Mikrokajtkiem pod obłoki!
Nowe technologie materiałowe nie tylko w elektronice przynoszą postęp i nowe możliwości. Podobnie jest i w sporcie latawcowym. Powstają nowe konstrukcje - większe, ale także miniaturowe. Trudno powiedzieć, jaki jest obecnie rekord w miniaturyzacji latawców, ale są już i takie, które mieszczą się na paznokciu… Trudno też jednolicie oceniać zdolność lotu takich latawcowych "owadów". Tu bowiem problemem staje się już sam ciężar nici holu (były nawet próby wykorzystania "babiego lata" - nici tkanych przez jesienne pajączki).
Żeby nie wdawać się zatem w większe kłopoty zaopatrzeniowe, dziś zbudujemy latawce ciut większe od muchy - powiedzmy, że o wielkości ważek.
Materiały i narzędzia
Podstawą będzie zdobycie najcieńszej bibuły gładkiej, chusteczkowej lub serwetkowej z nadrukiem (1) (zakładając, że da się ją rozwarstwić - fot. 5).
Przyda się nam też bardzo cienka nić (niekoniecznie pajęcza), a także około półmilimetrowa linka lub dratwa. Kleić będziemy klejem w sztyfcie oraz cyjano-akrylowym (najlepiej rzadkim).
Z narzędzi konieczne będą: ostry nożyk, linijka, ołówek, podkładka do cięcia i nieduża igła krawiecka.
Kajtkowy inkubator
Proponuję zacząć od wydrukowania planu wykonawczego modelu w skali 1:1, dołączonego do artykułu na stronie internetowej miesięcznika (www.mt.com.pl) i autora (www.MODELmaniak.pl). Wycinając nożykiem obrys poszycia, uzyskamy doskonałe "okienko" do przymiarek (3). W przypadku braku interesującego wzoru z serwetek, można wydrukować dowolny wzór na zwykłej domowej drukarce, korzystając z pewnej warsztatowej sztuczki, zilustrowanej na fot. 6 i 7.
Do usztywnienia poszycia (przy tej wielkości samo w sobie jest zbyt wiotkie) warto użyć węglowych prętów 0,3-0,5 mm, kupionych w sklepie modelarskim w jednometrowym elemencie. Można też samemu wykonać laminowane pręciki z grubszej nici - wystarczy przyjrzeć się podpowiedziom zamieszczonym przy fot. 8-11.
Pręciki szkieletu przykleja się klejem w sztyfcie do poszycia (od lewej strony zdobienia!). Dodatkowe zabezpieczenie przed odklejeniem stanowią zawinięte na konstrukcję narożniki poszycia (13).
Ogon (pojedynczy lub podwójny - wedle uznania) również wycina się z bibułki i skleja w dłuższe odcinki suchym klejem (14), by potem przykleić go do lewej strony dołu poszycia (15).
Latawce tego typu produkowane komercyjnie nie mają zwykle uzdy, lecz kil z takiej samej bibuły (20-21). To wprawdzie ułatwia budowę, ale i uniemożliwia starty w polskich zawodach klasy FLP (dozwolona jest tylko jedna płaszczyzna latawca z ewentualnym podniesieniem końcówek do 10%). Wykonamy więc klasyczną, dwuliniową uzdę, wiązaną do szkieletu przy pomocy igły (16).
W ten sposób dotarliśmy do najważniejszego - głównego węzła uzdy. Należy zawiązać go tak, by latawiec położony na stole i podnoszony za hol uniósł przód pod kątem ok. 30° do poziomu. W przypadku młodotechnikowych mikrokajtków, po naprężeniu linek węzeł powinien znaleźć się tam, gdzie pokazuje fot. 17.
Nadszedł czas na loty!
Jak już wspomniałem, przedstawionym typem latawca można startować w zawodach sportowych na wolnym powietrzu (wskazany byłby też i wolny wiatr…). Nawet jednak gdyby padało, można latać tymi modelami w pokoju, klasie czy sali gimnastycznej. W sprzyjających okolicznościach ów niepozorny model potrafi wznieść się nawet na kilkanaście metrów, co w praktyce stanowi często już granicę jego widzialności.
Problem? No problem!
Nie tylko podczas pokonywania trudności technicznych budowy modelu, czy przy starcie, warto pamiętać słowa Winstona Churchilla: Kites rise highest against the wind - not with it (Latawce wznoszą się najwyżej przeciw wiatrowi - nie z nim).
Podobnie jednak jak w przypadku większych braci mikrokajtków, i tu konieczne jest zachowanie zasad bezpieczeństwa – w tym nielatanie modelami pomiędzy innymi osobami (ze względu na ryzyko skaleczenia postronnych widzów).
A może by tak nieco więcej?
Najbardziej klasyczne w kształcie modele latawców płaskich, jakie pokazaliśmy w opisie budowy, to tylko przykład wykorzystania tej prostej (acz mało znanej) technologii. Mając jednak za sobą pierwsze doświadczenia w montażu latawców deltoidalnych, można zminiaturyzować również inne wzory dużych modeli - np. latawców przestrzennych!
Życząc pomyślnych wiatrów, miłych uniesień oraz mnóstwa radości z budowy i zabawy mikrokajtkami, tradycyjnie zapraszam na nasze strony facebookowe.
Paweł Dejnak
Zobacz także:
Mini elektrownia wiatrowa
Fokker E.V - 001
DeLF II czyli Demontowalny Latawiec Foliowy wersja II
KOLIBEREK MT - kartonowo-beleczkowy model szybowca dla początkujących