, poczuć się kimś wyjątkowym, a u tych, którzy dopiero składają dokumenty, wywołać dreszczyk emocji.

Poziom ekscytacji z pewnością spadnie z chwilą, gdy przyjdzie do zaliczania kolejnych przedmiotów. Nie oznacza to, że treści są nieciekawe. Nic z tych rzeczy. Po prostu na ekscytację brak czasu, trzeba skupić się na wytężonej nauce.

Studenci nie wiedzą tutaj, co to nuda. Matematyka, jak przystało na królową, wiedzie prym. Nie wystarcza, że jest jej aż 150 godzin na pierwszym etapie, powraca bowiem na większości przedmiotów, przypominając, jak bardzo jest ważna. Kroku próbuje jej dotrzymać informatyka – 120 godzin. W treściach podstawowych znajduje się jeszcze fizyka – 60 godzin.

Już wymieniona trójka dobrze podkreśla, do kogo te studia są skierowane. Wskazuje też, co powinno znajdować się w obrębie zainteresowań studenta. Jeśli tak nie jest, należy poważnie zastanowić się, czy na pewno dokonaliśmy dobrego wyboru.

Na studentów czekają też treści kierunkowe, a wśród nich oczywiście automatyka i robotyka. Ponadto: elektronika, mechanika, elektrotechnika, sterowanie i wspomaganie decyzji.

W zależności od wyboru uczelni i wydziału, na którym będzie się studiowało automatykę i robotykę, liczba godzin oraz przedmioty z zakresu treści kierunkowych mogą się różnić. Przykładowo, na Politechnice Warszawskiej AiR można studiować na wydziałach: Mechatroniki, Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa, Elektrycznym, Elektronicznym i Technik Informacyjnych, Inżynierii Produkcji. Politechnika Śląska z kolei na Wydziale Automatyki, Elektroniki i Informatyki oferuje studentom jedną z pięciu specjalności: automatyka, komputerowe systemy sterowania, przetwarzanie informacji i sterowanie w biotechnologii, robotyka, systemy pomiarowe.

Wybieraj mądrze

Szukając dla siebie najlepszej uczelni, należy skupić się na kilku strategicznych elementach.

Po pierwsze, trzeba ustalić, gdzie chcielibyśmy studiować, czyli co nam serce podpowiada.

Po drugie, oszacujmy własne możliwości i umiejętności, bo nie zawsze warto porywać się z motyką na słońce. Jeśli nie zależy nam na najbardziej prestiżowych uczelniach, można znaleźć i te mniej oblegane, gdzie szanse na dostanie się rosną. Osoby, które interesują się „najlepszą” szkołą, powinny zapoznać się z odpowiednimi zestawieniami. W Rankingu Studiów Inżynierskich Perspektywy 2018 na pierwszych miejscach uplasowały się uczelnie z Krakowa i Warszawy. Zdecydowanie zdominowały one stawkę. W porównaniu do roku ubiegłego niewiele się w tej kwestii zmieniło. AGH i Politechnika Warszawska wymieniły się jedynie pozycjami, po raz kolejny nie dopuszczając do pierwszej piątki innych szkół. Spory wzrost zanotowała natomiast Politechnika Śląska.

Poszukujących szerszych informacji na ten temat odsyłamy do rankingu. Zwracamy jednak uwagę na fakt, że miejsce, na którym znajduje się wybrana uczelnia, nie jest gwarantem zdobycia przez absolwenta gruntownego wykształcenia, osiągnięcia wysokiego poziomu wiedzy, umiejętności i kwalifikacji otwierających drogę do kariery. Najważniejsze są zawsze pasja i zainwestowanie czasu w naukę. To podstawa do osiągnięcia sukcesu.

Pracuj, pracuj i jeszcze raz pracuj

Gdy już uda się dostać na wymarzony kierunek, należy zabrać się za ciężką pracę. Wspominane już matematyka i fizyka potrafią zdziesiątkować cały rocznik przyjętych. Na drugim roku zdarzają się problemy z teorią liniowych układów sterowania, a na trzecim z mechatroniką. Nie należy się natomiast zbytnio przejmować informatyką, bo ta będzie prowadzona niemalże od podstaw. Dopiero na czwartym semestrze zacznie się programowanie.

Najcięższy wydaje się być drugi semestr. Wszystkim, którym uda się po wakacjach zacząć drugi rok, powinno już być trochę lżej, co nie znaczy, że lekko. Generalnie materiał jest obszerny, a w opinii wielu osób, wręcz przeładowany. Jest to jednym z powodów, dla których niektórzy studenci rezygnują w trakcie nauki i niemalże „wieszają psy” na tym kierunku. Faktycznie, materiał do opanowania jest szeroki, ale nie da się ukryć, że pozytywnie wpływa to na poziom wiedzy absolwenta, co z pewnością przekłada się na jego pozycję na rynku pracy. Na stronach uczelni można wyczytać, że absolwent automatyki i robotyki znajdzie pracę w przemyśle maszynowym, przetwórczym, chemicznym, spożywczym czy nawet w transporcie, a jego obowiązki będą dotyczyły prac badawczych i konstruktorskich związanych z rozwojem i modernizacją wyżej wymienionych gałęzi przemysłu. W teorii możliwości wyglądają na szerokie. Czy tak jest, ex-studenci przekonują się na własnej skórze, rozpoczynając swoją przygodę z pracą zawodową.

Spijanie śmietanki

Uczelnie przekonują, że praca na absolwentów tego kierunku czeka. Wypadałoby, żeby inwestycja w pięć naprawdę ciężkich lat nauki zwróciła się stosunkowo szybko, czyli by pierwsza pensja była zadowalająca. Wszystko wskazuje na to, że jest to bardzo możliwe. W obecnej sytuacji, gdy pracowników brakuje, stawki idą w górę. Młody magister inżynier może liczyć na ok. 5 tys. zł brutto. Jak na pierwsze wynagrodzenie to bardzo dobry wynik, a przede wszystkim – z perspektywą wzrostu w przyszłości.

W zależności od firmy, stanowiska, umiejętności i obowiązków trzeba się oczywiście spodziewać różnych pensji, które jednak po jakimś czasie swobodnie są w stanie sięgnąć nawet 11 tys. zł.

Jak już wspomnieliśmy, na rynku panuje deficyt pracowników, ciężko jednak przewidzieć, jak sytuacja będzie wyglądać za np. pięć lat. Dlatego osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę z automatyką i robotyką, powinny zrobić wszystko, by po ukończeniu studiów być jak najbardziej atrakcyjnymi dla przyszłych pracodawców. Można to osiągnąć, m.in. inwestując w naukę języków obcych. Świetny angielski lub niemiecki zawsze będzie w cenie. Ponadto w trakcie studiów warto poświęcić czas na zdobywanie doświadczenia. Firmy często szukają studentów na staże, które niekiedy połączone są z wypłatą wynagrodzenia. Dla osób dysponujących większą ilością czasu dobrym rozwiązaniem będzie poszukanie już w trakcie nauki konkretnej pracy, np. w serwisie komputerowym lub jako programista. Poza oczywistym zarobkiem daje to możliwość rozwijania swoich umiejętności na miejscu, już w zawodzie i wykorzystywania nabywanej wiedzy akademickiej w praktyce. Pozytywnie wpływa też na zawartość CV.

Oczywiście nie można zapominać o tym, że jedną z możliwych dróg po uzyskaniu tytułu magistra jest poświęcenie się nauce, a tym samym rozpoczęcie studiów doktoranckich.

Radosne poświęcenie

Niezależnie od tego, jaką drogę się wybierze, trzeba pamiętać, że Automatyka i Robotyka to kierunek dla ludzi z pasją. Mówimy o miejscu dla tych wszystkich, którzy potrafią się zaangażować. Studia należą do trudnych, ale i praca nie jest po nich łatwa i lekka. Często inżynierowie pracują wiele godzin w trudnych i niesprzyjających warunkach, nierzadko odczuwając nie tylko psychiczne, ale i fizyczne zmęczenie. Jeśli jednak wykonujemy zawód, który jest naszą pasją, a możliwe wynagrodzenie rekompensuje nam zmęczenie, to warto się temu poświęcić.

Michał Pacholski