Mikrokajtkiem pod obłoki!

Mikrokajtkiem pod obłoki!
W Chinach, ojczyźnie latawców, dziewiąty miesiąc jest poświęcony właśnie tym najstarszym z latających konstrukcji. W naszym kraju co roku pod koniec września odbywają się regionalne mistrzostwa aeroklubowe, a przy tym eliminacje do Mistrzostw Polski Modeli Latawców Płaskich (FLP) i Skrzynkowych (FLS). To zatem dobry moment, by w "Na warsztacie" znów zagościł najstarszy brat samolotu. Dziś jednak będzie to jeden z najmniejszych przedstawicieli tej rodziny.

Nowe technologie materiałowe nie tylko w elektronice przynoszą postęp i nowe możliwości. Podobnie jest i w sporcie latawcowym. Powstają nowe konstrukcje - większe, ale także miniaturowe. Trudno powiedzieć, jaki jest obecnie rekord w miniaturyzacji latawców, ale są już i takie, które mieszczą się na paznokciu… Trudno też jednolicie oceniać zdolność lotu takich latawcowych "owadów". Tu bowiem problemem staje się już sam ciężar nici holu (były nawet próby wykorzystania "babiego lata" - nici tkanych przez jesienne pajączki).

Żeby nie wdawać się zatem w większe kłopoty zaopatrzeniowe, dziś zbudujemy latawce ciut większe od muchy - powiedzmy, że o wielkości ważek.

Materiały i narzędzia

Podstawą będzie zdobycie najcieńszej bibuły gładkiej, chusteczkowej lub serwetkowej z nadrukiem (1) (zakładając, że da się ją rozwarstwić - fot. 5).

Przyda się nam też bardzo cienka nić (niekoniecznie pajęcza), a także około półmilimetrowa linka lub dratwa. Kleić będziemy klejem w sztyfcie oraz cyjano-akrylowym (najlepiej rzadkim).

Z narzędzi konieczne będą: ostry nożyk, linijka, ołówek, podkładka do cięcia i nieduża igła krawiecka.

1. Serwetki, gładka bibuła, a nawet chusteczki higieniczne - do wykonania mikromodelu potrzebujemy najlżejszego poszycia.
2. Dobrze mieć szablon - można go wydrukować z pliku PDF dostępnego na naszych stronach.

Kajtkowy inkubator

Proponuję zacząć od wydrukowania planu wykonawczego modelu w skali 1:1, dołączonego do artykułu na stronie internetowej miesięcznika (www.mt.com.pl) i autora (www.MODELmaniak.pl). Wycinając nożykiem obrys poszycia, uzyskamy doskonałe "okienko" do przymiarek (3). W przypadku braku interesującego wzoru z serwetek, można wydrukować dowolny wzór na zwykłej domowej drukarce, korzystając z pewnej warsztatowej sztuczki, zilustrowanej na fot. 6 i 7.

3. Po wycięciu obrysu poszycia uzyskuje się bardzo dobrą ramkę do kadrowania wzorów z serwetek.
4. Nóż do cięcia bibuły musi być pierwszej ostrości!
5. Podobnie jak w decoupage’u, również do naszych celów wykorzystamy tylko jedną z trzech warstw.
6. Na cienkiej bibule (z serwetek lub chusteczek higienicznych) można drukować. Wystarczy przykleić ją krawędziami do zwykłej kartki.

Do usztywnienia poszycia (przy tej wielkości samo w sobie jest zbyt wiotkie) warto użyć węglowych prętów 0,3-0,5 mm, kupionych w sklepie modelarskim w jednometrowym elemencie. Można też samemu wykonać laminowane pręciki z grubszej nici - wystarczy przyjrzeć się podpowiedziom zamieszczonym przy fot. 8-11.

7. Wydruk na bibule wygodniej wycinać razem z podkładem.
8. To bodaj najważniejsza sztuczka przy okazji budowy tego modelu, czyli jak usztywnić wiotką nić!
9. Do tego posłuży nam rzadki klej cyjano-akrylowy. Linka powinna być napięta, a klej należy zaaplikować tak, by przesączył się przez cały przekrój linki.
10. Utrwalona klejem nić dobrej jakości (w tym wypadku żeglarska) do złudzenia przypomina pręcik z laminatu szklanego. Czarna nić będzie udawać pręty węglowe, często stosowane w modelarstwie.

Pręciki szkieletu przykleja się klejem w sztyfcie do poszycia (od lewej strony zdobienia!). Dodatkowe zabezpieczenie przed odklejeniem stanowią zawinięte na konstrukcję narożniki poszycia (13).

11. Utwardzone nici kroi się nożem - w tym przypadku na odcinki o długości 115 mm.
12. Do poszycia wygodnie kleić klejem w sztyfcie, ale jeszcze wygodniej zacząć od poprzecznego wzmocnienia.

Ogon (pojedynczy lub podwójny - wedle uznania) również wycina się z bibułki i skleja w dłuższe odcinki suchym klejem (14), by potem przykleić go do lewej strony dołu poszycia (15).

13. Wzmocnienia połączeń narożników i listew. Tu widać też dopuszczalne ugięcie poprzecznej listwy (do 10% rozpiętości), które łatwo uzyskać - najlepiej, zanim klej całkowicie zwiąże.
14. Paski o szerokości 10 mm, wykonywane z jednej warstwy bibuły. Nóż kołowy, w komplecie z liniałem, stanowi wygodną alternatywę dla nożyka do tapet i zwykłej linijki.

Latawce tego typu produkowane komercyjnie nie mają zwykle uzdy, lecz kil z takiej samej bibuły (20-21). To wprawdzie ułatwia budowę, ale i uniemożliwia starty w polskich zawodach klasy FLP (dozwolona jest tylko jedna płaszczyzna latawca z ewentualnym podniesieniem końcówek do 10%). Wykonamy więc klasyczną, dwuliniową uzdę, wiązaną do szkieletu przy pomocy igły (16).

15. Ogon (pojedynczy lub podwójny), sklejany z maksymalnie czterech odcinków po ok. 22 cm (łącznie są tej samej długości - pojedynczy jest lepszy aerodynamicznie, podczas gdy podwójny wydaje się ciekawszy i praktyczniejszy w użyciu).
16. Do przeciągnięcia linek uzdy przez poszycie wygodnie jest użyć małej krawieckiej igły. Można też przebijać bibułę nicią usztywnioną cyjanoakrylem.
17. Głównego węzła uzdy nie wolno wiązać byle gdzie (vide opis w tekście). Dodatkowo dobrze jest zabezpieczyć węzły np. kroplą kleju (nie musi być to od razu superklej).
18. Zwijadło holu da się wykonać na wiele sposobów - najprostsze stanowią po prostu prostokątne kartoniki z nacięciem na końcówkę nici.

W ten sposób dotarliśmy do najważniejszego - głównego węzła uzdy. Należy zawiązać go tak, by latawiec położony na stole i podnoszony za hol uniósł przód pod kątem ok. 30° do poziomu. W przypadku młodotechnikowych mikrokajtków, po naprężeniu linek węzeł powinien znaleźć się tam, gdzie pokazuje fot. 17.

19. Oto dwa kompletne i gotowe do lotu modele, wykonane na potrzeby tego artykułu.
20. Dobrze, co następne? Latawiec serdeczny?...

Nadszedł czas na loty!

Jak już wspomniałem, przedstawionym typem latawca można startować w zawodach sportowych na wolnym powietrzu (wskazany byłby też i wolny wiatr…). Nawet jednak gdyby padało, można latać tymi modelami w pokoju, klasie czy sali gimnastycznej. W sprzyjających okolicznościach ów niepozorny model potrafi wznieść się nawet na kilkanaście metrów, co w praktyce stanowi często już granicę jego widzialności.

21… motylasty?
22… a może modele skrzynkowe, wg wzoru Samuela Franklina Cody’ego? Wszystkie (i znacznie więcej) można wykonać w oparciu o przedstawioną w tym artykule technologię.

Problem? No problem!

Nie tylko podczas pokonywania trudności technicznych budowy modelu, czy przy starcie, warto pamiętać słowa Winstona Churchilla: Kites rise highest against the wind - not with it (Latawce wznoszą się najwyżej przeciw wiatrowi - nie z nim).

Podobnie jednak jak w przypadku większych braci mikrokajtków, i tu konieczne jest zachowanie zasad bezpieczeństwa – w tym nielatanie modelami pomiędzy innymi osobami (ze względu na ryzyko skaleczenia postronnych widzów).

A może by tak nieco więcej?

Najbardziej klasyczne w kształcie modele latawców płaskich, jakie pokazaliśmy w opisie budowy, to tylko przykład wykorzystania tej prostej (acz mało znanej) technologii. Mając jednak za sobą pierwsze doświadczenia w montażu latawców deltoidalnych, można zminiaturyzować również inne wzory dużych modeli - np. latawców przestrzennych!

Życząc pomyślnych wiatrów, miłych uniesień oraz mnóstwa radości z budowy i zabawy mikrokajtkami, tradycyjnie zapraszam na nasze strony facebookowe.

Paweł Dejnak

 Zobacz także:

Mini elektrownia wiatrowa
Fokker E.V - 001
DeLF II czyli Demontowalny Latawiec Foliowy wersja II
KOLIBEREK MT - kartonowo-beleczkowy model szybowca dla początkujących