Rewolucja technologiczna - czy naprawdę to już teraz?

Rewolucja technologiczna - czy naprawdę to już teraz?
Z niedawnego raportu Światowego Forum Ekonomicznego wynika, że napędzany pandemią rozwój techniki doprowadzi do 2025 r. do sytuacji, że podział czasu pracy pomiędzy ludzi a maszyny będzie niemal równy. Oznacza to likwidację w skali globalnej 85 mln miejsc pracy. Choć jednocześnie ma powstać ok. 100 mln nowych, to jednak w tej części przewidywań progności są sceptyczni.

Jednym z najnowszych przykładów przemysłu 4.0 ma być otwarty niedawno przez Alibaba Group Holding zakład w Xunxi (1), nazywany pierwszą inteligentną fabryką, przynajmniej jeśli chodzi o tę firmę. W ramach tajnego eksperymentu, kontynuowanego przez Alibabę od trzech lat na obrzeżach miasta Hangzhou, pracownicy zakładu odzieżowego mają do dyspozycji zaawansowanych technologicznie cyfrowych asystentów, czyli np. maszyny krojące materiał sterowane algorytmami AI i urządzenia do szycia podłączone do internetu. Cały przebieg pracy na kolejnych etapach jest rejestrowany cyfrowo. Nadzorujący zakład nie muszą już przebywać na miejscu, zdalnie śledzą postępy produkcji na monitorach komputerów lub w telefonach komórkowych.

Dane i technologia wdrożone w fabryce Xunxi pozwalają handlowcom, którzy zazwyczaj potrzebują co najmniej 90 dni na przygotowanie towaru do przyjęcia do magazynu, na decyzje, jakie artykuły należy produkować i jaka będzie skala tej produkcji, w ciągu dwóch tygodni, co zmniejsza potrzebę gromadzenia zapasów.

Xunxi była jedną z dziesięciu otwartych ostatnio na świecie fabryk określonych przez Światowe Forum Ekonomiczne w tym roku jako stosujące technologie czwartej rewolucji przemysłowej. Dołączyły one do 44 innych otwartych wcześniej. "W przyszłości standardowa produkcja na dużą skalę zostanie przekształcona w bardzo elastyczną produkcję na małą skalę" - powiedział dyrektor generalny Daniel Zhang na spotkaniu ŚFE we wrześniu.

Zatarcie granic między "sferą fizyczną, cyfrową i biologiczną"

Przyspieszenie zmian technologicznych wskutek pandemii, o czym mowa we wspominanym na początku raporcie Forum, można bez wątpienia nazywać rewolucją. Definicyjnie rewolucja technologiczna to okres, w którym jedna lub więcej technologii zostaje w krótkim czasie zastąpiona inną, nową technologią. Jest to epoka przyspieszonego postępu technologicznego charakteryzująca się innowacjami, których szybkie zastosowanie i rozpowszechnienie powoduje zazwyczaj gwałtowne zmiany w społeczeństwie. Rewolucja taka na ogół zwiększa wydajność i efektywność, określa na nowo materialne warunki ludzkiej egzystencji i może przekształcić kulturę.

Najbardziej znanym przykładem rewolucji technologicznej była rewolucja przemysłowa w XIX wieku. Inne przykłady to: rewolucja naukowo-techniczna w latach 1950-1960, rewolucja neolityczna, rewolucja cyfrowa i tak dalej. Pojęcie "rewolucji technologicznej" jest często nadużywane. Uniwersalna rewolucja technologiczna powinna składać się z szeregu sektorowych rewolucji technologicznych (w nauce, przemyśle, transporcie i tym podobnych).

2. Okładka polskiej edycji książki Erika Brynjolfssona i Andrew McAfee

Po roku 2000 upowszechniła się myśl, że w najbliższej przyszłości będziemy świadkami nowej, uniwersalnej rewolucji technologicznej. Pojawiły się nowe wizje tej kolejnej rewolucji. Wśród nich m.in. druga era maszyn, termin przyjęty w książce Erika Brynjolfssona i Andrew McAfee z 2014 roku (2). W tym samym mniej więcej czasie plany przemysłowego rozwoju Niemiec zaczęły promować termin Przemysł 4.0. Pojęcie czwartej rewolucji przemysłowej zostało wprowadzone przez Klausa Schwaba, przewodniczącego Światowego Forum Ekonomicznego, w artykule z roku 2015. Był to również temat i tytuł książki Schwaba wydanej rok później.

Schwab w swojej prognozie zawiera technologie, które łączą sprzęt, oprogramowanie i biologię z uwzględnieniem postępu w komunikacji i łączności. Według niego rozpoczynająca się właśnie era będzie naznaczona przełomowymi odkryciami w takich dziedzinach, jak robotyka, sztuczna inteligencja, nanotechnologia, obliczenia kwantowe, biotechnologia, Internet Rzeczy, bezprzewodowe technologie sieci piątej generacji (5G), druk 3D i w pełni autonomiczne pojazdy.

Podczas spotkania Światowego Forum Ekonomicznego w styczniu 2016 r. Schwab mówił m.in.: "Pierwsza rewolucja przemysłowa wykorzystała energię wodną i parową do zmechanizowania produkcji. Druga wykorzystywała energię elektryczną do produkcji masowej. Trzecia wykorzystała elektronikę i technologie informatyczne do automatyzacji produkcji. Obecnie czwarta rewolucja przemysłowa (…) charakteryzuje się fuzją technologii, która zaciera granice między sferą fizyczną, cyfrową i biologiczną". (…)

Podobnie jak rewolucje, które ją poprzedziły, czwarta rewolucja przemysłowa może podnieść światowy poziom dochodów i poprawić jakość życia ludności na całym świecie. Do tej pory najbardziej skorzystali na niej konsumenci, którzy mogli sobie pozwolić na dostęp do cyfrowego świata. Technologia umożliwiła wprowadzenie nowych produktów i usług, które zwiększają efektywność i przyjemność naszego życia osobistego. Zamówienie taksówki, rezerwacja lotu, zakup produktu, dokonanie płatności, słuchanie muzyki, oglądanie filmu czy granie w grę - wiele z tych rzeczy można teraz zrobić zdalnie. Jednocześnie (…) może przynieść większe nierówności, szczególnie w zakresie możliwości zakłócenia rynków pracy. Ponieważ automatyzacja zastępuje pracę w całej gospodarce, wypieranie pracowników przez maszyny może pogłębić przepaść dochodową (4). (…) Jestem przekonany o jednej rzeczy - że w przyszłości talent, bardziej niż kapitał, będzie stanowił krytyczny czynnik produkcji. W ten sposób powstanie rynek pracy coraz bardziej podzielony na segmenty "niskie kwalifikacje/niskie płace" i "wysokie kwalifikacje/wysokie płace", co z kolei doprowadzi do wzrostu napięć społecznych. (…)

4. Nierówność dochodów w gospodarce jutra

Czwarta rewolucja przemysłowa zmieni nie tylko to, co robimy, ale także to, kim jesteśmy. Będzie miała wpływ na naszą tożsamość i wszystkie związane z nią kwestie: nasze poczucie prywatności, nasze poczucie własności, nasze wzorce konsumpcyjne, czas poświęcany pracy i wypoczynkowi oraz to, jak rozwijamy naszą karierę, kultywujemy nasze umiejętności, spotykamy ludzi i pielęgnujemy relacje. (…) W swojej najbardziej pesymistycznej, odczłowieczonej formie, czwarta rewolucja przemysłowa może rzeczywiście prowadzić do "zrobotyzowania" ludzkości, a tym samym do pozbawienia nas serca i duszy. Ale jako uzupełnienie najlepszych elementów ludzkiej natury - kreatywności, empatii, kontroli nad swoim życiem, może ona również podnieść ludzkość do nowej zbiorowej i moralnej świadomości opartej na wspólnym poczuciu przeznaczenia. Na nas wszystkich spoczywa odpowiedzialność za to, aby to ostatnie zwyciężyło".

Powrót produkcji do pierwszego świata, megakoporacje i szpiegowanie na skalę dotąd nieznaną

Rewolucja technologiczna, o której pisze ostatnio tak wielu, ma też pewne niespodziewane, także negatywne, konsekwencje. W przypadku przemysłu 3.0 montaż zaawansowanych technologicznie towarów, takich jak laptopy i telefony komórkowe, trafił do gospodarek o niskich i średnich poziomach dochodów. Jest mało prawdopodobne, aby to samo stało się w przypadku zaawansowanych linii produkcyjnych związanych z przemysłem 4.0 ze względu na zapotrzebowanie na najwyższe umiejętności i infrastrukturę w całym procesie technologicznym. Pojawiające się techniki automatyzacji pozwalają firmom przenieść wcześniej pracochłonną działalność z powrotem do gospodarek o wysokich dochodach. Zwycięzcami zostaną kraje, które pomyślnie przejdą do głównego nurtu technologii, takich jak analityka i robotyka - w szczególności sztuczna inteligencja, w tym inteligentne fabryki wykorzystujące czujniki oraz drukarnie 3D.

Jest jeszcze jedna strona czwartej rewolucji przemysłowej, którą się dostrzega. Mianowicie rządy mogą być coraz bardziej bezsilne wobec megakorporacji, typu opisanego w książce Salima Ismaila pt. "Exponential Organizations". Uregulowanie działalności tych globalnych behemotów (i ściągnięcie z nich podatków) może być poza zasięgiem wszystkich oprócz największych krajów, takich jak Stany Zjednoczone i Chiny.

Wspomniany i cytowany już Klaus Schwab, założyciel Światowego Forum Ekonomicznego, w swojej kolejnej książce "Shaping the Future of the Fourth Industrial Revolution" opisuje, czym trwająca już rewolucja się charakteryzuje i jakie prawdopodobnie będzie mieć konsekwencje. Książka była szczególnie popularna w Chinach, Korei Południowej i Japonii. Tylko południowokoreańskie wojsko kupiło 16 tys. egzemplarzy. To znamienne. Jest w niej mowa jest m.in. o możliwości "wkraczania w prywatną przestrzeń naszych umysłów, czytania naszych myśli i wpływania na nasze zachowania". Autor przewiduje, że będzie to stanowiło zachętę dla organów ścigania do wdrażania programów ścigających przestępców, zanim popełnią swoje czyny, czyli świat podobny do ukazanego w filmie "Raport mniejszości". "Nawet przekroczenie granicy państwowej może pewnego dnia wiązać się ze szczegółowym badaniem zawartości mózgu w celu oceny zagrożenia", pisze Schwab, sugerując, że w przyszłości normą może być wszczepianie ludziom podskórnych chipów, które kontrolować mogą nie tylko stan zdrowia nosiciela.

Nie ma żadnej rewolucji - jest stagnacja

Są też opinie, o których pisaliśmy również w "Młodym Techniku", że obecnie o żadnej rewolucji, ani nawet o znaczącym przełomie w technice, a także i w nauce nie ma mowy. Wielu komentatorów i analityków mówi wręcz o trwającej od dekad stagnacji. Popularny amerykański dziennikarz technologiczny Wade Roush w 2019 r. opublikował w "Scientific American" tekst zatytułowany "Wielkie spowolnienie". Przypomina w nim, że pomiędzy przelotem Charlesa Lindbergha przez Atlantyk bez lądowania w 1927 r. a postawieniem przez człowieka stopy na Księżycu w 1969 r. minęły zaledwie 42 lata. Pomyślmy, co z punktu widzenia technologii działo się 40 lat temu, czyli w 1980 r.

W 1981 r. weszły do sprzedaży pierwsze pecety, produkowane przez IBM. Mikroprocesory nie były już nowością. Dwie rzeczy, które od tego czasu nastąpiły, to upowszechnienie Internetu oraz mobilna telekomunikacja cyfrowa. Czy to jednak rewolucje na miarę tego, co się zdarzyło między 1927 a 1969 rokiem? Zdecydowanie nie, twierdzi Roush. Pamiętajmy, że od zapoczątkowania amerykańskiego programu Apollo lotów na Księżyc do momentu, gdy Neil Armstrong zszedł z lądownika na powierzchni naszego satelity, minęło raptem osiem lat! Cofnijmy się teraz o osiem lat od chwili obecnej, do początków 2013 r. Co się ważnego i przełomowego wydarzyło w tym czasie?

Roush w swoim tekście przywołuje opinię ekonomisty z Uniwersytetu Northwestern Roberta Gordona, który twierdzi, że już 50 lat temu istniały wszystkie istotne technologie, kształtujące współczesny świat. Oraz że czasem wyjątkowym było stulecie trwające do roku 1970. Potem zaczęła się stagnacja.

Są poważne argumenty za tym, aby z taką opinią się zgodzić. Może jednak panujące od co najmniej kilku lat nastroje rewolucyjne i częste przekonanie, że jesteśmy na progu przełomu w technice, to właśnie sygnały końca stagnacji i początek prawdziwej rewolucji? Kto wie?

Możemy wskazać kilka uniwersalnych rewolucji technologicznych, które miały miejsce w epoce nowożytnej w kulturze zachodniej:
1. Rewolucja finansowo-rolnicza (1600-1740).
2. Rewolucja przemysłowa (1780-1840).
3. Rewolucja techniczna lub druga rewolucja przemysłowa (1870-1920).
4. Rewolucja naukowo-techniczna (1940-1970).
5. Rewolucja informacyjna i telekomunikacyjna, znana również jako rewolucja cyfrowa lub trzecia rewolucja przemysłowa (1975-2020).

Mirosław Usidus