Wyobraźnia i zielona orientacja
Trudno dziś mówić o jednym dominującym stylu czy kierunku. Być może taki bardzo ogólnym rysem jest dążenie do projektowania w stylu eko, ale jest to różnie rozumiane a czasem to co jedni uważają za zielone projekty, dla innych jest wręcz anty-eko. Nie ma więc jasności nawet w najpotężniejszym nurcie architektonicznym.
Często mówi się o współczesnej rewolucji materiałowa w budownictwie. Według Światowej Rady Budownictwa Ekologicznego (World Green Building Council), energia potrzebna do budowy i eksploatacji budynków jest odpowiedzialna za prawie 40 proc. globalnej emisji dwutlenku węgla, więcej niż wszystkie samochody, samoloty i inne pojazdy na świecie.
Gdyby przemysł cementowy był państwem, byłby trzecim co do wielkości emitentem CO2 po Chinach i Stanach Zjednoczonych. Beton, najpowszechniej stosowany materiał produkowany przez człowieka, jest zdumiewająco wysoko emisyjny wyprodukowanie i użytkowanie metra sześciennego produkuje wystarczająco dużo dwutlenku węgla, aby wypełnić cały dom jednorodzinny.
Zieloni projektanci wciąż poszukują rozwiązań, który byłyby bardziej niż tradycyjne techniki w zgodzie ze środowiskiem naturalnym przy możliwie niskiej emisyjności i "wiązaniu" CO2.
Projektuje się domy z korka lub wysuszonych grzybów. Coraz więcej jest wynalazków polegających na wychwytywaniu dwutlenku węgla i wiązaniu go z innymi materiałami w postaci np. cegieł, z których powstają eko-domy. Wydaje się jednak, że bardziej realistyczną i przekonującą opcją jest poprzecznie laminowane drewno (CLT), rodzaj przemysłowej sklejki, z grubymi warstwami tarcicy sklejonymi pod kątem prostym w celu zwiększenia wytrzymałości.
Chociaż CLT polega na wycinaniu drzew, wykorzystuje niewielką część węgla emitowanego przez cement i może zastąpić stal w budynkach niskich i średnich (a ponieważ drzewa pochłaniają CO2 z atmosfery, drewno może mieć dodatni bilans pod względem emisji dwutlenku węgla). Najwyższy na świecie budynek CLT został niedawno ukończony w Norwegii, jest to blok o mieszanym przeznaczeniu, mieszkalny i hotel. Wysoki na 85 m i 18 pięter, elegancko wykończony w lokalnym świerku, wydaje się stanowić prawdziwą alternatywę dla budowli betonowo-stalowych. Coraz wyżej pnącym się konstrukcjom z drewna i CLT poświęciliśmy obszerny raport, opublikowany w "MT" rok temu.
Projekty z zielonej półki
Chętnie publikowane przez media odważne "zielone" projekty i koncepcje brzmią niekiedy dość radykalnie i fantastycznie. Realnie, zanim ujrzymy bio-miasta przyszłości, coraz więcej będzie powstawać budowli podobnych do nowego kampusu firmy Apple w Kalifornii. Aż 80 proc. terenu otaczającego kolisty, przypominający pojazd UFO, jest tu zagospodarowane jako park.
Apple zatrudniła uniwersyteckich znawców drzew, aby obsadzić teren gatunkami charakterystycznymi dla tego obszaru. Kampus powstawał w harmonii z okolicą również pod względem wysokości budowli. Wszystkie budynki maja być najwyżej czteropiętrowe. Mimo, że budynek główny ma dominować pod względem wielkości, w rzeczywistości nie będzie górować niczym wieżowiec. Kampus ma zapasowe źródło zasilania, które według planu samego Steve’a Jobsa, z czasem miałoby się stać się głównym źródłem, gdyż Apple zamierza generować energię słoneczną, która będzie czystsza i tańsze niż ta z sieci i używać tej ostatniej jako wariantu zapasowego.
Projektem z eko-półki jest również przedstawiony przez Google wiosną 2015 r. nowy projekt głównej siedziby w Mountain View w Kalifornii. Projekt nowego kampusu Google został opracowany przez dwóch architektów - Bjarke Ingelsa oraz Thomasa Heatherwicka. Obejmuje on przypominające żywe organizmy budynki biurowe przykryte przezroczystymi kopułami, ścieżki rowerowe, rozłożyste zielone przestrzenie oraz ruchome chodniki. Bez wątpienia projekt Google jest również odpowiedzią na Campus 2 Apple.
Pojedyncze budowle to dla wielu współczesnych projektantów zdecydowanie za mało. Chcą budować i przebudowywać na zielono całe dzielnice i miasta. Vincent Callebaut, francuski architekt i urbanista zademonstrował projekt przekształcenia Paryża w ekologiczne i "inteligentne" miasto przyszłości.
Koncepcja, którą pracownia Callebauta nazywa "Smart City" ma łączyć w sobie modne "zielone" koncepcję z supernowoczesnymi rozwiązaniami technologicznymi. Plan zakłada przekształcenie miasta światła w przyjazną, zgodną z naturą, ale również zachowującą swoje historyczne elementy, metropolię w perspektywie kilkudziesięciu lat.
W wizualizacjach Vincenta Callebauta roi się od "zielonych budynków" wykorzystujących pasywne technologie energetyczne, pełny recykling wody, zielone ściany i ogrody na najwyższych nawet kondygnacjach. Ściany budynków ukształtowane z elementów przypominających plastry miodu maja oczywiście za zadanie generację energii ze światła słonecznego. Energia ta służy następnie w dużym stopniu do wytwarzania biopaliw. Zielone wieżowce mają łączyć w sobie funkcje mieszkalne z biznesowymi co redukować ma potrzebę dojazdów do pracy i uwalniać ulice od nadmiaru ruchu.
Warto pamiętać, że zielony sposób myślenia w architekturze jest też mocno promowane przez współczesne władze i stanowione prawa. np. od 2015 r. we Francji obowiązują przepisy dotyczące pokrycia dachów. Od teraz dachy nowo wybudowanych nieruchomości komercyjnych muszą być częściowo pokryte zielenią, lub też panelami słonecznymi. Ma to pomagać w izolacji budynku przekładającej się na mniejsze koszty ogrzewania w zimie i ochładzania w lecie, zwiększeniu różnorodności biologicznej, zmniejszeniu problemu odpływu wód poprzez zatrzymywanie pewnej części wody deszczowej oraz w walce z hałasem. Francja nie jest pierwszym krajem wprowadzającym politykę zielonych dachów. Takie działania podjęto już wcześniej w Kanadzie i w libańskim Bejrucie.
Architekci próbują wprowadzić przyrodę ponownie do miast. Łączenie właściwości żywych organizmów z naszą pomysłowością mogłoby zatrzeć granicę pomiędzy tym co naturalne a tym co sztuczne. A nasze życie zmieni się na lepsze. Pionierzy szukają sposobów na zburzenie ścian, którymi się odgrodziliśmy, i postawienie zamiast nich "żywych ścian", pokrytych glebą i roślinnością oraz szklanych konstrukcji wypełnionych algami. Mogłyby w ten sposób służyć do przetwarzania gazów i wytwarzania energii. Nawet najprostsze systemy biologiczne potrafią absorbować wodę deszczową, utrzymywać życie w postaci zróżnicowanej, wyłapywać zanieczyszczenia i regulować temperaturę powietrza.
Forma podąża za środowiskiem
Radykalne eko-projekty są na razie głównie ciekawostkami. Rzeczywistość współczesnego budownictwa to nacisk na energooszczędność powstających obiektów budowlanych, tak, by spełniały najwyższe wymagania zarówno pod kątem oszczędności i eksploatacji. Chodzi tu niejako o podwójne "eko" - ekologię i ekonomię. Budynki energooszczędne charakteryzują się zwartą bryłą, w której minimalizuje się ryzyko powstawania mostków termicznych, a tym samym strat ciepła. Ma to znaczenie w odniesieniu do aspektu uzyskania dobrych najniższych parametrów dotyczących stosunku powierzchni przegród zewnętrznych, które liczone są łącznie z podłogą na gruncie, do całościowej kubatury, która będzie ogrzewana.
W maju 2019 r. grupa brytyjskich biur architektonicznych pod nazwą "Architects Declare", opublikowała manifest, w którym obok postulatów skromnych (minimalizacja odpadów budowlanych, monitorowanie zużycia energii) są bardziej ambitne założenia, takie jak minimalizacja "cyklu życia" - od ilości CO2 potrzebnej do produkcji betonu lub kamienia kopalnianego do energii z rozbiórki. Jedna z sugestii, szczególnie kontrowersyjna dla przemysłu przyzwyczajonego do pozbywania się starych budynków i rozpoczynania ich od nowa, dotyczyła tego, że istniejące konstrukcje powinny być zmieniane i modernizowane, a nie burzone.
Jednak, co wielu zauważa, tak naprawdę nie ma zgody, co tak naprawdę oznacza "zrównoważona" architektura i budownictwo. Gdy wgłębimy się w dyskusje na ten temat, to niechybnie wpadniemy w gąszcz opinii i interpretacji. Jedni będą przekonywać do powrotu do materiałów budowlanych sprzed wieków, takich jak mieszanka ziemi i słomy, inni wskazywać będą jako przykłady słusznej drogi budowle takie jak luksusowy hotel w Amsterdamie, zbudowany częściowo z betonu z odzysku i z "inteligentną" fasadą kontrolującą temperaturę wewnętrzną.
Dla jednych budynkiem zrównoważonym jest taki, który żyje w harmonii z otoczeniem, wykorzystując lokalne materiały, drewno, zaprawę murarską z piaskiem wydobytym opodal, miejscowym kamieniem. Dla innych z kolei nie ma eko-architektury bez paneli słonecznych i ogrzewania geotermalnego. Eksperci zastanawiają się, czy budynki zrównoważone powinny być trwałe, aby maksymalnie wykorzystać energię potrzebną do ich budowy, czy też stopniowo ulegać biodegradacji, gdy zapotrzebowanie na nie minie?
Za pioniera eko-designu w architekturze i budownictwie uchodzi sławny architekt Frank Lloyd Wright, który już w latach trzydziestych XX wieku, opowiadał się za strukturami, które powstają i funkcjonują w harmonii z otoczeniem, a materialnym wyrazem tych dążeń był słynna willa kaskadowa zaprojektowana w Pensylwanii. Jednak dopiero w latach 60-tych XX wieku architekci zaczęli częściej myśleć o tym, jak projektować w zgodzie z naturą zamiast starać się ją opanować. W miejsce modernistycznej maksymy "forma podąża za funkcją", norweski architekt Kjetil Trædal Thorsen zaproponował nowe hasło: "forma podąża za środowiskiem".
Na początku lat 90-tych Wolfgang Feist, profesor Uniwersytetu w Innsbrucku, stworzył koncepcję "Passivhaus", domu pasywnego, która od lat rozprzestrzenia się po kontynencie europejskim, choć nie można powiedzieć, aby została umasowiona. Chodzi w niej o uczynienie budynków "pasywnymi" poprzez zmniejszenie ich zależności od "aktywnych", energochłonnych systemów ogrzewania i chłodzenia, a zamiast tego lepsze wykorzystanie słońca, ciepła ciała mieszkańców, a nawet ciepła emitowanego przez urządzenia gospodarstwa domowego. Prototypowy blok mieszkalny został ukończony w Darmstadt w Niemczech w 1991 roku. Feist i jego rodzina byli jednymi z pierwszych lokatorów.
Budynki pasywne kładą nacisk na perfekcyjną izolację. To rygorystycznie zaprojektowane opakowania termiczne, tak szczelne jak to tylko możliwe, z temperaturą wewnątrz regulowaną przez wbudowane systemy wentylacji powietrznej i układy odzysku ciepła. Najlepsze konstrukcje pasywne zapewniają 95-procentową redukcję średnich rachunków za ogrzewanie, znaczne zmniejszenie emisji. Większe koszty budowy rekompensowane są przez niższe koszty eksploatacji.
Jednak wielu zorientowanych ekologicznie architektów ma poważne wątpliwości, czy dom pasywny to projekt zgodny z zielonym myśleniem. Jeśli celem jest nadążanie formy za środowiskiem, to dlaczego budować szczelne zamkniętą przestrzeń z oknami z potrójnymi warstwami szyb, w której otwieranie okna, aby usłyszeć śpiew ptaków, zakłóca przepływ energii w budynku? Poza tym standardy pasywnej architektury mają sens głównie w klimacie, gdy zimy są dość mroźne a lata bywają gorące, np. w Europie środkowej, Skandynawii. Natomiast już w Wielkiej Brytanii z morskim, umiarkowanym klimatem, ma to znacznie mniejszy sens.
A gdyby domy nie tylko oszczędzały energię, ale też np. czyściły powietrze? Badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside testowali dachówki nowego typu, które, jak twierdzą, potrafią w ciągu roku rozłożyć chemicznie taką samą ilość szkodliwych tlenków azotu w atmosferze, jaką emituje przeciętny samochód. Inne wyliczenie mówi, że milion dachów pokrytych taką dachówką eliminuje z powietrza 21 milionów ton tych związków dziennie.
Kluczem do nowych pokryć dachowych jest domieszka dwutlenku tytanu. Pompowali do wnętrza "komory atmosferycznej" szkodliwe związki azotu i naświetlali dachówki promieniowaniem ultrafioletowych aktywującym dwutlenek tytanu. W różnych próbkach aktywne chemicznie pokrycie usuwało do 87 do 97 proc. szkodliwych substancji. dwutlenku tytanu. Autorzy wynalazku rozważają obecnie "malowanie" ta substancją całych powierzchni budynków, ze ścianami i innymi elementami architektonicznymi.
Niezależnie od ścierania się koncepcji na temat domów mieszkalnych, zielona fala przebudowy świata pragnie iść dalej w całe otoczenie, krajobraz i środowisko. Dziś używa się do tego komputerowego projektowania ekologicznego, czyli CAED (Computer-Aided Ecological Design). Wykorzystując praktykę PermaGIS (Permaculture-based Geographical Information Systems) można projektować i tworzyć samo- -regenerujące się zagrody, gospodarstwa rolne, wsie, miasteczka i miasta.
Druk i klocki
Zmienia się nie tylko sfera projektowania ale również wykonawstwa. Najbardziej "medialną" techniką jest obecnie druk 3D. W marcu 2017 r. dowiedzieliśmy się, że Zjednoczone Emiraty Arabskie planują zbudować pierwszy na świecie drapacz chmur, stworzony za pomocą technologii druku 3D. Plany zostały ogłoszone przez startup Cazza Construction z siedzibą w Dubaju.
"Wykorzystanie technologii druku 3D obniży koszty budowy o 80 procent, pozwoli zaoszczędzić do 70 procent czasu, oraz obniży o 50 procent użycie wymaganej siły roboczej," twierdził Eng Munira Abdul Kareem, tamtejszy dyrektor Departamentu Ministerstwa Realizacji Projektów Rozbudowy Infrastruktury. Wcześniej, władze Dubaju ogłosił plany dotyczące nowoczesnej strategii druku 3D, w ramach której do 2030 roku, 25 proc. wszystkich budynków w Dubaju będzie tworzonych za pomocą druku 3D.
Już w marcu 2016 roku w Dubaju stanął pierwszy biurowiec wykonany w tej technologii. Jego powierzchnia użytkowa wyniosła 250 m2. Obiekt stworzono we współpracy ze znaną z pierwszego domu z druku 3D, chińską firmą Winsun. Jesienią 2019 stanął w Dubaju największy na świecie gmach budowany techniką druku 3D (1).
Pierwsze znane na świecie budynki mieszkalne do normalnego użytku tą techniką wykonano już ok. 5 lat wcześniej w Chinach. Dokonała tego wspomniana firma Winsun. Powstała wtedy dwupiętrowa willa oraz kilkupiętrowy budynek mieszkalny. Cały proces budowy trwał 17 dni i okazał się dużym sukcesem. Do wydrukowania budynku wykorzystano mieszaninę betonu, plastiku oraz gipsu wzmocnionego włóknem szklanym. Koszt realizacji okazał się o połowę niższy w porównaniu z ceną, którą trzeba byłoby przeznaczyć na budowę podobnego obiektu w technologiach tradycyjnych.
W marcu 2017 roku amerykańska firma Apis Cor zaprezentowała pierwszy dom mieszkalny, który powstał w zaledwie 24 godziny. Budynek wykonano w Stupinie (w pobliżu Moskwy). Elementy konstrukcyjne nie powstawały w hali produkcyjnej. Drukarka 3D wydrukowała je na miejscu budowy. Najpierw powstała pełna konstrukcja ścian. Następnie drukarka została wyciągnięta z budynku i wydrukowała dach, który zamontowali robotnicy. Pomieszczenia nie wymagały tynkowania. Jedynymi elementami konstrukcyjnymi, które powstały poza miejscem budowy były drzwi i okna. Powierzchnia domu wydrukowanego przez firmę Apis Cor nie była wielka - zaledwie 38 m2. Firma Apis Cor podaje, że całkowity koszt budowy wyniósł 10 tysięcy dolarów. Największym wydatkiem okazał się zakup drzwi oraz okien. Potem informacje o projektach wykonywanych techniką druku 3D zaczęły się mnożyć.
Drukuje się zresztą nie tylko domy. W Holandii jesienią powstał pierwszy na świecie wydrukowany w 3D betonowy most rowerowy. Konstrukcja jest efektem współpracy pomiędzy Uniwersytetem Technicznym w Eindhoven i przedsiębiorstwem budowlanym BAM. Most, a właściwie kładka nad rzeczką Peelsche Loop w miejscowości Gemert, ma 8 m długości i 3,5 m szerokości. Przeprawa była drukowana w postaci metrowych segmentów, zmontowanych w całość na miejscu i umieszczonych pomiędzy dwoma przyczółkami. Most dla pieszych wydrukowano również w Hiszpanii.
Technologia drukowania domów 3D poza szybkim tempem wykonania i niskim kosztem daje wiele nieznanych dotąd możliwości. Budynki drukowane mogą przybierać dowolne kształty, które znacząco odbiegają od tych wznoszonych metodami tradycyjnymi. Jedyną wątpliwość budzi żywotność i komfort budynków dla mieszkańców. Drukowane domy pojawiły się zaledwie kilka lat temu. Nikt nie przeprowadził jeszcze pełnych ekspertyz stanu technicznego kilkunastoletnich domów drukowanych.
Poza drukiem 3D w dziedzinie technik budowania, rozwija się również nurt budowania modułowego. Marzenie o budowlach, mieszkalnych czy użytkowych, budowanych łatwo z klocków, takich jak np. LEGO, nie traci na popularności. Nie chodzi już o prefabrykaty i "wielką płytę", która mogła nas nieco zniechęcić do tego rodzaju technik. Pojawia się bardziej kreatywny sposób myślenia, który kładzie nacisk na możliwość stosowania różnorodnych konfiguracji budowlanych klocków.
Tworzenie w zakładach przemysłowych gotowych modułów-klocków, także za pomocą techniki druku 3D, do wykorzystania w budownictwie ma dość oczywiste zalety. Nie trzeba np. na miejscu budowy gromadzić materiałów, zapewniać przez długi okresdróg do ich transportu. Fabryki są zwykle umiejscowione w pobliżu węzłów transportowych, terminali, portów, co znacznie ułatwia transport materiałów i obniża koszty. Ponadto w fabrykach, w odróżnieniu do budów, praca może być kontynuowana w cyklu 24-godzinnym.
Budowanie modułowe pozwala zaoszczędzić czas. Na miejscu budowy nie trzeba czekać na zakończenie jednego etapu, aby zacząć następny. Różne elementy mogą być wykonywane w różnych miejscach, następnie dowożone i montowane według planu i harmonogramu. Jak ocenia amerykański Modular Building Institute, modułowe projekty powstają 30 do 50 proc. szybciej niż tradycyjne. Znacząco maleje też ilość odpadów w budownictwie, gdyż materiał odpadowy w zakładach przemysłowych można poddać recyklingowi. Produkcja "klocków" budowlanych w fabrykach to także potencjalnie wyższa jakość wykonania, bowiem przemysłowe warunki bardziej temu sprzyjają niż "teren" oraz większe bezpieczeństwo pracowników, bo halę łatwiej opanować i kontrolować niż plac budowy na świeżym powietrzu.
Jednak budowanie z klocków stawia nowe wymagania, np. co do precyzji montażu. W projekcie tego typu, wszelkie instalacje elektryczne czy hydrauliczne stanowią część składanych modułów. Podczas składania przewody, czy kanały muszą być idealnie dopasowane, łączyć się natychmiast, niejako "na kliknięcie". Upowszechnienie takich technik wymagałoby też nowych poziomów standaryzacji.
Zaczyna więc w tej technice rosnąć znaczenie takich systemów jak BIM (ang. Building Information Modeling) - modelowania informacji o budynkach i budowlach. Model przedstawia zapisane cyfrowo odzwierciedlenie fizycznych i funkcjonalnych właściwości obiektu budowlanego. Do modelowania stosuje się oprogramowanie komputerowe wspomagające projektowanie. Model powstaje przy użyciu trójwymiarowych obiektów, takich jak ściana, strop, dach, sufit, okno, drzwi, którym nadawane są odpowiednie parametry. Zmiany w elementach tworzących model są odzwierciedlane w trójwymiarowej reprezentacji modelu, w zestawieniach danych geometrycznych i materiałowych.
Entuzjazm do budowli z prefabrykatów studzą jednak niektóre ich przykłady. Dwa i pół piętra, ponad dziewięć metrów dziennie – w takim tempie, według szumnych zapowiedzi, miał piąć się ma do góry wysokościowiec Sky City w chińskim mieście Changsha. Budynek mierzyć miał 838 metrów wysokości, czyli o 10 metrów więcej niż obecny rekordzista z Dubaju, wieżowiec Burdż Chalifa.
Tempo takie zapowiadała firma Broad Sustainable Building, budująca obiekt z prefabrykatów, które dostarczone na miejsce budowy będzie trzeba tylko połączyć ze sobą. Samo przygotowanie prefabrykatów zająć miało tylko cztery miesiące. Z względu jednak na obawy co do stabilności konstrukcji pracę przerwano niedługo po wybudowaniu pierwszych kondygnacji w lipcu 2013 r.
Mieszanie stylów i pomysłów
Pomijając wysokościowce, o których pisaliśmy nie raz w MT, i zostawiając na boku wielokrotnie przez nas opisywane rozliczne zielone projekty, w XXI wieku powstaje wciąż mnóstwo bardzo ciekawych projektów architektonicznych. Poniżej o kilku wybranych interesujących konstrukcjach.
Na przykład powstałą we francuskiej miejscowości Oignies powstała niezwykłą salę koncertową, Metaphone (2), która w zamierzeniu konstruktorów z biura Herault Arnod Architectes ma sama w sobie być wielkim instrumentem muzycznym. Wszystkie, bowiem elementy konstrukcji budynku mają "współgrać" w tworzeniu i wzmacnianiu efektów akustycznych.
Budowla składa się ze szkieletu z czarnego betonu. Powierzchnie pokryte zostały różnymi rodzajami materiałów od stali lub stali kortenowskiej o podwyższonej jakości, przez szkło aż po drewno. Dźwięk generowany wewnątrz Sali przenoszony jest przez elementy konstrukcyjne do przedsionka budynku i na zewnątrz. Gra tu nie tylko akustyka. Wibrujące panele ze ścian połączone są przewodami i wiodą do pulpitu kontrolnego. Muzyka generowana przez Metaphone ma, więc także charakter elektroakustyczny. Można "grać" na tym ogromnym instrumencie. Architekci korzystali przy tworzeniu tej konstrukcji z pomocy muzyka Louisa Dandrela. Dach budynku pokryty jest w dużym stopniu panelami słonecznymi. I nawet one służą, jako rezonatory.
Jest wiele innych ciekawych a nie zawsze powszechnie znanych konstrukcji współczesnych. Na przykład Linked Hybrid (3), kompleks składający się z ośmiu budynków połączonych ze sobą mieszkalnych zbudowany w latach 2003-2009 w Pekinie. W skład kompleksów wchodzi osiem połączonych ze sobą budynków, w których znajdują się 664 mieszkania. W łącznikach między budynkami, usytuowanych między dwunastym a osiemnastym piętrem znajduje się m.in. basen, fitness club, kawiarnia oraz galeria. Kompleks posiada studnie głębinowe gwarantujące dostęp do źródeł termalnych.
Inna nowa niezwykła konstrukcja to Absolute World (4), który składa się z dwóch ponad pięćdziesięcio piętrowych wieżowców w Mississauga, na przedmieściach Toronto. Kąt skrętu budowli sięga 206 stopni. Chociaż początkowo projekt był planowany jako jedna wieża, pomieszczenia w oryginalnym projekcie tak szybko się sprzedawały, że zaplanowano drugi gmach. Konstrukcja nazywana jest również wieżami Marilyn Monroe.
Sporo na świecie powstaje ciekawych projektów postmodernistycznych, wymykających się szufladkom. np. siedziba firmy BMW Welt w Niemczech, Miasto Sztuki i Nauki w Walencji zaprojektowane przez słynnego Santiago Calatravę, Casa da Música w Porto czy Elbphilharmonie w Hamburgu. Zaś Disney Concert Hall (5) choć zaprojektowane przez Franka Gehry’ego jeszcze w XX wieku, powstało w XXI, kojarząc się ze słynnym Muzeum Guggenheima w Bilbao.
Charakterystyczne, że najjaśniej błyszczące diamenty architektury naszych czasów powstają w dużym stopniu w Azji a nie w Europie i czy Ameryce. Opera w Guangzhou Zahy Hadid (6) czy Narodowe Centrum Sztuki Scenicznej w Pekinie Paula Andreu (7) to tylko jedne z wielu wspaniałych przykładów.
Architektura to nie tylko budynki biurowe czy mieszkalne, sale koncertowe czy muzea. Kreatorzy w tej dziedzinie tworzą całe kompleksy i konstrukcje wymykające się definicjom. Można do nich zaliczyć imponujące Ogrody nad Zatoką w Singapurze (8), czy zbudowany z brzozowego drewna Metropol Parasol (9) prawie 30 m ponad centrum Sewilli.
Architekci mieszają style a nowe technologie budowlane pozwalają im na znacznie więcej, jeśli chodzi o kreację brył i połączeń. Wystarczy popatrzeć na garść projektów zwykłych domów współczesnych (10, 11, 12, 13), by przekonać się, na co dziś można sobie w architekturze pozwolić i co ujrzeć.