Zabawki dla małych i dużych dzieci na trzecią dekadę XXI wieku

Zabawki dla małych i dużych dzieci na trzecią dekadę XXI wieku
Lubią je chyba wszyscy, niezależnie od wieku. Choć oczywiście w różnym wieku różne zabawki. Jeśli ktoś twierdzi, że zabawek nie lubi, to albo nie mówi prawdy, albo jego życie jest bardzo smutne.

Panuje opinia, że nowoczesne zabawki są projektowane w ten sposób, że trudno znaleźć w nich pole do popisu dla wyobraźni. To zapewne niesprawiedliwa ocena, głównie dlatego, że w dzisiejszych czasach mamy do dyspozycji wielokrotnie większą różnorodność zabawek, niż to było w dawniejszych czasach. Owszem są takie, które "bawią się same", a my tylko obserwujemy. Jest jednak mnóstwo niezwykle kreatywnych koncepcji wciągających do zabawy i nauki.

Z pewnością więcej racji jest w, nazwijmy to, zarzucie, że zabawki są dziś o wiele lepiej zabezpieczane niż dawniej, aby zabawa nimi nie groziła żadnymi obrażeniami. Z zabawek już dawno zniknęły wszelkie ostre przedmioty, metalowe części, ostre krawędzie. Zatem z pewnością współczesne zabawki dążą do eliminacji tej prostej formy edukacji, jaką jest nauka (a raczej nauczka) na przykrym doświadczeniu, doznanie bólu, skaleczenia, oparzenia nawet, co jeszcze kilka dekad temu traktowane było jako jedna, wielu logicznych i przewidywalnych konsekwencji zabawy. Kto nie poparzył się kapiszonami czy nie skaleczył scyzorykiem, który był w kieszeni prawie każdego chłopca? Dziś na to ryzyko jesteśmy, zwłaszcza rodzice, znacznie mniej gotowi niż kiedyś.

Jednak były to najczęściej niewielkie urazy, skaleczenia i stłuczenia. Ból był nie potworny, ale wystarczająco silny, by został zapamiętany i następnym razem unikany. Kto nie uczył się na takim doświadczeniu, ten w ogóle miał problemy z nauką i prawidłowym rozwojem. Z drugiej strony traktowanie tamtych dawnych czasów z pozycji współczesnej, o wiele bardziej opiekuńczej epoki nie jest tak oczywiste w sytuacji, gdy dzieci w grach wideo czy w wirtualnym, świecie szybko a czasem krwawo i masowo, zabijają i są zabijane, nie odczuwając zarazem żadnych fizycznych konsekwencji tej zabawy. Czy to jest dobra forma edukacji?

Dawne zabawki nie były dostępne w tak dużej różnorodności, z którą mamy do czynienia teraz. Dzieci bawiły się prostymi, mało olśniewającymi wizualnie i w niewielkim stopniu zaawansowanymi technologicznie przedmiotami, takimi jak lalkipiłki. Te ostatnie akurat były wybitnie wielofunkcyjne, ale większość innych zabawek w dawnych czasach, wszelkie konstrukcje z drewna lub gliny, skupiała się na jednej funkcji, będąc uproszczonym modelem obiektu z dorosłego świata, np. wozem ciągniętym przez figurkę konia (1) lub wołu, domkiem dla lalek itp.

Dziś w praktyce jest tak, że mamy do dyspozycji zarówno zabawki dawnego typu, proste, mało wyrafinowane technicznie, za to cenione przez tradycjonalistów, jak też urządzenia, które olśniewają paletą najnowszych rozwiązań w dziedzinie robotykiinformatyki. Zakładamy, że tradycyjne zabawki znamy dobrze i jeśli je preferujemy, to wiemy o nich wszystko. W tym raporcie spróbujemy przedstawić garść nowości z różnych kategorii, o których czytelnicy MT zapewne w większości słyszeli, ale być może nie wiedzą, do jakiego stopnia zaawansowania zostały współcześnie doprowadzone.

Nie jest naszą ambicją pokazanie wszystkiego, co rynek zabawek dziś oferuje, bo to w tekście o ograniczonej objętości jest niemożliwe. Naszym zamysłem jest przedstawienie garści przykładów z najciekawszych kategorii, przy uwzględnieniu także uniwersalności zabawki, czyli tego, że frajdę z niej może mieć zarówno dziecko, jak też nastolatek i osoba dorosła. Omijamy także najbardziej popularne zabawki naszej epoki, smartfony, smartwatche, tablety, pecety, i podobne elektroniczne gadżety. Nie dlatego, że nie można uznać ich za zabawki. Ale dlatego że, w naszej ocenie, są to trochę zbyt łatwe pomysły na zabawę i prezent. 

Coraz lepsza VR

Jednak oczywiście elektroniki nie unikniemy. Należą do niej wszelkiego rodzaju zestawy do wirtualnej i mieszanej rzeczywistości. Czymś, o czym większość małych i dużych chłopców dziś marzy, jest zestaw do wirtualnej rzeczywistości taki jak Oculus Rift. Po ośmiu latach od udanej kampanii Oculus VR w serwisie Kickstarter w 2012 roku i zebraniu milionów dolarów na rozwój projektu techniki VR w nowym wcieleniu, a nastepnie przejęciu Oculus VR przez Facebook w 2014 r., mamy obecnie na rynku kolejną wersję urządzenia Oculus Rift S (2). Wymagają do pracy peceta, który ma co najmniej 8 GB pamięci RAM oraz karty grafiki klasy Nvidia GeForce GTX 1050 Ti, AMD Radeon RX 470 lub lepszej.

2. Oculus Rift S

Miłośnicy wirtualnej rzeczywistości doceniają, że w Rift S system Inside-Out-Tracking wykrywa ruchy głowy i ciała oraz naturalne ruchy dłoni na sześciu osiach ruchu. Eliminuje to potrzebę stosowania zewnętrznego czujnika LED w podczerwieni. Zamiast tego w zestawie słuchawkowym zainstalowano łącznie pięć kamer. Rejestrują one pozycję użytkownika w obszarze gry uprzednio zdefiniowanym przez oprogramowanie, ruch zestawu słuchawkowego, ale także ruchy dwóch kontrolerów do celów kontrolnych.

Rift S wymaga przewodów i łączy, np. USB 3.0. Wchodzący na rynek nowsze produkt, bezprzewodowe gogle Oculus Quest 2 uwalniają użytkownika. Według reklam Facebooka emitowanych we wrześniu 2020 r. wyświetlacz w nowych goglach oferować ma rozdzielczość 1830×1920 pikseli na oko. Dla porównania w poprzedniej wersji było to 1440×1600 pikseli, więc różnica powinna być widoczna. Podobnie ma się kwestia częstotliwości odświeżania ekranu, która co prawda na starcie wynosić będzie 72 Hz, czyli tyle samo co w pierwszym modelu Quest, jednak po premierze otrzymać ma aktualizację, która odblokuje odświeżanie do 90 Hz. Sprzęt korzystać będzie z systemu śledzenia ruchów użytkownika, opartego na cztery kamerach umieszczonych na froncie urządzenia. Sercem Oculus Quest 2 jest procesor Snapdragon XR2 i jest to pierwszy zestaw, który wykorzystuje platformę Qualcomm stworzoną specjalnie dla potrzeb wirtualnej rzeczywistości.

Oczywiście nie jesteśmy skazani na produkty Oculus Facebooka. Inne, często nie gorsze, a pod pewnymi względami czasem lepsze są produkty innych firm, np. HTC Vive, PlayStation VR, Samsung Gear VR. Są na rynku też zdecydowanie tańsze propozycje, od których można zacząć zabawę w wirtualnej rzeczywistości, takie jak np. zestaw BNEXT VR, do którego nie potrzeba komputera. Wystarczy smartfon. Jednocześnie urządzenie wygląda lepiej niż kartonowe konstrukcje Google.

W świecie dronów

Prezentem trafionym w dziesiątkę, chyba za każdym razem, jest w dzisiejszych czasach niewątpliwie dron. Warto jednak zwrócić uwagę, że dla kogoś, kto w takie rzeczy wcześniej się nie bawił, kupowanie od razu maszyny "full wypas" to nie najlepszy pomysł. Z drugiej strony zapewne chciałoby się komuś sprawić podarunek nieco pokaźniejszy niż brzęczące małymi wirniczkami, mieszczące się w garści zabaweczki. Pogodzić te oczekiwania można za pomocą drona Anafi firmy Parrot. Urządzenie wygodnie się składa do poręcznego futerału. Po rozłożeniu i starcie rozpędza się do ponad 50 km/h, a wbudowana kamera quadrokopter może nagrywać filmy o jakości 4K i robić zdjęcia o rozdzielczości 21 megapikseli, w tym z zoomem i szerokokątne. Z czasem każdy docenia funkcję find-my-drone. Urządzenie może być sterowane za pomocą pilota i smartfona z odległości nawet 5 km.

Inną ciekawą propozycją dla początkujących droniarzy są maszyny Holy Stone. Niektóre z modeli tej marki, np. HS110D FPV RC, oprócz szerokokątnej kamery oferują ciekawe rozwiązania techniczne, na przykład czujnik grawitacji, sterowanie głosem, kontrolę gestów, automatyczne utrzymywanie wysokości lotu, tryb autonomiczny.

Miłośnikom nowoczesnych modeli latających można też polecić taką konstrukcję jak helikopter Syma S5 (3), następcę słynnego (wśród wtajemniczonych) modelu S107G i S107N. Jego dwa wirniki gwarantują nadzwyczajną stabilność i pewność w locie, co pozwala obsługiwać model nawet dzieciom. Przy każdym włączeniu modelu i postawieniu na podłożu system wczytuje ustawienia i czuwa nad stabilnością modelu podczas wznoszenia oraz samego lotu. Maszyna została wykonana z wytrzymałych materiałów, dzięki czemu jest odporna na zniszczenia wskutek twardych lądowań.

3. Dron Syma S5
4. EliveBuy Flying Fidget Spinner

Zasadniczo dla dzieci przeznaczona jest ciekawa konstrukcja będąca połączeniem dwóch modnych gadżetów, drona i fidget spinnera. Mowa o EliveBuy Flying Fidget Spinner (4), który działa jako tradycyjna ręczna zabawka obrotowa. Po przestawieniu przełącznika otrzymuje się latającą zabawkę z czterema trybami lotu.

A jeśli ktoś chce połączyć świat starych zabaw z nowymi, opartymi na technice podobnej do dronów to być może dobrym prezentem będzie dla niego "zestaw do konwersji samolotu papierowego na elektryczny" (5). Tu zabawa odbywa się na kilku poziomach. Najpierw przy robieniu samolotu z papieru, potem przy przerabianiu go na napęd elektryczny, a w końcu - na lataniu taką konstrukcją.

5. Samolot papierowy i elektryczny

W sklepie AVT, prowadzonym przez wydawcę "Młodego Technika", znaleźć można szeroki wachlarz dronów, od półprofesjonalnego urządzenia Dron DJI Phantom 4 RTK + D-RTK 2 Mobile Station Combo po mały Blocks Drone DIY, który można poskładać z klocków.

Szaleństwa na kółkach, na wodzie i śniegu

A teraz coś dla tych, którzy lubią aktywność fizyczną na świeżym powietrzu, ruch i szum wiatru w uszach.

6. Summerboard SB1

Zacznijmy od elektrycznej deskorolki Summerboard SB1 (6), która może oczywiście służyć jako zwykła deska do zjazdów i ewolucji, ale dzięki bateriom i silniczkowi można jej użyć jako środka transportu w mieście. Rozwija prędkość powyżej 30 km/h. Pokrewną propozycją z nieco wyższej półki jest Segway Ninebot S (7), zminiaturyzowana wersja słynnego pojazdu, która ma sięgający do kolan moduł sterowania i za pomocą nóg sterowania się dokonuje. Nie należy tej konstrukcji mylić z Ninebot KickScooterem, który jest hulajnogą elektryczną.

7. Segway Ninebot S

Zabawką, sprzętem sportowym a zarazem użyteczną rzeczą jest hulajnogo-walizka Iubest Scooter (8). Rozkłada się ją do jazdy za pomocą jednego wciśnięcia specjalnego pedału. Ma do 30 litrów pojemności bagażowej i 120 kg nośności. Można tym jeździć, napędzając się siłą mięśni lub za pomocą silniczka elektrycznego, dopóki starczy akumulatora. Tak jak Iubest Scooter zamienia walizkę w hulajnogę, nakładka z kółkami Razor Jetts Heel Wheels zamieniają zwykłe buty we wrotki. Ponieważ są to jednak tylko dwa kółka, by jeździć, trzeba opanować szczególną technikę.

8. Iubest Scooter

Nie każdy musi od razu jechać gdzieś w jakimś konkretnym celu. Niektórzy, nawet dorośli, lubią sobie po prostu poskakać. Do tego celu posłużyć im może drążek Vurtego V4 Pro Pogo Stick, który w wersji najbardziej ekstremalnej pozwala na skoki do trzech metrów. Kto szuka czegoś jeszcze bardziej oryginalnego, ten powinien zwrócić uwagę na buty Kangoo Jumps XR3 (9) ze sprężynami mocowanymi pod spodem, które podobno dają przy skokach 80-procentową ulgę mięśniom i stawom.

9. Kangoo Jumps XR3
10. Flyboard Pro

Miłośnicy bardziej ekstremalnych doznań na wodzie i w powietrzu nie pogardziliby np. takim prezentem, jak Flyboard Pro firmy Zapata (10), założonej przez Franky’ego Zapatę, wsławionego przelotem nad kanałem La Manche podobnym zestawem, zasilanym paliwem, a nie ciśnieniem wody z rury, jak to ma miejsce w urządzeniu, które można za 5,5 tysiąca dolarów kupić. Do zestawu dołączane są też buty wzmocnione z przodu i z tyłu, zapewniające optymalną ochronę stopy i kostki podczas treningu oraz oczywiście rurę, przez którą pompowana jest woda pod ciśnieniem, pozwalająca się unosić. Zabawa nie jest tania, ale przednia.

Mniej ekstremalną i tańszą propozycją dla wodniaków basenowych są nadmuchiwane zabawki wodne z napędem elektrycznym, sterowane dżojstikiem (11).

Do zabawy zarówno, w lecie jak i w zimie (jeśli tylko jest śnieg) tak dużym, jak i małym dzieciom posłużyć może zestaw noszący handlową nazwę Flyer Snow Fort Building Kit Brick Form & Sand Castle Mold Block, Beach & Winter Toy. To zestaw praktycznych form pomagających budować zamki, forty i twierdze z piasku i ze śniegu (12).

11. Napędzane koło pływające
12. Zestaw do budowania zamków ze śniegu i piasku

Gry plus coś więcej

Gry są częstym pomysłem na prezent. Ale kupić "jakąś gierkę", to trochę mało ambitne. Dlaczego nie połączyć żądzy gry z ambitniejszymi wyzwaniami?

13. Infinity Cube firmy Small Fish

Jeśli amator gier dostanie zestaw taki jak Vilros Raspberry Pi 3 Retro Arcade Gaming Kit, to nie tylko będzie miał okazję zmierzyć się z wyzwaniem konfiguracji Raspberry Pi, ale gdy to mu już się uda, to po podłączeniu do nowoczesnej konsoli, będzie mógł zagrać w kultowe gry retro z lat 80. Po przejściu tego stopnia wtajemniczenia można sięgnąć po ambitniejsze wyzwanie - budowę własnej konsoli do gier na bazie minikomputera Raspberry Pi 4B w wersji 4 GB/8 GB wraz z kartą microSD z wgranym systemem NOOBs oraz zasilaczem o wydajności 3 A i efektywnie chłodzącą obudową aluminiową. Dodatkowo do zestawu dołączone są dwa kontrolery na wzór pochodzących z konsoli Super Nintendo.

Zaczęliśmy od rzeczy dość wymagających. Tymczasem zająć i zabawić urodzonych układaczy i graczy może choćby Fidget Toy Infinity Cube firmy Small Fish (13). Jako zabawka-układanka zajmująca ręce i uspokajająca wydaje się lepszym i bardziej edukacyjnym pomysłem niż smartfon z nieodłączną gierką.

Zabawką godną "młodego technika" (i tego trochę starszego też) są modele składane marki Ugears (14). Są wystarczająco skomplikowane, by dawać satysfakcję wymagającym i wystarczająco piękne, by cieszyć oko po złożeniu. Wykonane w całości z drewna i niewymagające użycia kleju, gwarantują wysoką jakość wykończenia, ale też uczą dokładności, cierpliwości i pieczołowitości.

14. Model motocykla Ugears
15. Lampa Tetris

Nasz młody technik nie pogardziłby również takim zestawem jak Engino Levers, Links & Structures. Wśród dostępnych modeli jest m.in. huśtawka, ruchoma waga, taczka, brama parkingowa, pantograf i inne rodzaje konstrukcji. Więcej o modelach można dowiedzieć się na stronie internetowej Engino lub za pomocą aplikacji Engino 3D do pobrania w systemie Android lub iOS.
Skromniejszym, ale pomysłowym prezentem dla miłośników gier i układanek może być coś z innej nieco półki, jednak nasuwające skojarzenia z ich hobby, np. lampa biurkowa Tetris Stackable LED (15).

Coraz bystrzejsze i zwinniejsze roboty

W ostatnich latach ogromną popularność zyskał BB-8, zminiaturyzowana wersja robota z kolejnej odsłony sagi "Gwiezdne Wojny", sterowana aplikacją i wiele podobnych konstrukcji, bardziej lub mniej zaawansowanych, takich np. jak Sphero RVR, oparty ogólnie na idei łazika marsjańskiego.

16. RoboMaster S1

Ciekawszą niż ten sławny BB-8 konstrukcją wydaje się RoboMaster S1 (16), dostępny w sklepie AVT niezwykły robot edukacyjny, stworzony dla wszystkich fanów nauki, programowania, a przy tym świetnej zabawy, zwłaszcza że trzeba samemu go złożyć. Pomaga przyswajać wiedzę z takich dziedzin nauki, jak matematyka, fizyka, programowanie, oraz innych zagadnień, dzięki trybom rozgrywki i inteligentnym funkcjom. Ma 46 programowalnych komponentów DIY, 6 programowalnych modułów AI, małe opóźnienie transmisji HD FPV, wiele ekscytujących trybów walki oraz pancerze z inteligentnymi czujnikami.

Dzięki robotowi można nauczyć się programowania Scratch & Python, a także poruszać dookolnie dzięki napędowi 4WD. Robot ma inteligentny kontroler, który pozwala na transmisję obrazu w wysokiej rozdzielczości i małym opóźnieniu oraz płynną transmisję, umożliwiając szybką reakcję na polecenia. Zestaw ma znaczniki wizyjne, za pomocą których można stworzyć przeszkody, a nawet sygnalizację świetlną. W dodatku może służyć do gry w fizycznym świecie. Dzięki aplikacji RoboMaster obsługiwane są wieloplatformowe interakcje i różne metody operacyjne dla S1, a także bogate zasoby edukacyjne i wiele trybów walki. Wszystkie funkcje i tryby rozgrywki są dostępne na iOS, Android i Windows, więc można sterować robotem nie tylko za pomocą smartfona czy tabletu, ale także komputera.

Zabawę robotem z nauką kodowania można też połączyć za pomocą Sphero SPRK+. To kule sterowane zdalnie za pomocą iPhone’a lub iPada - wykorzystywana jest tu technika Bluetooth, a zasięg połączenia wynosi do 30 m. Sphero porusza się po podłodze, ulicy i wodzie z prędkością 2 m/s. Sterowanie jest łatwe, wystarczy przechylić smartfon lub tablet. Sphero pozwala na łatwe programowanie poleceń dla robota. Przezroczysta pokrywa Sphero pozwala zobaczyć mechanizm urządzenia od środka.

Szybcy, wściekli i inteligentni

Nowa generacja zabaw w wyścigi samochodowe to zestaw Anki Overdrive (17), czyli tor samochodowy sygnowany marką Szybcy i Wściekli. Jak wyjaśnia producent, każdy supersamochód w tym zestawie jest samoświadomym robotem, napędzanym sztuczną inteligencją, co oznacza, że stosuje coś w rodzaju strategii wyścigu i uczy się budowanych w ramach zestawu kolejnych nowych konfiguracji toru. Można się tu ścigać zarówno z kolegami, jak i z przeciwnikiem maszynowym. Oczywiście system jest stale aktualizowany przez aplikację Anki OVERDRIVE Fast & Furious Edition w iOS lub Androidzie. Akumulatory samochodów są ładowane nowocześnie na platformie ładującej. Pełne naładowanie zajmuje tylko 8-10 minut.

17. Anki OVERDRIVE Fast & Furious Edition

W sklepie AVT znajdziemy dający nie mniej frajdy tor samochodowy Super 253 Joysway 446 cm. Tory te są wyposażone w mechaniczny licznik okrążeń, zasilanie USB, dwa pojazdy oraz kilkanaście łatwych do zmontowania torów. W klasycznych torach tego typu stosowano zasilanie bateriami lub przy użyciu transformatora. Seria Super pozwala, dzięki znajdującemu się w zestawie kablowi USB, zasilić go przy użyciu powerbanku lub po prostu podłączając go do gniazdka przez ładowarkę ze smartfona. Szersze tory niż zwykle dają lepszy odstęp pomiędzy samochodami. Dodatkowo kontrolery załączone do zestawu wraz z wbudowanym, cyfrowym regulatorem prędkości zapewnią każdemu doskonałą zabawę.

18. Czołg samochód Wi-Fi 777-270 SPY

W sklepie AVT znajdziemy również szereg sterowanych zdalnie modeli samochodów lub innych pojazdów, np. składane z klocków modele Buggy z metalowymi zębatkami, wałem napędowych oraz napędem na cztery koła, które potrafią rozpędzać się do 50 km/h, lub też nietypowa konstrukcja samochodu dwukołowego RC PEG SJ88 Bounce Car, który potrafi podskakiwać na wysokość do ok. 80 cm, oraz na przykład czołg-samochód RC z kamerą Wi-Fi 777-270 SPY (18), zdalnie sterowany za pomocą telefonu lub tabletu, w sieci Wi-Fi tworzący własną sieć z aplikacją mobilną.

Lasery i blastery

Dobrym pomysłem na prezent i doskonałą zabawką w każdym wieku jest na pewno detektor metali. Jak znaleźć złoty środek między drogim sprzętem specjalistycznym a mało przydatnymi tanimi zabawkami? Może wykrywacz National Geographic Pro Series (19) to dobra odpowiedź. Wskazywałaby na to prestiżowa marka. Mowa o lekkim, łatwym w obsłudze wykrywaczu metali, który potrafi lokalizować klucze, monety, biżuterię, narzędzia i inne przedmioty. Ma funkcję precyzyjnego wykrywania, która pomaga rozpoznać przedmioty na głębokości prawie 50 cm.

19. Wykrywacz metali National Geographic Pro Series

Zawsze sprawdzają się też zabawki strzelające firmy Nerf, które jak wiadomo, podobają się nie tylko nastolatkom. Modeli jest bardzo wiele, np. Nerf Rival Nemesis MXVII-10K (20) to w pełni zmotoryzowany miotacz z magazynkiem o dużej pojemności, który mieści do 100 piankowych pocisków o dużej sile rażenia. Wystrzeliwane są z prędkością 30 metrów na sekundę. Zasilany za pomocą baterii lub zestawu akumulatorów Nerf Rival. Na inny poziom gry i rywalizacji w wirtualnym świecie przejść można za pomocą serii Nerf Lazer Tag, który w wersji nazywanej Phoenix LTX Tagger oznacza laserowe pojedynki pomiędzy kolegami w pomieszczeniach, zaś z wykorzystaniem aplikacji AR w montowanym na Nerfie telefonie zamienia się w strzelankę terenową.

20. Nerf Rival Nemesis MXVII-10K
21. Wytwórnia i wyrzutnia śnieżnych kul

Lasery proponowane przez Nerfa to niezła zabawa, ale jeszcze lepszy może być Blaster, miotacz do śnieżnych kul (21), który nie tylko sam je wyrzuca na odległość prawie 30 metrów, ale także sam wytwarza.

Uwaga na szpiegów w koszu z zabawkami

Zanim rzucimy się na zabawkarskie zakupy, jeszcze tylko przypomnienie, że zabawki hi-tech, połączone z siecią, niosą za sobą ryzyka zupełnie kiedyś nieznane. Na początku roku 2017 niemiecki urząd regulacyjny BNetzA wycofał z rynku interaktywną lalkę My Friend Cayla, wskazując, że zabawka ta, "bez wiedzy rodziców może nagrywać i transmitować rozmowy dziecka i innej osoby". Przestrzegał, że przy nieodpowiednio zabezpieczonym łączu Bluetooth zabawy dziecka mogą podsłuchiwać obce osoby. Dodatkowo wskazano, że lalka może też służyć do przekazywania reklam.

Interaktywne zabawki tego rodzaju, nazywane ogólnie CloudPets, mogą komunikować się bezprzewodowo z najbliższym w otoczeniu urządzeniem, np. smartfonem, i dalej za jego pośrednictwem poprzez aplikację CloudPets App przesyłać komunikaty do innych podobnych zabawek w dowolne miejsce na świecie. Dzieje się to zazwyczaj przy użyciu słabo zabezpieczonych łączy, takich jak Bluetooth i Wi-Fi. W sensie technicznym takie zabawki to podatne na ataki urządzenia Internetu Rzeczy, IoT. Efektem takich ataków zaś może być przejęcie kontroli nad zaatakowanymi urządzeniami i użycie wbudowanych w nie kamer i mikrofonów do szpiegowania dzieci lub wszystkich domowników.

Jak zwykle zatem obowiązuje zasada "coś za coś". Dostajemy do zabawy wyrafinowane urządzenia techniczne, które potrafią robić rzeczy, o których naszym dziadkom z pluszowymi misiami i drewnianymi konikami na biegunach się nie śniło. Technika ta jednak nie zawsze jest tak niewinna, jak pisze producent na opakowaniu. Co warto mieć na uwadze, kupując kolejną zaawansowaną zabawkę dla dziecka małego czy tego większego. 

Mirosław Usidus